Mandat za przekroczenie prędkości - sprawdź ile zapłacisz

fot. Polska Policja
Przekroczenie prędkości o 30 km/h - czy to już jest poważne wykroczenie?
Dla wielu kierowców granica 30 km/h ponad limit to jeszcze nie dramat, ale w oczach policji i taryfikatora sprawa wygląda inaczej. Dlatego też przekroczenie prędkości o 30 km/h to już nie błahostka, tylko realne zagrożenie, a co za tym idzie solidna kara.
Za jazdę z taką nadwyżką prędkości możesz dostać mandat w wysokości 400 do 800 zł. Dla przypomnienia: jeśli przekraczasz prędkość w terenie zabudowanym, to policjant nie będzie się rozczulał, bo tam statystyki wypadków są najwyższe. Dochodzą do tego jeszcze punkty i zaczyna robić się poważnie.
Ile punktów za przekroczenie prędkości?
Kasa to jedno, ale ile punktów za przekroczenie prędkości? To pytanie, które ciężko zignorować, zwłaszcza że punkty karne niestety nie znikają wraz z przelewem za mandat. Wystarczy moment i do pracy nie będziesz dojeżdżał autem, tylko autobusem lub tramwajem.
Oto jak wygląda obecny przelicznik:
• 11–15 km/h ponad limit: 2 punkty
• 16–20 km/h: 3 punkty
• 21–25 km/h: 5 punktów
• 26–30 km/h: 7 punktów
• 31–40 km/h: 9 punktów
• 41–50 km/h: 11 punktów
• powyżej 50 km/h: 15 punktów
Jak widać, skala rośnie wykładniczo. Przypomnijmy, że wystarczą 24 punkty karne i możesz pożegnać się z prawkiem, jeżeli masz prawo jazdy dłużej niż rok. Jeżeli natomiast uzyskałeś uprawnienia mniej niż rok od popełnienia wykroczenia, to limit ten wynosi zaledwie 20 punktów karnych
Taryfikator mandatów za prędkość - ile to kosztuje w 2024 roku?
Nie da się ukryć, że taryfikator mandatów za prędkość w ostatnich latach przeszedł konkretny lifting. I nie chodzi tu o kosmetyczne zmiany, ale o konkretne kwoty, które potrafią zwalić z fotela każdego miłośnika szybkiej jazdy.
Aktualne widełki wyglądają następująco:
• do 10 km/h: 50 zł
• 11–15 km/h: 100 zł
• 16–20 km/h: 200 zł
• 21–25 km/h: 300 zł
• 26–30 km/h: 400 zł
• 31–40 km/h: 800 zł
• 41–50 km/h: 1000 zł
• powyżej 50 km/h: 1500 zł, a nawet 2500 zł przy recydywie
I uwaga: jeśli w ciągu 2 lat po raz kolejny popełnisz to samo wykroczenie, kara może być podwójna. Tak, dobrze czytasz – recydywa to nie tylko termin z kryminałów, ale bardzo realna rzeczywistość każdego kierowcy z ciężką nogą. Przepisy są bezlitosne: raz się zagalopujesz – okej, błąd ludzki. Drugi raz? Tu już nie ma litości. System traktuje Cię jak gościa, który najwyraźniej niczego się nie nauczył i postanowił dalej lecieć jak Vin Diesel w Szybkich i wściekłych.
W praktyce wygląda to tak: jeśli np. w styczniu 2024 roku dostałeś mandat za przekroczenie prędkości o 41 km/h i zapłaciłeś 1000 zł, to przy powtórce w ciągu 24 miesięcy zapłacisz nie 1000, tylko 2000 zł. A jeśli zaliczyłeś ekstremalną jazdę powyżej 50 km/h ponad limit, to za pierwszym razem czeka cię nawet 2500 zł, ale przy drugim wybryku w tym samym okresie: do 5000 zł. Co istotne nie są żadne „opcjonalne widełki”, jest to obowiązkowa kara wynikająca z nowego taryfikatora dla recydywistów drogowych.
Krótko mówiąc - system nie zostawia miejsca na gadkę „panie władzo, to tylko raz”. Dwa razy i jesteś traktowany jakbyś celowo łamał przepisy i zagrażał innym. Gdyż no co tu dużo mówić, w gruncie rzeczy, tak właśnie to wygląda z perspektywy przepisów i policji. Nie chodzi już o pieniądze – to kwestia bezpieczeństwa. A że ceny mandatów przy recydywie są kosmiczne, to może być najdroższy przypływ adrenaliny w Twoim życiu.
Więc jeśli po pierwszym mandacie zaczynasz myśleć „co mi tam”, to przypomnij sobie, że druga taka jazda może kosztować Cię nie tylko sporo kasy, ale i prawo jazdy, punkty i stanie w kolejce po kurs reedukacyjny.
Przekroczenie prędkości o 50 km/h i więcej - czyli granica ryzyka
Należy podkreślić, że przekroczenie prędkości o 50 km/h to już nie tylko mandat i punkty. Jest to potencjalne zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące. A jeśli jeszcze zrobisz to w terenie zabudowanym, to policjant nie będzie się z Tobą pieścił.
W praktyce: jedziesz 101 km/h tam, gdzie jest 50 i leć, prawa jazdy nie ma. Nawet jakbyś jechał Ferrari z ogranicznikiem zdrowego rozsądku. System jest zerojedynkowy.
Do tego dochodzi 15 punktów i mandat do 2500 zł, a przy recydywie nawet 5000 zł. Aż się człowiek zastanawia, czy szybka jazda to adrenalina, czy po prostu najdroższa rozrywka na rynku.
Szybciej nie znaczy lepiej - również na drodze
Rozumiemy – czasem po prostu kusi. Pusta droga, dobry silnik pod maską, ulubiona playlista, która podkręca klimat i noga automatycznie idzie mocniej. W końcu nie po to kupiłeś auto z taką mocą, żeby stało w korku. Ale niestety – przepisy są w tym aspekcie bezlitosne. Dziś mandat za przekroczenie prędkości to już nie jest tylko kwestia paru stów w plecy.
Może i przy 160 km/h czujesz się jak mistrz autostrady, ale jeden błąd – Twój albo innego uczestnika ruchu i robi się naprawdę nieciekawie. Nawet jeśli masz refleks jak Bruce Lee, to niestety nie wszystko jest zależne od Ciebie. I w takich chwilach ani moc silnika, ani urok osobisty, ani tłumaczenie nie załatwią sprawy.
Lepiej wiedzieć wcześniej, niż potem żałować. Serio – chyba nikt nie marzy o tym, by oglądać siebie na nagraniu z policyjnego wideorejestratora, jak z uśmiechem przelatuje przez zabudowany z prędkością rakiety.
Dlatego zanim więc znowu poczujesz to drżenie w prawej nodze i pokusę, by wcisnąć gaz do dechy – przypomnij sobie o wysokich kwotach, a także zagrożeniu jakie możesz spowodować. Gdyż czasem naprawdę najlepszą i najbardziej męską decyzją jest… zdjąć nogę z gazu. Nie dla policji. Nie dla punktów. Dla siebie i bliskich.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Prokuratura umorzyła sprawę kierowcy, który jechał ponad 350 km/h przez Warszawę

Na hulajnodze i rowerze tylko w kasku! Właśnie zapadła decyzja

Policja rozbiła gang, który wystawiał fikcyjne przeglądy

Kierowca Mercedesa przez kilka dni terroryzował autostradę A4. Trafił do szpitala psychiatrycznego

Z telefonem w ręce pędził przez Warszawę 380 km/h