Sodowo-jonowa rewolucja z Indii
Ta innowacyjna bateria została zaprezentowana przez Zespół z Jawaharlal Nehru Centre for Advanced Scientific Research (JNCASR) z Indii. Ich odkrycie ma zapewnić ładowanie od zera do 80% w zaledwie 6 minut. Brzmi nieźle, co? W końcu w tyle nawet nie jesteśmy w stanie naładować naszych telefonów.Szybkość ładowania ma być oparta na zastosowaniu sodu zamiast litu, a także innowacyjnej konstrukcji anody, która bazuje na materiale, którego nazwy nawet nie ma sensu wymieniać, ponieważ nic Wam nie powie – Na1.0V0.25Al0.25Nb1.5(PO4)3. Brzmi to skomplikowane, ale praktyka ma okazać się prosta jak drut. Ładujemy szybciej, bateria działa dłużej, a koszty produkcji są dużo niższe – za czym może pójdzie cena. Testy laboratoryjne pokazują, że może ona wytrzymać ponad 3000 cykli ładowania, co czyni ją realnym konkurentem dla obecnych technologii. A skoro sód jest surowcem znacznie bardziej dostępnym niż lit, to mamy tu potencjał na tanią i ekologiczną rewolucję. Oczywiście pytanie czy koncerny motoryzacyjne zdecydują się to wykorzystać albo czy zaraz ktoś nie opatentuje tego rozwiązania.

Pożegnajcie nerwy na stacji ładowania

Jeśli ta technologia wejdzie na rynek, ładowanie auta elektrycznego stanie się porównywalne z tankowaniem benzyny. Już nie trzeba będzie prowadzić wojny o zajętą ładowarkę ani planować przerwy na obiad, by dobić baterię do 80%. Wystarczy, że skoczysz na kawę do Maka albo pójdziesz do ubikacji, a Twoja fura będzie już gotowa do dalszej jazdy.Nie ma co owijać w bawełnę, taka bateria to odpowiedź na największą bolączkę samochodów elektrycznych, którą niewątpliwie jest czas ładowania. W końcu przeciwnicy elektromobilności głównie bazują na tym argumencie, a ten w przypadku zastosowania innowacyjnych baterii zostałby całkowicie wytrącony. Oczywiście zostaje jeszcze kwestia bezpieczeństwa – a konkretnie tego, jak te baterie będą się zachowywały podczas kolizji i wypadków.

Nie tylko Indie mają akumulatorowego asa w rękawie

Oczywiście, nie tylko Indie pracują nad superszybkimi bateriami. Chiński gigant CATL zaprezentował baterię Shenxing, która w 15 minut może naładować się od 5% do 80%, nawet przy -10 stopniach Celsjusza. Amerykańska firma Microvast też nie zostaje w tyle, oferując baterie z czasem ładowania 15 minut i żywotnością do 8000 cykli.Ale to właśnie indyjskie baterie, w których wykorzystywany jest sód robią różnice. W końcu jest on bardziej dostępny, mniej szkodliwy dla środowiska i przede wszystkim ma zdecydowanie niższą cenę rynkową. Dlatego, jeśli indyjski projekt wejdzie w fazę realizacji to możliwe, że ceny „elektryków” trochę się obniżą. Obecnie technologia znajduje się w fazie laboratoryjnej, ale zainteresowanie nią jest ogromne. Wystarczy, że zdecyduje się na nią jeden koncern i reszta będzie musiała również rozważyć zmiany. Wizja ładowania samochodu w kilka minut jest naprawdę piękna i najpewniej przekona wielu kierowców, którzy bronią się rękami i nogami przed samochodami elektrycznymi. Pozostaje jednak zawsze kwestia zapachu benzyny i ryku silnika, a tego zdecydowanie nie da się zastąpić.