Holenderski sąd nie miał litości. Seks bez prezerwatywy mimo sprzeciwu partnerki skończył się wyrokiem
Poznali się przez aplikację randkową, zaiskrzyło i wylądowali w łóżku. Skończyło się procesem, ławą oskarżonych i karą – wszystko dlatego, że on nie założył prezerwatywy mimo tego, iż został o to poproszony. Sąd nie uznał tego za „nieporozumienie”, tylko za działanie wbrew woli - a to według holenderskiego prawa jest przestępstwem.

Świadome zlekceważenie granic?
Poznali się przez aplikację. Spotkali się i zaiskrzyło. Do tego momentu wszystko przebiegało standardowo, jak wielu takich przypadkach. Ale kiedy rozmowa zeszła na tematy „techniczne”, kobieta postawiła jasny warunek: seks – spoko, ale tylko z prezerwatywą. On przyjął to do wiadomości i powiedział, że je ma.
Trafili do niej, zrobił swoje – tylko problem w tym, że bez zabezpieczenia. Gdy po wszystkim okazało się, że nie założył prezerwatywy kobieta była w szoku. No i nie ma co się dziwić – w końcu doszło do złamania wyraźnego ustalenia, które – zgodnie z nowym holenderskim prawem uznawane jest za przestępstwo.
Nowe prawo, nowa definicja zgody
W styczniu 2024 roku w Holandii weszły w życie przepisy, które całkowicie zmieniły podejście do przestępstw seksualnych. Już nie trzeba udowadniać przemocy fizycznej, siłowego zmuszenia ani krzyków. Wystarczy wykazać, że dana czynność odbyła się wbrew woli jednej ze stron. Koniec z wymówkami typu „myślałem, że się zgadza”.
I właśnie na tej podstawie zapadł wyrok w sprawie 40-letniego mężczyzny z Tunezji, który odbył stosunek bez prezerwatywy, mimo że jego partnerka wyraźnie i wielokrotnie mówiła, że to dla niej warunek konieczny.
Obrona próbowała grać „barierą językową” – gdyż oskarżony miał rzekomo nie zrozumieć dokładnie oczekiwań swojej partnerki seksualnej. Sąd jednak uznał, że to żadna wymówka. Facet dostał trzy miesiące więzienia w zawieszeniu i ponad 4000 euro zadośćuczynienia. Choć sam wyrok na razie jest nieprawomocny.
Choć seks był spontaniczny to obowiązują zasady
Nowe podejście prawne w Holandii wyraźnie pokazuje, że granice ustalane między partnerami mają moc. Nie są luźnymi sugestiami, które można zignorować, jeśli „chwila poniesie”.
To nie pierwszy raz, kiedy holenderski sąd zajmuje się tzw. „stealthingiem” – czyli intymną manipulacją związaną z prezerwatywą. W 2023 roku inny mężczyzna z Rotterdamu został oskarżony o to, że w trakcie stosunku zdjął prezerwatywę bez wiedzy partnerki. Sprawa przeszła przez dwie instancje – pierwsza uznała winę, druga uniewinniła z powodu braku dowodów celowego działania.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, że prawo nie powinno aż tak wchodzić ludziom do sypialni. Jednak w takich przypadkach faktycznie jedna strona może mieć uzasadnione pretensje do drugiej. W końcu nie tylko chodzi tu o niechcianą ciąże, ale przede wszystkim, o możliwość złapania groźnych chorób i infekcji.
Jest więc to również troska o zdrowie - a w przypadku spontanicznego seksu z osobą, której się nie zna ryzyko zakażenia czymkolwiek jest dużo większe. Nie wiemy końcu o drugiej osobie zbyt wiele, dlatego warto się zabezpieczyć i nie martwić, że chwilowa przyjemność zakończy się dla nas źle.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!