fot. OpenAI

Czym dokładnie jest Sora?

OpenAI udostępniło aplikację Sora opartą o najnowszy model Sora 2. Możesz w niej wygenerować krótkie wideo oraz ścieżki audio, a także generować złożone sceny  z wieloma postacami w ruchu. Jednak najgłośniejsza i najbardziej kontrowersyjna funkcja to „cameos”, - po jednorazowej weryfikacji wstawiasz własną twarz lub podkładasz głos do dowolnej sceny. Ale możesz też wrzucić twarz znanych osób, co również zbiera głosy wzburzenia. Apka jest dostępna jest na iOS, a Android ma dołączyć dopiero później. Co istotne ma to być odpowiedź na Google Veo 3.

Lawina deepfake’ów i krytyka

Już w pierwszych godzinach od premiery Sory  siec zalały przykłady hiperrealistycznych przeróbek, które naprawdę wyglądały jak prawdziwe filmy. Pojawiały się zarówno – memiczne filmy, ale i także nagrania, w których użytkownicy „podszywali” się pod znane osoby.

Aplikacja jest naprawdę intuicyjna, dlatego w zasadzie każdy może stwórzyć realistyczne wideo. Tym samym będzie coraz trudniej odróżnić realne nagrania od tych generowanych przez sztuczną inteligencję. Uderzy to w zaufanie w sieci, ponieważ na każdym kroku będziemy mogli natrafić na „deepfejka”. OpenAI deklaruje doskonalenie zabezpieczeń, choć na ten moment wygląda to niebezpiecznie.  

OpenAI w przypadku Sory postawiło na rowiazanie, w którym właściciele treści, które są przetwarzane przez użytkowników mogą zgłosić przeciw, jednak dopóki tego nie zrobią, to będą one mielone w wielu przeróbkach. Budzi to niemałe kontrowersje wśród wielu wydawców oraz artystów, ponieważ ciężko zweryfikować, czy ich filmu, głosy, piosenki lub twarze posłużyły użytkownikom aplikacji Sora.

Na ten moment aplikacja niestety nie jest dostępna w Polsce. Choć jak pokazał portal Benchmark da się to obejść za sprawą darmowego VPN-a wbudowanego w przeglądarkę Opera. W przyszłości Sora 2 ma być dostępna za darmo dla wszystkich użytkowników, choć z limitami.