Robert Kubica wygrywa 24h Le Mans – to lekcja, że ‘niemożliwe’ istnieje tylko w słowniku słabych
Czasem sport przypomina scenariusz kina akcji. W jednej chwili jesteś bohaterem tłumów, w drugiej – leżysz w szpitalu i lekarze zastanawiają się, czy kiedykolwiek poruszysz dłonią. Robert Kubica właśnie udowodnił, że taki film może mieć szczęśliwe zakończenie z napisem THE END wypisanym na żółtym Ferrari #83. Polak – ramię w ramię z Chińczykiem Yifei Ye i Brytyjczykiem Philem Hansonem – wygrał 93. edycję 24h Le Mans.

fot. MICHELIN
Dlaczego ten triumf zapisze się w historii?
AF Corse dopiero drugi rok wystawia prywatny hypercar 499P, a już zgarnia największe trofeum w wyścigach długodystansowych. Ekipa Roberta Kubicy celowo jest pomalowana na żółto, żeby było ją łatwiej dostrzec w tłumie czerwonych fabrycznych Ferrari. Co ciekawe to pierwsza od dwóch dekad sytuacja, gdy nie-fabryczny zespół wygrywa całość, a zarazem pierwszy bezapelacyjny triumf Polaka i Chińczyka w Le Mans.
Należy podkreślić, że Robert Kubica nie dostał zwycięstwa w prezencie. Połknął pięć morderczych stintów pod rząd, podczas gdy tor w Sarthe zmieniał się w saunę, a Porsche, Toyota i Cadillac czekały na najmniejszy błąd Ferrari.
Kariera jak na rollercoasterze
- 2008 – pierwszy Polak na szczycie F1
Montreal, mokro i parno. Kubica nokautuje konkurencję w BMW Sauber i wygrywa Grand Prix Kanady, wchodząc do historii jako pierwszy polski zwycięzca wyścigu F1. - 2011 – najciemniejsza noc
Rajd Ronde di Andora. Bariera wchodzi do kokpitu niczym sztylet. Bilans: częściowa amputacja przedramienia, kilkadziesiąt złamań, ogromna utrata krwi. Świat obstawia, że już po karierze. - 2013-2018 – jazda na przekór logice
Kubica ląduje w WRC-2, a potem w WRC, zostaje mistrzem swojej kategorii, a jego największym rywalem wciąż pozostaje prawa ręka, która nigdy nie odzyskała pełnej sprawności po wypadku. - 2019 – powrót do Formuły 1
Williams daje mu fotel w sezonie pełnym bólu i walki o przetrwanie. Pokazuje, że przejechanie 21 rund z osłabioną ręką wciąż leży w zasięgu. - 2023 – mistrz świata w WEC, 2025 – król Le Mans
Kubica przerabia każdą kategorię wyścigową na własne do swojego sportowego portfolio: ELMS, WEC, a teraz Hypercar w Le Mans. Każdy sezon to nowy dowód na to, że jest fenomenalnym kierowcą.
Morał dla wszystkich ludzi
Kubica jest podręcznikową definicją zdania: „nigdy nie rezygnuj z marzeń”. Były rajdy, F1, a teraz lśni na najwyższym podium Le Mans. Pokazał, że połamane kości można poskładać, ale złamanego charakteru – już nie. Jeśli więc jutro ponownie odłożysz plan zmiany pracy, pójścia na siłownię czy zrobienia kroku w stronę swoich, przypomnij sobie historię Roberta Kubicy. I zadaj sobie pytanie: co ja dzisiaj zrobiłem, żeby wygrać swoje prywatne Le Mans?
Robert napisał właśnie najpiękniejsze zdanie w swoim sportowym życiorysie – a przy okazji podsunął nam wszystkim najlepszą wymówkę, żeby w nowym tygodniu wstać pół godziny wcześniej i zawalczyć o swoje marzenia

Ile osób mógł pomieścić Maluch? Historia jednego z najbardziej kultowych polskich aut

Sportowy SUV od Skody - poznajcie Skodę Enyaq RS

Niewidzialne systemy kontroli na drogach

GOPR rozpoczyna testy jednoosobowego pojazdu latającego. Sprawdź, co potrafi Jetson One

Miał zakaz prowadzenia pojazdów, więc jeździł sklepowym wózkiem z silnikiem. Madmax: edycja Trójmiasto