Szukaj

LIFESTYLE Jak przetrwać Wielkanoc i nie zwariować – męski poradnik przetrwania świąt

Jak przetrwać Wielkanoc i nie zwariować – męski poradnik przetrwania świąt

Cezary Poray-Królikowski
17.04.2025
Kopiuj link
Święta Wielkanocne. Z jednej strony – spokój i tradycja. Z drugiej – rodzinny zjazd, gotowanie przez trzy dni, czyszczenie okien na wysokościach, przy stole dwanaście osób i każdy z innym pomysłem na to, jak powinien wyglądać „prawdziwy mazurek”. Dla mężczyzny to często czas balansowania między byciem “pomocnym partnerem”, “swoim chłopem” a “synem, zięciem i gościem jednocześnie”. W tej układance łatwo się pogubić, a jeszcze łatwiej – sfrustrować.
istock-1180978964-815ae2da6bf6de7c1d059fef02b969b4_ba14e5
Święta a psychologia: czyli dlaczego masz ochotę uciec do garażu

Badania z zakresu psychologii społecznej i rodzinnej pokazują jasno: święta to jeden z najbardziej stresujących okresów w roku, zaraz po przeprowadzce, ślubie i wymianie opon na zimowe. 

Co nas tak męczy?

Nadmierne oczekiwania społeczne. Święta to spektakl. Każdy z nas (często nieświadomie) stara się odegrać swoją rolę: idealnego gospodarza, uprzejmego gościa, wzorowego partnera czy zabawnego wujka. Problem? Te role bywają sprzeczne. Mężczyzna często znajduje się w środku – jako mediator, kierowca, tragarz i dekorator wnętrz. Chodzi tu też o tzw. “skrypty rodzinne”
Psychologowie mówią o tym, że w czasie świąt automatycznie wracamy do ról, jakie pełniliśmy w rodzinie pierwotnej. Nawet jeśli jesteś poważnym dyrektorem w pracy – przy stole twojej mamy możesz znów poczuć się jak piętnastolatek, który nie wypił kompotu z czereśni. No i ta presja…

– “Kiedy dziecko?”
– “A kredyt już macie?”
– “A ty dalej w tej samej pracy?”

Te pytania z pozoru niewinne – uruchamiają mechanizmy obronne, a czasem nawet kryzysy egzystencjalne. W końcu nie codziennie musicie odpowiadać na te pytania. A przynajmniej mam taką nadzieje. Nie każdy facet powie otwarcie, że to go stresuje. Często zamiast tego pojawia się: wycofanie, sarkazm albo nadmierne zajadanie stresu.

Dlaczego świąteczne jedzenie to nie tylko degustacja, ale i psychologia

Czy naprawdę jesteśmy aż tak głodni, żeby pochłonąć pięć jajek, trzy kiełbasy i dwa kawałki mazurka w pół godziny? Nie. Ale nasze emocje – już tak. Tu wskakuje nam -mechanizm kompensacji

Psychologia zna pojęcie jedzenia emocjonalnego – to sposób radzenia sobie ze stresem, napięciem i niepokojem. Świąteczny stół staje się więc nie tylko miejscem uczty, ale i kozetką terapeutyczną. Jedząc, odwracamy uwagę od niewygodnych tematów i emocji.

– Czujesz presję? Jesz.
– Nie wiesz, co odpowiedzieć ciotce? Jesz.
– Masz wrażenie, że wszyscy patrzą, jak trzymasz widelec? Jesz.

Z punktu widzenia organizmu – sernik to serotonina. Z punktu widzenia relacji – to chwilowa ulga. Wiadomo, nie ma nic dobrego w obżarstwie, ale szukałbym (cytując byłego prezydenta) plusów dodatnich. Potrawy wielkanocne, tak jak prawie cała nasza kuchnia jest bardzo tłusta, ale bogata w białko, więc zawsze można to zrzucić na podejście pod budowanie masy mięśniowej. Przynajmniej postaraj sobie to tak przedstawić. 

Męska psychika a święta – dlaczego tak trudno “po prostu tam być”

Społeczne oczekiwania wobec mężczyzn, mimo że ulegają zmianie, nadal są silnie zakorzenione. Z jednej strony – masz być zaangażowany, ciepły, pomocny. Z drugiej – “nie przesadzaj, przecież to tylko święta”.

Mężczyźni często mają mniejsze doświadczenie w otwartym komunikowaniu emocji – a święta, z całą swoją intensywnością relacyjną, potrafią wywołać uczuciowy overload. A co za tym idzie, częste strategie ucieczkowe.

– “Idę wynieść śmieci” (choć śmietnik był pusty)
– “Sprawdzę mecz na telefonie” (nawet jeśli ten mecz nie interesuje cię w ogóle)
– “Zobaczę, czy w garażu nie cieknie” (nie cieknie – ale jest cicho)

To nie lenistwo. To autoregulacja emocjonalna. Psycholodzy nazywają to zachowaniem unikowym – i jeśli nie przesadzasz, to naprawdę może pomóc złapać oddech.

Co można zrobić lepiej, nie rezygnując z siebie?

Psychologia radzi, by nie unikać świąt, ale też nie próbować ich „zaliczać” jak kolejnego zadania w pracy. Warto zastosować kilka prostych zasad:

Ustal granice wcześniej

Zanim usiądziesz do stołu, warto porozmawiać z partnerką – jasno ustalić, co jesteś w stanie zrobić, a co cię przerasta. Otwartość zamiast frustracji.

Zadbaj o swoje „mikroprzestrzenie”

Wyjdź z psem, idź na spacer, zrób pompki po śniadaniu. To nie egoizm – to higiena psychiczna.

Nie bądź „perfekcyjnym mężczyzną”

Nie musisz być wszystkimi naraz: mistrzem grilla, kierowcą, duszą towarzystwa i mistrzem small talku. Wystarczy, że będziesz sobą – z humorem, dystansem i odrobiną empatii.

Mężczyzno, przetrwaj z klasą

Nie musisz być świętym.
Nie musisz wszystkiego rozumieć.
Wystarczy, że:
– Nie obrazisz nikogo przy stole
– Nie wejdziesz w dyskusję o polityce (o to dziś bardzo trudno)
– Pochwalisz żurek, nawet jeśli jest z torebki
– Oraz zjesz ciasto, które “trochę się nie udało”, jakby to był tort z “MasterChefa”

Bo Wielkanoc to nie sprawdzian. To teatr – czasem amatorski, czasem improwizowany – ale ważny. A ty, drogi mężczyzno, masz w nim ważną rolę: być obecnym, życzliwym, i nie zasnąć przy stole. I pamiętaj, jeśli wyjdziesz z tych świąt z pełnym brzuchem, ale lekką głową – to wygrałeś.


Autor Cezary Poray-Królikowski
Źródło -
Data dodania 17.04.2025
Aktualizacja -
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.