Powrót legendy? Brian O’Conner znów na ekranie w finałowej części „Szybkich i wściekłych”
Czy Brian O’Conner, ikoniczny bohater grany przez nieodżałowanego Paula Walkera, powróci w ostatnim rozdziale serii „Szybcy i wściekli”? Wszystko na to wskazuje.

ign.com
Zakończenie z przytupem.
Vin Diesel, gwiazda i producent sagi, podczas wydarzenia FuelFest w Kalifornii ogłosił plany dotyczące finału jednej z najpopularniejszych serii akcji w historii kina. I chociaż Walker zginął tragicznie w 2013 roku, jego postać ma jeszcze raz pojawić się na ekranie – jako wzruszający hołd i symbol zakończenia wieloletniej przygody.
„Szybcy i wściekli” wracają do korzeni
Ostatnia część filmowej sagi ma trafić do kin w kwietniu 2027 roku. Diesel nie tylko zdradził datę premiery, ale też ujawnił trzy kluczowe warunki, które – jego zdaniem – muszą zostać spełnione, by godnie zakończyć tę opowieść. Po pierwsze: akcja filmu wróci do Los Angeles, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło w 2001 roku. Po drugie: fani mogą spodziewać się klasycznych, ulicznych wyścigów – elementu, który stanowił fundament pierwszych części, ale z czasem ustąpił miejsca efektownym, globalnym misjom. I wreszcie po trzecie – najważniejsze – pojawi się Brian O’Conner, co Diesel zapowiedział jako emocjonalny punkt kulminacyjny finału.

Paul Walker na ekranie – jak to możliwe?
Pomysł przywrócenia postaci Paula Walkera, który przez lata był sercem serii, z jednej strony budzi emocje, a z drugiej – pytania. Jak to będzie wyglądało technicznie? Choć szczegóły nie zostały ujawnione, wszystko wskazuje na to, że twórcy mogą ponownie sięgnąć po technologie CGI, archiwalne nagrania oraz pomoc braci Walkera, którzy już wcześniej użyczyli swoich sylwetek w „Szybkich i wściekłych 7”. Obecność Cody’ego Walkera podczas ogłoszenia planów dodała całej sytuacji symbolicznego wymiaru – to niejako potwierdzenie, że rodzina zmarłego aktora wspiera ten pomysł.
Emocje zamiast wybuchów?
Reżyser Louis Leterrier sugeruje, że tym razem zamiast klasycznej akcji możemy spodziewać się głęboko emocjonalnego zakończenia. Zakończenia, które – jak mówi – może doprowadzić widzów do łez. Jego słowa wskazują, że pożegnanie z bohaterami, zwłaszcza z Brianem i Domem, ma mieć wymiar niemal duchowy. To nie tylko finał przygody, ale też refleksja nad przyjaźnią, poświęceniem i lojalnością – wartościami, które zawsze były siłą napędową tej serii.
Koniec pewnej ery
Od debiutu w 2001 roku „Szybcy i wściekli” przeszli długą drogę – od filmu o nielegalnych wyścigach w Kalifornii do globalnej franczyzy, która zarobiła ponad 7 miliardów dolarów. Jednak mimo zmieniających się realiów, rdzeniem tej historii zawsze była rodzina – dosłownie i w przenośni. Powrót Briana O’Connera do finałowego rozdziału nie jest tylko ukłonem w stronę fanów, ale też symbolicznym zamknięciem koła. Seria wraca do miejsca, gdzie się narodziła – i kończy się wspomnieniem tego, kto był jej sercem.
W 2027 roku nie czeka nas więc kolejna eksplozja czy spektakularna ucieczka z helikoptera. Czeka nas coś znacznie bardziej wyjątkowego – pożegnanie z legendą.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!