Szukaj

ZWIĄZKI Tinder zabrał nam spontaniczność. I mamy na to dowody

Tinder zabrał nam spontaniczność. I mamy na to dowody

CKM
24.07.2025
Kopiuj link

Jeszcze kilkanaście lat temu poznawanie ludzi miało w sobie element przygody. Ktoś zagadał w kolejce, ktoś podał numer w tramwaju, a przypadkowa rozmowa na imprezie zamieniała się w godziny spaceru. Dziś? Większość relacji zaczyna się od przesunięcia palcem w prawo. Czy to jest problem nad którym warto usiąść? A może to boomerska fanaberia. 

iStock-1379535168

Swipe zamiast impulsu

Mechanizm "swipe'owania" na Tinderze został zaprojektowany tak, by przypominać grę. Przesuwasz profile, dopasowujesz się, dostajesz powiadomienie i czujesz satysfakcję. To szybkie, łatwe i uzależniające. Ale jak pokazują badania, ta prostota nie jest bez kosztów.

Naukowcy z Uniwersytetu Wiedeńskiego i North Texas zauważyli, że użytkownicy Tinder często czują się emocjonalnie wypaleni. Zamiast czuć ekscytację z poznawania nowych ludzi, są przytłoczeni ilością opcji i rozmów, które nigdzie nie prowadzą.

Paradoks wyboru i iluzja obfitości

Jednym z najbardziej znanych efektów psychologicznych związanych z aplikacjami randkowymi jest tzw. "paradoks wyboru". Im więcej mamy opcji, tym trudniej się zdecydować. Na Tinderze oznacza to ciągłe przekonanie, że "może trafi się ktoś lepszy". To zabija naturalny impuls do nawiązania rozmowy tu i teraz, bo zawsze można wrócić do aplikacji.

Badania tzw. "efektu Tindera" przeprowadzone przez University of Sydney oraz znaną antropolożkę Helen Fisher pokazują, że użytkownicy aplikacji randkowych są bardziej podatni na stres, wypalenie i obniżoną zdolność do tworzenia trwałych relacji.

Emocje na przycisk

Zamiast czekać na moment, Tinder oferuje natychmiastowość. Zgodnie z badaniami Aboujaoude i dr Thomasa, wiele osób korzysta z aplikacji nie po to, by kogoś poznać, ale by poprawić sobie humor, poczuć się pożądanym, zabić nudę. Aż połowa badanych przez nich osób przyznała, że nawet nie planuje spotkań w rzeczywistości.

Spontaniczność na wymarciu

Znika nie tylko urok przypadkowych rozmów. Użytkownicy coraz częściej opisują zjawisko "wymuszonej spontaniczności". Tinder promuje natychmiastowe spotkania, ale bez głębszego kontekstu — to bardziej wymiana informacji niż faktyczne poznawanie się. Rozmowy stają się przewidywalne, a emocje ustandaryzowane.

Czy da się to odzyskać?

Na szczęście coraz więcej osób zaczyna szukać alternatyw. Powstają aplikacje, które promują spotkania twarzą w twarz (np. Breeze), albo organizowane randki w ciemno, gdzie nie można ocenić nikogo przed rozmową. Psychologowie radzą też ograniczyć czas spędzany na przeglądaniu profili i skupić się na jakościowych rozmowach.

Bo choć technologia zmieniła randkowanie na zawsze, nie musimy godzić się na to, by odbierała nam najważniejszy jego element: prawdziwą, nieplanowaną, ludzką iskrę.

Autor CKM
Źródło -
Data dodania 24.07.2025
Aktualizacja 20.09.2025
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.