Zorganizowała śmiertelny obiad z muchomorami. Jest wyrok za otrucie trzech osób
Obiad, który miał być rodzinną naradą, skończył się śmiertelnym koszmarem, o jakim trudno mówić bez gęsiej skórki. Erin Patterson z Australii właśnie usłyszała wyrok za przygotowanie posiłku, po którym zmarły trzy osoby, a jedna ledwo uszła z życiem. Sprawa odbiła się szerokim echem na całym świecie.

fot. zdjęcie ilustracyjne/ YouTube
Rodzinne spotkanie zamieniło się w dramat
Wyobraź sobie, że ktoś bliski zaprasza Cię na obiad i kończysz go na oddziale intensywnej terapii. W lipcu 2023 roku Erin Patterson zaprosiła na lunch swoich teściów i ciotkę męża. Pretekstem była rzekoma choroba – kobieta opowiadała, że wykryto u niej raka i że potrzebuje wsparcia rodziny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że grzyby, które trafiły do farszu, okazały się śmiertelnie trujące.
Kobieta zaserwowała bliskim groszek, puree ziemniaczane i indywidualne porcje polędwicy zapieczonej w cieście. Jednak ten na pozór zwykły rodzinny posiłek okazał się misternie zaplanowaną intrygą. By nie wzbudzać podejrzeń sama zjadła z innego, pomarańczowego talerza, podczas gdy ofiarom podała dania na szarych.
Sędzia nie miał złudzeń
Proces Patterson oglądała cała Australia, ponieważ po raz pierwszy w historii stanu Wiktoria wyrok transmitowano na żywo. Ludzie mogli śledzić sceny rodem z serialu kryminalnego, tyle że tym razem na ekranie nie było aktorów, tylko kobieta oskarżona o otrucie własnej rodziny.
Sędzia nie owijał w bawełnę i był pełny winy oraz premedytacji, wspomniał także o zdradzie zaufania i o tym, że dzieci Erin straciły dziadków. Podkreślił też, że cała rodzina została rozerwana na strzępy przez ten bezwzględny czyn. Dożywocie w tym wypadku było oczywiste, pytanie brzmiało tylko - czy oskarżona będzie miała szansę na wcześniejsze wyjście z więzienia. Sąd ustalił, że teoretycznie tak, ale dopiero po 33 latach, co w praktyce oznacza resztę życia za kratkami – ponieważ kobieta ma 50 lat.
Rodzinna nienawiść
Co istotne Patterson do końca utrzymywała, że wszystko było „nieszczęśliwym wypadkiem”, że pomyliła grzyby zebrane własnoręcznie z tymi kupionymi. Problem w tym, że dowody całkowicie wywracały takie tłumaczenia. Rozbieżności w jej zeznaniach, różne talerze, a do tego fałszywa historia o nowotworze, to wszystko stworzyło obraz kobiety, która dokładnie wiedziała, co robi.
Dla nas wszystkim może to być swego rodzaju ostrzeżenie, że nawet w kręgu najbliższych nie zawsze można czuć się bezpiecznie. Ale spokojnie, nie ma co popadać w niepotrzebny niepokój podczas obiadu u teściów.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!


Marihuana jest równie szkodliwa jak papierosy? Najnowsze badania są bezlitosne

Polscy deweloperzy i flipperzy przeniosą się do ciepłych krajów?

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych