Wyobraź sobie, że siedzisz u lekarza, spodziewasz się standardowego „zrobimy badania i poczekamy na wyniki”, a tymczasem słyszysz: „Twój guz właśnie prześwietliła sztuczna inteligencja. I wygląda na to, że mamy sposób, żeby Cię wyleczyć”. Brzmi jak scena z filmu science fiction? Może i tak, ale to się dzieje naprawdę. AI wbrew pozorom nie służy tylko do przerabiania zdjęć – teraz zabrała się za coś znacznie poważniejszego. Pomaga lekarzom dobierać leczenie tak, żeby miało sens i dawało efekty. Jaki to będzie miało wpływ na medycynę?

Ten artykuł nie jest próbą wszczynania paniki. Ale warto spojrzeć prawdzie w oczy: pewne zawody są dziś bardziej zagrożone niż inne. I nie mówimy o perspektywie 20 lat – mówimy o 2, góra 5. Poniżej przyglądamy się, kto stoi pierwszy w kolejce do „automatyzacji” – i dlaczego.

Jeszcze niedawno największym zagrożeniem dla muzyków było piractwo, streaming za grosze i nielegalne remixy wrzucane na SoundClouda. Teraz pojawił się nowy gracz — sztuczna inteligencja, która zamiast samplować, zaczyna po prostu tworzyć muzykę od zera. Czy to oznacza, że DJ-e, beatmakerzy i kompozytorzy mogą pakować walizki?

Gniew kibiców po odgwizdanym spalonym przejdzie za moment do historii. Bundesliga właśnie wprowadza sztuczną inteligencję do zespołów sędziowskich. Od nowego sezonu technologia AI wychwyci każdego spalonego. Czy to początek technologicznej rewolucji w piłce nożnej?

No i stało się – właśnie zadebiutował pierwszy polski raper, który tak naprawdę nie istnieje. RozpierPanda to projekt zbudowany w pełni na AI. Brzmi jak prowokacja? Owszem. Ale to też czytelny sygnał, że sztuczna inteligencja przestała być ciekawostką i gadżetem, a stała się narzędziem, który może wypierać prawdziwych twórców. 

Gdyby serial „Black Mirror” potrzebował nowego odcinka, to właśnie mamy gotowy scenariusz. 27-letnia internautka Wika ogłasza na Reddicie, że przyjęła oświadczyny chatbota opartego na AI. Internet się z tego śmieje, oburza się tym i drapie po głowie - myśląc, co to w ogóle za bzdura. Ale to wszystko tylko na pozór brzmi jak mem,  ponieważ dość celnie pokazuje, w jaką stronę skręca dziś świat relacji miłosnych.  

Czy profesor, który wygląda jak raper i opowiada o fizyce kwantowej z takim luzem, jakby to była imprezowa anegdotka, to coś nierealnego? Otóż nie! Andrzej Dragan udowadnia, że naukowiec nie musi być sztywny i chodzić w garniturze, żeby go słuchano i szanowano. Do tego w wolnych chwilach nagrywa rapowe klipy, a także testuje ChatGPT swoimi zagadkami – niejednokrotnie wytykając jego braki.

Na mapie świata pojawia się wyspa rodem z serialu „Black Mirror”. Jednak nie jest to żaden wymysł reżyserów, ponieważ ona istnieje naprawdę. Sensay Island to skrawek lądu w filipińskiej prowincji Palawan, który ma być rządzony przez gabinet AI złożony z awatarów historycznych postaci.