Polska właśnie wskoczyła na pierwsze miejsce listy najbardziej budżetowych i bezpiecznych kierunków dla samotnie podróżujących pań. Ranking przygotowany przez Wethrift sprawił, że zostawiliśmy za plecami Hiszpanię, Włochy czy ZEA. Dla polskich facetów to natomiast niepowtarzalna okazja, by pójść na randkę z zagraniczną turystką.

Jeszcze kilkanaście lat temu poznawanie ludzi miało w sobie element przygody. Ktoś zagadał w kolejce, ktoś podał numer w tramwaju, a przypadkowa rozmowa na imprezie zamieniała się w godziny spaceru. Dziś? Większość relacji zaczyna się od przesunięcia palcem w prawo. Czy to jest problem nad którym warto usiąść? A może to boomerska fanaberia. 

Wyciek danych z Tea – aplikacji do oceniania facetów. Hakerzy ujawnili tysiące zdjęć i wiadomości. Prywatność zagrożona, granica ochrony i nadużycia zatarta.

Podobno kobiety tracą głowę dla drani, a mili faceci zostają w najlepszym razie dobrym kumplem do kawy. Tylko czy na pewno ma to zastosowanie w rzeczywistości? Przyjrzyjmy się temu i sprawdźmy – czy faktycznie mili faceci mają gorsze powodzenie u kobiet. 

Poznali się przez aplikację randkową, zaiskrzyło i wylądowali w łóżku. Skończyło się procesem, ławą oskarżonych i karą – wszystko dlatego, że on nie założył prezerwatywy mimo tego, iż został o to poproszony. Sąd nie uznał tego za „nieporozumienie”, tylko za działanie wbrew woli - a to według holenderskiego prawa jest przestępstwem.

Jasne, statystyki wskazują, że to panie częściej zdobywają dyplomy wyższych uczelni. Ale nie każdy wie, że właśnie z tego powodu odrzucają kandydatów bez tytułu magistra lub inżyniera. W końcu wykształcenie nie jest wyznacznikiem sukcesu zawodowego, a tym bardziej inteligencji. Więc skąd się to bierze i czy naprawdę w Polsce istnieje zjawisko hipergamii? 

Trudno o bardziej współczesny romans niż ten zaczęty od „hej” na Instagramie lub Tinderze. Tylko pytanie, czy tego typu relacje są przyszłościowe i mogą przerodzić się w coś na całe życie? Tutaj nauka oraz życie pokazują, że jednak lepiej zagadać na żywo - gdyż związki rozpoczęte w internecie są mniej trwałe od tych, które zostały zaczęte w tradycyjny sposób.