Szukaj

SPORT Wspominamy. Bójka Michalczewskiego z Gołotą.

Wspominamy. Bójka Michalczewskiego z Gołotą.

Cezary Królikowski
05.08.2025
Kopiuj link

Dwaj polscy mistrzowie boksu – Andrzej Gołota i Dariusz Michalczewski – przez lata pozostawali w cieniu wzajemnej niechęci. Choć nigdy nie zmierzyli się oficjalnie w ringu, ich relacja to opowieść o rywalizacji, różnych drogach do sławy i niespełnionym pojedynku, który mógł być jednym z największych wydarzeń w historii polskiego boksu.

Kopia – Kopia – Projekt bez nazwy-3

Dawna znajomość, dawna niechęć

Andrzej Gołota i Dariusz "Tygrys" Michalczewski znają się jeszcze z lat 80., kiedy obaj reprezentowali Polskę jako amatorzy. Ich relacje od początku były napięte – czy to z powodu sportowej rywalizacji, czy też, jak powiedzieliby niektórzy, „niezgodności charakterów”.

Choć walczyli w różnych kategoriach wagowych, kilka razy ich drogi przecięły się podczas zgrupowań kadry narodowej. Jedna z takich potyczek została zapamiętana szczególnie – a Michalczewski wielokrotnie ją wspominał w mediach:

„Wszedł do mojego pokoju z fajką. To nie tak, że nie tolerowałem palenia albo szkodził mi dym papierosowy. Po prostu zachował się arogancko. Kazałem mu się wynosić z tym petem. Złapał mnie, ja go walnąłem. Chłopaki nas rozdzielili.” – opowiadał DM Przeglądowi Sportowemu

 

498266169_1167500242058783_233513662290796431_n

Dwie drogi do legendy

Obaj pięściarze zrobili ogromne kariery, choć ich ścieżki były skrajnie różne. Michalczewski jeszcze za czasów PRL-u porzucił boks amatorski i uciekł do Niemiec, gdzie zrobił oszałamiającą karierę zawodową. Przez prawie 10 lat nie oddał pasa mistrza świata. Jego lewy prosty – legendarny jab – rozbijał kolejnych przeciwników. Choć zarzucano mu, że nigdy nie zmierzył się z Royem Jonesem Jr., bilans Tygrysa pozostaje imponujący.

Czy Roy Jones Jr. zrobiłby z niego „wiatrak”, jak mówił Artur Szpilka? Może. Ale to tylko dywagacje. Michalczewski nie chciał lecieć do USA, Jones nie chciał przylecieć do Niemiec. Tyle. I żadnej tu winy Michalczewskiego

 

uid_4518fd1bc70a9fa90f730047029f7b311597684902011_width_1600_play_0_pos_0_gs_0_height_899_f

Inni zarzucają mu również, że nie walczył pod polską flagą, przez co nie powinien być uwzględniany w rankingach polskich pięściarzy wszech czasów. Ale ta krytyka często pomija realia tamtych czasów – chodziło o niemiecką licencję i zawodowy byt, a nie o zdradę narodową.

 

Z drugiej strony mamy Gołotę – naszego człowieka w USA. Zdobył brązowy medal igrzysk olimpijskich w Seulu, a potem stoczył wielkie walki z absolutną czołówką wagi ciężkiej. Był pierwszym Polakiem, który naprawdę zaistniał w amerykańskim boksie zawodowym.

Problem? Nigdy nie zdobył tytułu mistrza świata – choć miał na to cztery szanse. Zawsze czegoś brakowało. Przeważnie – głowy. Ale mimo wszystko dla wielu to właśnie on jest numerem jeden w historii polskiego boksu. Zapoczątkował erę popularności tej dyscypliny w kraju. To Gołota rozbudził w Polakach marzenia.

 

Andrew_Golota

Walka, która się nie wydarzyła

W 2003 roku pojawiła się realna szansa na pojedynek Gołota vs. Michalczewski. Obaj byli już poza szczytem formy, ale nazwiska wciąż elektryzowały kibiców. Michalczewski miał przybrać na wadze i wejść do kategorii ciężkiej, by zmierzyć się z naturalnie większym Gołotą. Miało to być starcie stylów i charakterów – szybkość kontra siła, psychika kontra fizyka.

Niestety, walka nigdy się nie odbyła. Projekt upadł, a obaj pięściarze wkrótce zakończyli kariery.

 

Dziś: wzajemny szacunek

Czas leczy rany – nawet te zadane pięścią. Mimo dawnych zatargów, dziś obaj panowie darzą się szacunkiem. Byli widziani razem na wielu wydarzeniach sportowych, a Michalczewski nie szczędził ciepłych słów pod adresem dawnego rywala:

„Nawet tego naszego Andrzeja Gołotę. Też sobie dowalaliśmy, ale tak szczerze to Gołota zrobił wiele dobrego dla polskiego boksu i w ogóle całego polskiego sportu. Był wielki, może nie miał odpowiedniej psychiki, ale był naprawdę znakomitym pięściarzem, który stoczył wiele świetnych walk.”

 

509608970_1196499079158899_418667615635713725_n

Andrzej Gołota i Dariusz Michalczewski – dwie zupełnie różne drogi, dwa różne światy, ale jeden wspólny mianownik: legenda polskiego boksu. Jeden rozkochał w sobie Amerykę, drugi zdominował Europę. Obaj na zawsze zapisali się w historii sportu. I choć nigdy nie stanęli naprzeciw siebie w ringu, ich symboliczne starcie trwa do dziś – w wyobraźni kibiców. 

Autor Cezary Królikowski
Źródło -
Data dodania 05.08.2025
Aktualizacja 14.08.2025
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.