Po nazwisku i po pysku - czyli jak Robert Ruchała wytłumaczył kolegom z oktagonu znaczenie swojego nazwiska
Robert Ruchała to bez wątpienia jedno z najgorętszych nazwisk na polskiej scenie MMA, a teraz także wkraczające na arenę światową. Ten młody, charyzmatyczny zawodnik z Nowego Sącza błyskawicznie podbił serca fanów dzięki widowiskowym walkom i poczuciu humoru, które pokazywał nie tylko w oktagonie, ale także na swoich vlogach zza oceanu.

fot. Instagram Roberta Ruchały
Kariera Ruchały rozpoczęła się błyskawicznie. W oktagonie debiutował w 2019 roku, a w następnym roku podpisał kontrakt z KSW, gdzie stoczył spektakularne walki, zdobywając tymczasowy pas mistrzowski w wadze piórkowej. Jego starcia zawsze budziły ogromne emocje – czy to dzięki spektakularnym nokautom, czy po prostu świetnemu show, które zapewniał kibicom. W czerwcu 2025 roku Robert podpisał kontrakt z największą organizacją MMA na świecie UFC i tak rozpoczęła się jego kariera za oceanem, skąd docierają do nas – dzięki jego vlogom – informacje na temat „zwykłego” życia zawodnika próbującego spełnić swoje amerykańskie marzenie.
Ostatnio Robert przebywał w Miami, trenując z gwiazdą UFC Dustinem Poirierem, który przygotowywał się do swojej trzeciej walki z Maxem Hollowayem. Ruchała wykorzystał tę okazję, by znów zabłysnąć jako vloger, serwując fanom zabawne i ciekawe odcinki zza kulis swoich treningów.
Ale tym, co naprawdę wprawiło w osłupienie jego kolegów z klubu American Top Team, było ujawnienie prawdopodobnego pseudonimu, jakim Robert zamierza posługiwać się w UFC. Podczas luźnej rozmowy na macie Polak wyjaśnił swoim sparingpartnerom – Grantowi Dawsonowi i Francisowi Marshallowi – znaczenie swojego nazwiska:

– Właśnie po treningu tłumaczyłem kolegom, co znaczy „Ruchała” po polsku. Powiedziałem im, że to znaczy „fuc*ing”, czyli dosłownie „je**nie”. Nie mogli w to uwierzyć! Gdy dodałem, że moim pseudonimem w UFC prawdopodobnie będzie „Fuc**r”, wszyscy zaczęli się śmiać – przyznał z uśmiechem Ruchała.
Humorystyczne podejście i dystans do siebie to cechy, dzięki którym Robert szybko zyskuje popularność także poza Polską. Na swój debiut w UFC, który zaplanowano na wrześniowej gali w Paryżu, dostał rywala z wyższej półki – Williama Gomisa, zawodnika mającego już pięć walk w tej organizacji. Przed Robertem nie lada wyzwanie, ale wszyscy, którzy go znają, wiedzą jedno: niezależnie od wyniku, „Fuc**r” na pewno zapewni fanom niezapomniane widowisko.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!
Manuela Nicolosi – sędzia piłkarska która przyciąga spojrzenia kibiców
Polski zawodnik MMA zatrzymany podczas rozbicia gangu narkotykowego?
Włoskie problemy Nicoli Zalewskiego. Mocny transparent pod Koloseum
Widzieliśmy trailer nowego sezonu The Office PL. Czego mamy się spodziewać? [rozmowa z twórcami]
Ten mistrz UFC jest w połowie Polakiem. Pewnie tego nie wiedziałeś

