Michał Cieślak po zdobyciu pasa WBC: to najszczęśliwszy moment w moim życiu [WYWIAD]
Michał Cieślak dopiął swego – w Montrealu stoczył walkę życia i w końcu sięgnął po upragniony tytuł. Dla siebie, dla kibiców, ale przede wszystkim dla narzeczonej, której kilka lat temu złożył prostą obietnicę: „Przed ślubem zdobędę pas”. Miał szczęście bo ślub czeka już za kilka dni..

instagram.com/knockoutboxingnight
Nie spałeś już chyba ponad 40 godzin...
Michał Cieślak: Ciężko jeszcze ocenić, bo wciąż jestem w podróży. Ale trzymają mnie emocje. To były ogromne emocje – chyba najszczęśliwszy moment w moim życiu. Kiedy walka się skończyła, czułem coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczyłem.
Twoją motywacją było to, żeby dobrze wyglądać po walce? Żeby na ślub pójść nienaruszonym?
MC: Największą motywacją było to, żeby przyjechać z pasem. Wygląd się nie liczył – najważniejsze było zwycięstwo. Nie zważałem na to, jak będę wyglądał, nie miałem skrupułów. Liczyło się tylko wygranie walki, bez względu na konsekwencje.
Zdenerwował Cię rywal już na ważeniu, w momencie kiedy tak blisko podszedł?
MC: Nie, wszystko było spokojnie. Praca na sali bokserskiej bardzo mi pomogła i było widać tego efekty. Tak jak zawsze – przygotowanie i skupienie bardzo motywują.
Rozmawiałem z Twoją narzeczoną 4 lata temu. Pamiętam że powiedziała: "Michał obiecał mi, że przed ślubem będzie pas." No i doczekała się. Do trzech razy sztuka – choć ściany nie pomagały.
MC: Ściany rzeczywiście nie pomagały, ale było nas tam z Polski chyba z 20 chłopaków. I, jak słyszeliście, byli w stanie zagłuszyć całą halę. Powiem Ci tak – na terenie wroga zrobiliśmy swoją galę.
Przed Tobą możliwe kolejne starcia. Badou Jack, ewentualnie Mikaelian… będziesz walczył o pełnoprawny pas?
MC: To oczywiste. To dopiero początek. Mam nadzieję, że kolejną walką będzie starcie z Badou Jackiem, może w Arabii Saudyjskiej. Zobaczymy – trzeba trochę poczekać.
Masz ten instynkt killera, którego często brakuje polskim pięściarzom. Wyczekałeś moment, nie podpalałeś się, tylko wykonałeś plan perfekcyjnie. Widziałeś to?
MC: Tak, tak to widziałem. Muszę jeszcze obejrzeć walkę, bo jeszcze tego nie zrobiłem, ale myślę, że właśnie tak to wyglądało. Nie chciałem niczego przyspieszać. Wiedziałem, że mam 12 rund, że rywal z rundy na rundę słabnie. I to mnie niosło – dałem sobie czas, zbudowałem wszystko spokojnie.
Artur Szpilka przywitał Cię tutaj bardzo ciepło. Wyszedł nawet w kościele – w całej Polsce to było widać.
MC: To było bardzo fajne z jego strony. To jest prawdziwy przyjaciel, tak mogę powiedzieć. Bo tak właśnie zachowują się prawdziwi przyjaciele. Nie mogę powiedzieć, że to kolega – to przyjaciel. Kto inny by tak zrobił? To właśnie jest Artur.
A tutaj na lotnisku – zaskoczyło Cię, że też przyjechał?
MC: Trenowaliśmy razem, boksowaliśmy, spędzaliśmy czas – tak już się poukładało, że razem podróżowaliśmy. I tak zostało.
Były jakieś nieprzyjemności w Montrealu? Gospodarze coś kombinowali?
MC: Nie, wszystko było bardzo profesjonalnie zorganizowane.
Lepiej niż w Kinszasie?
MC: Zdecydowanie.
Ślub dosłownie za kilka dni. Macie już zaplanowaną podróż poślubną?
MC:Jeszcze nie. Dopiero co przyjechałem, będziemy coś wymyślać na gorąco.
Masz teraz jakieś marzenia?
MC: Marzenie? Iść do domu, pobawić się z synem. To są teraz moje największe marzenia.
To pozostaje mi życzyć wszystkiego dobrego. Ciesz się tą chwilą – bo jest naprawdę wyjątkowa. I ta sportowa, i ta życiowa.
MC:Pozdrawiam wszystkich.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!
Manuela Nicolosi – sędzia piłkarska która przyciąga spojrzenia kibiców
Polski zawodnik MMA zatrzymany podczas rozbicia gangu narkotykowego?
Włoskie problemy Nicoli Zalewskiego. Mocny transparent pod Koloseum
Widzieliśmy trailer nowego sezonu The Office PL. Czego mamy się spodziewać? [rozmowa z twórcami]
Ten mistrz UFC jest w połowie Polakiem. Pewnie tego nie wiedziałeś

