Szukaj

LIFESTYLE Myślisz, że jesteś 10/10? Sprawdź, czy nie popełniasz tych błędów

Myślisz, że jesteś 10/10? Sprawdź, czy nie popełniasz tych błędów

CKM
30.09.2025
Kopiuj link

W lustrze widzisz kozaka. Włosy ogarnięte u barbera, koszulka leży tak, że widać bicki, a w klubie dziewczyny odwracają głowy, jak tylko wchodzisz. W Twojej głowie kalkulator pokazuje 10/10 – „robię wrażenie, mam styl, jestem dychą”.

iStock-1031620566

Problem w tym, że świat nie działa jak Twoje lustro. Kobiety mają własny kalkulator i one, jakby to ująć… liczą trochę inaczej. Dla nich dycha to nie tylko wygląd, ale też cała otoczka. To, jak pachniesz, jak się odzywasz czy potrafisz być obecny, czy masz odwagę mówić prosto w twarz, zamiast bawić się w chłopczyka chowającego głowę w piasek. I właśnie tutaj wchodzi trend „He’s a 10 but…”. One patrzą na Ciebie, widzą wygląd za dychę, ale wystarczy jeden Twój błąd i nagle spadasz o kilka punktów.

I żeby było jasne – to nie są jakieś wielkie sprawy typu zdrada, choć ta niewątpliwie też zadziała na twoją niekorzyść. Nie. To są małe rzeczy, które sam byś pewnie zbagatelizował. Ale one te małe rzeczy widzą i pamiętają, a potem opowiadają koleżankom, że byłeś prawie ideałem… prawie, bo zrobiłeś coś, co zabiło cały klimat. A jeżeli z okazji Dnia Chłopaka czeka cię randka to zostawiamy listę zachowań, przez które punkty lecą w dół szybciej niż temperatura w październiku.

Przejdźmy więc przez pięć grzechów głównych, które z dychy robią średniaka.

1. Ex wciąż w Twoim telefonie

Wyobraź sobie sytuację: siedzisz z nową dziewczyną w przytulnej knajpie. Wino już otwarte, kelnerka przyniosła pizzę, śmiech przeplata się z lekkim dotykiem dłoni na stole. Atmosfera jak w najlepszym Netflixowym romansie – niby zwykła randka, ale czuć, że jest ten flow. Ona patrzy na ciebie trzepocząc rzęsami, ty żartujesz, że zabierzesz ją jeszcze na deser, a w głowie masz już plan, że wieczór zakończy się naprawdę dobrze.

I wtedy – pik. Dźwięk telefonu. Ona zerkając niby mimochodem, kątem oka łapie ekran, a tam jak na dłoni: powiadomienie z Instagrama i Twój świeży „search” – profil ex. Wszystko siada w sekundę. Cały klimat, cała chemia, cała magia wieczoru – zgaszona jak świeczka przeciągiem.

Ty w głowie masz tłumaczenie: „co z tego, to tylko ciekawość, każdy czasem sprawdza”. Ale jej głowa działa inaczej. Ona widzi faceta, który zamiast patrzeć na kobietę naprzeciwko, wciąż żyje kobietą sprzed pół roku. Dla niej to nie jest „zwykły scroll”, tylko sygnał, że jesteś uwiązany do przeszłości jak pies do łańcucha. I nawet jeśli siedzisz przed nią z idealnie ułożoną fryzurą i pewnym uśmiechem, to w jej głowie zyskałeś status „no-go”

Bo kobiety nie mają najmniejszej ochoty walczyć z duchem Twojej byłej. One chcą być numerem jeden, a nie dodatkiem do wspomnień. Nikt nie chce czuć, że całuje kogoś, kto jeszcze godzinę temu wpatrywał się w stare zdjęcia i analizował, kto dał serduszko jego ex. I nie ma znaczenia, czy robisz to „z ciekawości” czy z tęsknoty – z ich perspektywy to zawsze wygląda tak samo: żałośnie.

2. Znikanie jak Houdini

Kolejna akcja godna pożałowania: piszesz z dziewczyną. Rozmowa płynie jak dobra kawa – lekka, przyjemna, trochę żartów, trochę flirtu. Nawet zaczynacie układać plany na weekend – kino, burger, może później coś mocniejszego do picia. Ona jest nakręcona, ty też. A potem… nagle cię nie ma. Zero odpowiedzi, zero wyjaśnienia. Po prostu rozpłynąłeś się w powietrzu.

Dwa dni później wrzucasz story z siłowni, dzień później mema o poniedziałkach. I jeszcze zdjęcie burgera z kolegami. Ona to widzi. I nie myśli: „wow, jaki tajemniczy typ, pewnie zajęty biznesmen, nie ma czasu odpisać”. Myśli: „kolejny chłopiec, który zgrywa cwaniaka w Internecie”.

W jej głowie to działa prosto – jeśli facet nie znajduje 20 sekund, żeby odpisać, ale znajduje czas, żeby wrzucić trzy storisy, to znaczy, że po prostu nie traktuje jej poważnie. A jeśli on nie traktuje jej poważnie, to ona jego też nie będzie. I tak właśnie z potencjalnego 10/10 w jej oczach zamieniasz się w typa, którego wspomina się tylko po to, żeby ostrzec koleżanki: „Uważaj, ten lubi znikać”.

