Polskie kluby piłkarskie rozwijają polską gospodarkę. Najnowszy raport PwC zaskakuje
Na co dzień mówi się, że polska liga piłkarska jest słaba i nudna. A jednak z najnowszego raportu PwC wynika, że Ekstraklasa to nie tylko piłkarskie emocje, ale też potężny zastrzyk pieniędzy dla gospodarki. Liczby? Ogromne - a pod względem kasy, frekwencji i wpływu na lokalne biznesy – rośniemy z sezonu na sezon.

fot. PKO Bank Polski Ekstraklasa
Raport PwC: 1,7 mld zł wartości dodanej, tysiące miejsc pracy i setki milionów podatków
PwC policzyło, że rozgrywki PKO BP Ekstraklasy generują 1,7 mld zł wartości dodanej rocznie. Do tego tworzą 9,3 tys. miejsc pracy oraz ok. 594 mln zł wpływów podatkowych do budżetu państwa. Kwoty te pochodzą z dwóch źródeł – czyli rocznych wydatków klubów oraz wydatków kibiców powiązanych z chodzeniem na mecze (transport, jedzenie, noclegi itp.).
Dlatego też ekstraklasowe granie to nie tylko sam mecz, ale również realne korzyści dla miasta oraz wielu miejskich przedsiębiorców. Oczywiście, złośliwi powiedzą, że miasta głównie tracą na polskiej piłce, ponieważ topią w niektórych miejskich klubach dziesiątki milionów złotych.
Po stronie klubów w sezonie 2024/25 wydatki sięgnęły ok. 1,1 mld zł, co przełożyło się na 948 mln zł wartości dodanej. Do tego dochodzą koszty ponoszone przez kibiców – PwC szacuje je na ponad 715 mln zł rocznie (bez samych biletów i karnetów, które są ujęte w przychodach klubów).
Te dane naprawdę robią wrażenie, a także pokazują, że polska piłka to znakomite miejsce do inwestowania. Stąd też do naszego rodzimego futbolu wchodzi coraz to więcej majętnych inwestorów, którzy widzą rosnący potencjał.
Raport pokazuje też czołówkę klubów, które napędzają finansowo ligę:
- Legia Warszawa odpowiada za ok. 306,8 mln zł wartości dodanej całej ligi (18,4%),
- Lech Poznań za ok. 206,7 mln zł (12,4%),
- Pogoń Szczecin za ok. 141,6 mln zł (8,5%).
Możemy również zauważyć, że kluby potrafią generować również istotny procent PKB swoim miast. Liderem w tej klasyfikacji jest Zagłębie Lubin (ok. 1,2% PKB Lubina) oraz Górnik Zabrze (ok. 0,8% PKB Zabrza). Dlatego te miasta na pewno bez piłki nożnej straciłyby istotny fragment miejskiej gospodarki.
Pełne trybuny i miliony przed telewizorami
Jeśli ktoś jeszcze wątpi, że nasza liga rośnie, to niech spojrzy na frekwencję. W sezonie 2024/25 na stadiony Ekstraklasy przyszło ok. 3,87 mln kibiców, średnio ponad 12,6 tys. na mecz – to jeden z najlepszych wyników w ostatnich dekadach. Rekordowa sprzedaż karnetów, kolejki po bilety, a także pełne sektory gości – to już codzienność. A każdy dzień meczowy to tysiące płatności wokół stadionu i w drodze na mecz.
A jak jest przed ekranami? Dane Canal + z poprzedniego sezonu pokazują, że jedna kolejka potrafiła zgromadzić ponad 1,25 mln widzów łącznie, a hitowe mecze regularnie przebijają kilkaset tysięcy osób oglądających w telewizji i aplikacji. Do tego pełne prawa i szeroka dystrybucja (CANAL+ oraz sublicencja TVP) sprawiają, że liga jest pod ręką w zasadzie wszędzie, gdzie tylko chcemy.
Do tego PwC szacuje, że ruch turystyczny „wokół meczów” (przyjazdy spoza regionu, noclegi) oscyluje w liczbie ok. 1,8 mln osób w sezonie 2024/25. A to wszystko sprawia, że Ekstraklasa przestaje kojarzyć się z burdami. Mamy nowoczesne stadiony, zaangażowane grupy kibicowskie, a także opakowanie telewizyjne na najwyższym światowym poziomie.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Dwie lewe ręce? 77% kandydatów z Gen Z przyprowadziło rodzica na rozmowę o pracę

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Francuski streamer zmarł podczas wielogodzinnej transmisji live

Wiemy co rozbiło się nad polem kukurydzy na Lubelszczyźnie

„Słowik” zatrzymany razem z „Cycem” Dlaczego stare nazwiska mafii wciąż wracają?