Netflix wydał na ten film 200 milionów dolarów. Jeżeli nie wypali to będzie katastrofa
Netflix nie boi się ryzykować, ale tym razem stawka jest naprawdę ogromna. Platforma zainwestowała 200 milionów dolarów w trzecią część serii Na noże – film „Żywy czy martwy” w reżyserii Riana Johnsona. Jeśli ta produkcja nie przyciągnie masowej widowni, będzie to jedna z największych wpadek w historii serwisu.

Daniel Craig wraca jako Benoit Blanc w filmie „Na Noże 3”
Fani kryminałów mogą odetchnąć – Daniel Craig ponownie wciela się w ekscentrycznego detektywa Benoita Blanca. Tym razem jego dochodzenie prowadzi do małego miasteczka w stanie Nowy Jork, gdzie dochodzi do tajemniczego morderstwa w parafii. W gronie podejrzanych znajdziemy postacie zagrane przez Glenn Close, Josha O’Connora, Kerry Washington czy Jeremy’ego Rennera. To mieszanka charakterów, która idealnie pasuje do klimatu „zamkniętego pokoju” – klasyki gatunku mystery.
Krytycy już zabrali głos
Choć film dopiero trafi na Netfliksa 12 grudnia, pierwsze recenzje są bardzo obiecujące. Na Rotten Tomatoes odsetek pozytywnych opinii oscyluje wokół 96%, a część krytyków nazywa Żywego czy martwego „najmroczniejszą i najbardziej osobistą” odsłoną serii.
- Variety chwali Johnsona za to, że odważył się wpleść w thriller refleksje o wierze i śmierci.
- Collider zauważa, że to film bardziej mroczny i emocjonalny niż poprzednie.
- The Playlist podkreśla, że reżyser bawi się konwencją, jednocześnie prowokując widzów do zadawania trudnych pytań.
Największym zaskoczeniem ma być jednak Josh O’Connor, który – zdaniem recenzentów – momentami kradnie show nawet Craigowi.
Dlaczego ten film jest tak ważny dla Netfliksa?
Pierwsze Na noże z 2019 roku zarobiło krocie w kinach, a kontynuacja Glass Onion była jednym z najczęściej oglądanych filmów w historii Netfliksa. Nic dziwnego, że platforma zdecydowała się zapłacić fortunę za prawa do kolejnych części. Problem w tym, że teraz 200 mln dolarów to kwota, która musi się zwrócić.
Netflix potrzebuje hitu, który nie tylko utrzyma subskrybentów, ale też przyciągnie nowych. Jeśli Żywy czy martwy okaże się fiaskiem, konsekwencje odczują nie tylko twórcy, ale i sama platforma, której inwestycje coraz częściej są pod lupą krytyków.
Co czeka widzów?
Oprócz misternie skonstruowanej zagadki i gwiazdorskiej obsady, widzowie mogą spodziewać się filmu o wyjątkowym klimacie – łączącego humor, suspens i refleksję nad religią, polityką i naturą ludzkiej władzy. Johnson stawia na mroczniejszy ton, ale nie rezygnuje z błyskotliwych dialogów, które były znakiem rozpoznawczym serii.

Podsumowanie
Netflix postawił wszystko na jedną kartę. Żywy czy martwy to projekt ogromny finansowo i artystycznie. Pierwsze recenzje wskazują na sukces, ale prawdziwy test nadejdzie 12 grudnia, gdy film trafi na platformę. Jeśli widzowie pokochają trzecią część tak, jak dwie poprzednie, Netflix odetchnie z ulgą. Jeśli nie – konsekwencje będą kosztowne.
Na spokojnie – kiedy film zadebiutuje, naszą opinię znajdziecie na CKM.pl
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Polscy deweloperzy i flipperzy przeniosą się do ciepłych krajów?

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych

Marihuana jest równie szkodliwa jak papierosy? Najnowsze badania są bezlitosne

Nagranie z zegarka Jacka Jaworka. „Zdziwko, co? Bywa i tak. Nara.”