Szukaj

LIFESTYLE Parawaning – polska specjalność narodowa. Skąd to się wzieło?

Parawaning – polska specjalność narodowa. Skąd to się wzieło?

Cezary Królikowski
03.07.2025
Kopiuj link

Są rzeczy, które zrozumie tylko Polak. Znachor, pierogi i tak dalej… Ale jeśli gdzieś trzeba by szukać prawdziwego symbolu nadwiślańskiej wakacyjnej duszy, to bez wątpienia jest to… parawan. Nie kajak, nie dmuchany flaming, nie termos z rosołem. Parawan – dumnie wbity w piasek, z materiałem łopoczącym na wietrze niczym sztandar niepodległości.

parawaningpl

Strefa interesów 

Nad Bałtykiem nie ma żartów. Kto rano wstaje, ten parawanuje. Miejsca na plaży nie zdobywa się przypadkiem – to walka o terytorium, o strefę wpływów, o odrobinę prywatności w publicznym brodziku. I tu właśnie wkracza nasz bohater. Niby kawałek materiału na patykach, a jednak narzędzie walki klasowej między wcześnie a późno przybyłymi, między „Januszami” a „instagramerkami”, między rodziną z dziećmi a grupą maturzystów, która przyszła tylko się poopalać i wypić piwko.

Dlaczego akurat parawan?

W teorii – chroni od wiatru. W praktyce – od całego świata. To jak postawienie niewidzialnej ściany z hasłem: „to jest mój kawałek piasku, proszę nie deptać”. I choć turyści z Niemiec, Szwecji czy Czech patrzą na to z mieszaniną zdumienia i lekkiej trwogi, my wiemy swoje. To nie jest tylko ochrona przed podmuchem – to przedłużenie naszego mieszkania na urlopie. Tu są nasze krzesła, nasze parówki w termosie, nasze dzieci robiące babki z piasku i nasz spokój. Reszta to tło.

IMG_5552

Parawan jako zjawisko społeczne

To nie jest przypadek, że nigdzie na świecie nie zobaczysz tylu parawanów co w Polsce. U Niemców – ręcznik i basta. We Włoszech – parasol i dobra kawa. U nas? Parawan, cztery metry sznurka, dwa wiaderka i koc z napisem „Krynica Morska 2003”. To nasze. To swojskie. I może trochę śmieszne, ale czy nie właśnie takie są najlepsze tradycje?

Parawan to też lustro naszych narodowych cech – pragniemy trochę przestrzeni tylko dla siebie, ale wciąż obok innych. Nie jesteśmy samotnikami, ale nie lubimy, gdy ktoś zagląda nam w parówkę.

Fenomen z potencjałem?

Niektórzy próbują z tego żartować, inni robią na tym biznes. Na Allegro roi się od ofert „ekskluzywnych parawanów plażowych” – z uchwytem na telefon, z nadrukiem marmuru, z filtrem UV. Bo skoro już mamy swoją specjalność narodową, to czemu nie wynieść jej na wyższy poziom? Może zamiast wstydzić się parawaningu, powinniśmy go eksportować? Skoro Japonia sprzedała światu sushi, a Francuzi bagietkę, my dajmy Europie parawan i święty spokój.

I co z tego?

Na koniec – nie oszukujmy się. Każdy z nas choć raz był w teamie parawan. Albo przynajmniej go zazdrościł. Może to dziwna miłość, ale szczera. Bo parawan to nie tylko wakacyjny rekwizyt. To symbol wakacji w Polsce, taki sam jak oscypek w Zakopanem i kebab po imprezie. I choć czasem śmiejemy się z siebie nawzajem, to warto pamiętać, że właśnie te małe absurdy budują naszą tożsamość.

Więc jeśli tego lata znowu zobaczysz las parawanów ciągnący się po horyzont, nie zrzędź. Wbij swój. I rozkoszuj się ciszą za materiałową barykadą.

Źródło -
Data dodania 03.07.2025
Aktualizacja 13.07.2025
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.