K.O.T.S – polskie akcenty w najbardziej brutalnej federacji na świecie
King of the Streets to federacja, przy której nawet UFC wygląda jak rodzinny piknik z watą cukrową. Ten szwedzki projekt od lat wzbudza ogromne kontrowersje i ciarki wśród widzów. Opiera się na zasadach przypominających te z kibicowskich awantur. Nie ma tam rękawic, a wszystko dzieje się na parkingach, ulicach czy w hangarach. Zawodnicy mogą wykonywać soccer kicki, stompy i kolana na głowę w parterze. Do tego dochodzi wkładanie palców w oko oraz gryzienie. Ewidentnie nie jest to zabawa dla miękkich gości.

fot. K.O.T.S /FB
Krwawy sport i to dosłownie!
Federacja powstała w Szwecji około dekadę temu i szybko zyskała miano najbardziej brutalnej na świecie. Walki odbywają się w opuszczonych halach czy podziemnych parkingach, a ich klimat jest surowy i pozbawiony jakiejkolwiek otoczki medialnej. Jedynym „regulaminem” jest umowny nadzór dwóch sędziów, którzy wyznaczeni są przez organizatorów.
W praktyce oznacza to, że dozwolone jest niemal wszystko – od kopnięć w głowę leżącego, przez uderzenia głową, aż po techniki, które w normalnym sporcie byłyby powodem do wieloletniej dyskwalifikacji. W końcu można się tam gryźć, a także wydłubywać sobie oczy. Niestety to nie żart, ponieważ w wielu walkach, także tych z udziałem Polaków dochodzi do nieodwracalnych kontuzji oczu. Jednak wchodząc do tego brutalnego świata zawodnicy najpewniej biorą to pod uwagę.
Polacy w K.O.T.S
Choć King of the Streets to szwedzki projekt, to w organizacji regularnie pojawiają się Polacy. Najbardziej znanym z nich jest Ufol, który ma już na koncie kilka efektownych zwycięstw i uchodzi za jednego z najbardziej niebezpiecznych zawodników w całyej federacji. Jego walki cieszą się sporą popularnością, a w komentarzach internauci podkreślają, że Polak znakomicie odnajduje się w tej ekstremalnej formule.
Po stosowanym przez niego repertuarze widać, że nie są to wyłącznie umiejętności zdobywane w ulicznych awanturach, choć doświadczenie w tym zakresie najpewniej również się znadzie. Ufol to zawodnik „pełną gębą” – znakomicie radzi sobie zarówno w stójce, jaki w zapasach, czy też technikach parterowych. Podczas większości walk potrafi całkowicie zdominować swoich przeciwników – niejednokrotnie wychodząc bez większego szwanku. Mówi się o nim już w kontekście największych federacji sportowych w naszym kraju.
Jednak to niejedyny polski akcent w tej brutalnej federacji. Swoich sił próbowali tam także m.in. tacy zawodnicy jak OAK, Tomczak, Banan, Krzysztof, Sylwester, Ragnar, Damian „Highlander” Górski, Adam Wiśniewski, Franc, Przemo, Wazyl, KNF, Trevis, Venom oraz Wąsu.
Francuz o polskich korzeniach?
Oprócz Ufola swoje "pięć minut" w K.O.T.S ma także zawodnik występujący jako Tomasz. Oficjalnie reprezentuje Francję, ale najprawdopodobniej pochodzi z Polski. Zamieszanie wzbudzają jednak jego tatuaże – widać na nich elementy jednoznacznie kojarzone z nazistowską symboliką. Właśnie ten aspekt sprawia, że postać Francuza wzbudza kontrowersje nie tylko ze względu na brutalny styl walki, ale także wizerunek. W walce z Polakiem reprezentował Francję i musiał uznać wyższość polskiego fightera - Tomczaka.
K.O.T.S – barbarzyństwo czy sport?
Federacja od lat balansuje na granicy sportu i kontrowersyjnego „mordobicia”. Dla jednych to sport w najczystszej, choć ekstremalnej formie, bo bez rękawic i zasad. Dla innych – niebezpieczne widowisko, które gloryfikuje przemoc i walkę, której daleko od „fair play”. Niezależnie od opinii, faktem jest, że K.O.T.S stał się prawdziwym internetowym fenomenem, a nagrania z ich walk biją rekordy wyświetleń.
Do tego dochodzi fakt, że pojawiają sięt tam polskie akcenty – a pochodzący z naszego kraju zawodnicy nie są tam wcale „chłopcami do bicia”. Choć King of the Streets nigdy nie trafi na salony, trudno oderwać wzrok od widowiska, które w równym stopniu fascynuje, co przeraża.
Co ciekawe Michał Pasternak - znany polski zawodnik i mistrz organizacji „Wotore” mierzył się z fighterem wywodzącym się z K.O.T.S i Polak pokazał, że sport w ściśle określonych zasadach, to zupełnie coś innego. Popularny „Wampir” bardzo szybko pokonał Duńczyka duszeniem zza pleców. Później był kuszony przez brutalną organizację ze Szwecji, by sprawdził się w walce bez zasad – jednak z zaproszenia nie skorzystał.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Paramount bierze się za "Call of Duty"

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych

Przyznał się do skrzywdzenia 96 kobiet - "Bestia z Wrocławia" właśnie kończy wyrok

Mamy oficjalne oświadczenie Piotra Szczerka po aferze z czapką