Trener Legii Warszawa podał się do dymisji. Co tam się wyprawia?
Edward Iordanescu, szkoleniowiec, który jeszcze niedawno miał być symbolem nowego otwarcia i profesjonalnego podejścia do pracy, złożył dymisję po zaledwie czterech miesiącach w klubie. Choć władze nie przyjęły jeszcze jego rezygnacji, coraz więcej wskazuje na to, że dni rumuńskiego trenera w Warszawie są policzone.

Od Superpucharu do kompletnego zjazdu
Początek jego pracy zapowiadał się obiecująco. Legia rozpoczęła sezon od zdobycia Superpucharu Polski, co miało być sygnałem, że stołeczny zespół wraca do formy. Później przyszły trudne, ale udane kwalifikacje do Ligi Konferencji Europy. Dla kibiców oznaczało to nadzieję, że drużyna w końcu znalazła stabilizację i kierunek.
Szybko jednak przyszło rozczarowanie. Legia nie potrafiła utrzymać formy ani w lidze, ani na europejskiej scenie. Zremisowane mecze z Rakowem Częstochowa i Jagiellonią Białystok były tylko preludium do serii porażek, które zachwiały pozycją trenera. Przegrane z Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin, a także z Samsunsporem w Lidze Konferencji, sprawiły, że w klubie zawisło widmo kryzysu.
Koniec Iordanescu w Legii
Drużyna pod wodzą Iordanescu coraz częściej przypominała zespół bez pomysłu. Brak płynności, zbyt defensywne ustawienia i dziwne rotacje w składzie budziły zdziwienie ekspertów. Jednym z najczęściej komentowanych błędów była decyzja o wystawieniu zupełnie innego składu w meczu z tureckim Samsunsporem. Trener zaryzykował, chcąc zachować siły na ligę, lecz efekt był odwrotny od zamierzonego.
Coraz więcej osób w klubie zaczęło wątpić, czy Iordanescu potrafi utrzymać szatnię i zespół w ryzach. Atmosfera w Legii zrobiła się gęsta, a frustracja – zarówno wśród kibiców, jak i działaczy, rosła z każdym tygodniem.
Dymisja Iordanescu
Według informacji TVP Sport, Iordanescu sam zaproponował odejście, chcąc zachować twarz i wziąć na siebie odpowiedzialność za słabe wyniki. Rumun nie zamierzał czekać na formalne zwolnienie, co miało świadczyć o jego profesjonalizmie i poczuciu honoru. Klub jednak nie przyjął jeszcze jego rezygnacji. Zdecydowano, że szkoleniowiec poprowadzi drużynę przynajmniej w najbliższym meczu Ligi Konferencji przeciwko Szachtarowi Donieck.
Nie brakuje głosów, że władze klubu chcą uniknąć gwałtownych ruchów przed ważnym spotkaniem. Wciąż istnieje w Legii przekonanie, że Iordanescu może jeszcze odwrócić losy sezonu. Problem w tym, że cierpliwość wśród kibiców zaczyna się kończyć.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!
Rybnik: Nowy rekord polskiego i światowego wędkarstwa!
Mesut Özil: z magika środka pola w kulturystę. Nowe życie dawnej gwiazdy
Dlaczego mężczyźni tyją po ślubie? Sprawdź najnowsze badania
Syn Dawida Kosteckiego zadebiutuje w ringu. Zawalczy z Rafałem Jackiewiczem
Film dokumentalny „Szczęsny” to emocjonalny nokaut [RECENZJA]

