Sportowy SUV od Skody - poznajcie Skodę Enyaq RS

Moc, która nie bierze jeńców – 340 KM robi robotę
Jeśli myślisz, że elektryki to ciche i nudne „dziadkowozy”, które służą do toczenia się w korkach, to Enyaq RS może zmienić ten pogląd. W elektrycznym sercu tego SUV-a czają się dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 340 KM, co czyni go najmocniejszym autem w historii marki. I podobno nie jest to wyłącznie marketingowa gadka, tylko czysta prawda.
Przyspieszenie? 5,4 sekundy do setki, co w przypadku SUV-a jest naprawdę kozackim wynikiem. Napęd? Na cztery koła – więc nawet jeśli wybierzesz się w góry, to Enyaq RS wjedzie gdzie tylko chcesz.
Przyzwoity zasięg na jednym ładowaniu
W kwestii zasięgu, Enyaq RS nie ma się czego wstydzić. Dzięki akumulatorowi o pojemności 84 kWh, ten SUV może przejechać do 560 km na jednym ładowaniu (a wersja Coupe nawet 567 km, bo wiadomo – aerodynamika). Czyli na jednym ładowaniu możesz pojechać z Warszawy do Zakopanego lub z Katowic nad morze – oczywiście przy spokojnej jeździe.
Co najbardziej zaskakujące proces ładowania wcale nie trwa kilka godzin. Dzięki korzystaniu z prądu stałego do 185 kW, naładowanie baterii od 10 do 80% trwa tylko 26 minut. Czyli tylko co szybki burger, kawka i krótkie rozprostowanie kości.
Atrakcyjny wygląd i sportowy pazur
Z zewnątrz Enyaq RS robi wrażenie drapieżnego SUV-a. Stylizowany przód, sportowe felgi, czarne detale – wszystko to sprawia, że wyglądem odbiega od typowych aut tej marki.

Do tego producent dorzuca naprawdę niezłe wyposażenie. Masz tu podgrzewane, kubełkowe fotele, sportową kierownicę, ambientowe podświetlenie i ogromny ekran z multimediami. Całość uzupełniają liczne do tego systemy bezpieczeństwa i system inforozrywki z najwyższej półki. Dlatego ta Skoda może być zarówno rodzinnym autem, jak i furą, która daje emocje.
Cena? Wcale nie z kosmosu
Zacznijmy od tego, że w świecie EV, gdzie niektóre modele przeciętych marek potrafią kosztować tyle, co auta premium, Enyaq RS wypada całkiem przyzwoicie. Wersja SUV startuje od 241 400 zł, a Coupe od 253 150 zł. Za te pieniądze dostajesz rodzinnego potwora na prąd, który ma wiele pożądanych cech.
Jest to auto przede wszystkim dla kierowcy, który potrzebuje przestrzeni, ale nie chce rezygnować z adrenaliny związanej z przyśpieszeniem.

Ile osób mógł pomieścić Maluch? Historia jednego z najbardziej kultowych polskich aut

Robert Kubica wygrywa 24h Le Mans – to lekcja, że ‘niemożliwe’ istnieje tylko w słowniku słabych

Niewidzialne systemy kontroli na drogach

GOPR rozpoczyna testy jednoosobowego pojazdu latającego. Sprawdź, co potrafi Jetson One

Miał zakaz prowadzenia pojazdów, więc jeździł sklepowym wózkiem z silnikiem. Madmax: edycja Trójmiasto