3. Dymne sygnały

A teraz wyobraź sobie, że jesteś na imprezie. Stylówka jak z wybiegu, forma życia, humor dopisuje. Wyławiasz w tłumie najładniejszą dziewczynę w całym klubie. Wasze spojrzenia kilka razy spotykają się, jej uśmiech jest jak promyk słońca. Decydujesz się podejść. Ale kiedy nachylasz się by powiedzieć „cześć” w hałasie najgorętszych hitów twój czar pryska. Dlaczego? Bo przez swój nałóg capisz jak palarnia w studenckiej melinie.

Serio, możesz być gościem jak z okładki, ale jeśli zalatujesz dymem, to mało która laska będzie chciała się do Ciebie zbliżyć. Jeden papieros i zostaje ślad – na włosach, ubraniu, dłoniach, a przede wszystkim w oddechu. W jednej chwili cały Twój wysiłek włożony w siłownię i barbera znika. Nie wspomnimy już o tym, że gęsta ślina i kwaśny posmak po fajce nie zachęcą twojej wybranki do drugiego pocałunku. Z dychy zostaje ledwo dostateczny.

Nie martw się, mamy receptę na to, byś został 10/10. Musisz podjąć męską decyzję i zerwać z nałogiem. Zainstaluj apkę motywującą. Podejdź do tego ambicjonalnie, załóż się z kumplem. Złamanie zasad to kolacja dla całej ekipy. W kieszeni kurtki noś gumy nikotynowe i pamiętaj, że herosom też zdarzają się wizyty u lekarza, a specjalista pomoże wybrać najlepszą dla ciebie drogę walki z uzależnieniem. Nie zrażaj się wpadkami, ale jeśli będzie ich za dużo to poszukaj innych, nie tak śmierdzących opcji. Zamiast dalej palić papierosy, palacze zastępują je dzisiaj innymi wyrobami, np. podgrzewaczami tytoniu typu iqos. Wydzielają one znacznie mniej toksyn niż papierosy. Włoskie Towarzystwo Andrologii i Medycyny Seksualnej wykazało, że pacjenci zastępujący palenie papierosów używaniem takich podgrzewaczy mogą w ten sposób zmniejszyć narażenie swojego organizmu na działanie toksycznych związków i popiera taką drogę postępowania. Metą dla nałogowców zawsze jednak jest rzucenie nałogu - w każdej jego formie

4. Porównywanie do innych

Siedzicie razem przy stole, ona ugotowała dla ciebie obiad. Może trochę przesoliła, może makaron jest ciut za miękki, ale chciała ci zrobić przyjemność. Uśmiecha się, pyta czy smakuje. A ty? Zamiast po prostu powiedzieć coś miłego, rzucasz coś o byłej: „Mam przepis Kaśki, może chcesz skorzystać?”.

Koniec. Game over. Ona nie słyszy już nic więcej, bo w jej głowie wybuchł alarm. Może i powiedziałeś to pół żartem, może nawet myślisz, że „ej, przecież jestem szczery”. Ale to nie szczerość, to strzał w kolano. Bo żadna dziewczyna nie chce siedzieć obok faceta, który traktuje ją jak kopię zapasową kogoś innego.

A najgorsze, że to się nie kończy na jedzeniu. „Moja była miała lepszy gust do muzyki”. „Tamta laska z siłki ma lepsze nogi niż ty”. „Koleżanka z pracy szybciej ogarnia excela”. Każdy taki tekst to gwóźdź do trumny twojej atrakcyjności. Kobiety chcą czuć się wyjątkowe, nie porównywane. I wierz mi – nic nie zabija klimatu szybciej niż świadomość, że zamiast patrzeć na nią, wciąż oglądasz się na inne.

5. Brak higieny

I wreszcie crème de la crème – higiena.

Umawiacie się po pracy. Ona prosto z biura, wygląda jak milion dolarów – włosy pachną, bluzka idealnie wyprasowana, perfumy subtelne, ale wyczuwalne. Ty wpadasz prosto z siłowni, bo „nie zdążyłeś się przebrać”. Koszulka zlepiona potem, włosy tłuste jak frytki w osiedlowej budce, paznokcie z resztkami popołudniowego kebaba. W twojej głowie: „przecież to nic, na treningu facet musi się spocić, to normalne”. W jej głowie: „ratunku, siedzę obok typa, który pachnie jak tramwaj w lipcu”.

I w tym momencie nie liczy się ani twoje poczucie humoru, ani to, że bierzesz 100 kilo na klatę, ani że znasz wszystkie teksty Tarantino. Bo cała ta otoczka zostaje przykryta jednym faktem: nie ogarnąłeś podstaw. A podstawą jest to, że facet pachnie świeżo i wygląda czysto.

Prawda jest taka – higiena to nie fanaberia, tylko absolutny fundament. Prysznic po siłce to obowiązek, świeże ciuchy to minimum, a ogarnięte dłonie i włosy to standard. Jeśli tego nie robisz, możesz być najbardziej zabawnym i przystojnym gościem na sali, ale w jej oczach nie jesteś 10/10. Jesteś najwyżej 3/10 i wspomnieniem, którym podzieli się z koleżankami – raczej w kategorii „dramat”, a nie „książę z bajki”.

Facet, który naprawdę jest 10/10, to nie tylko ten z fajnym ciałem i drogim zegarkiem. To ten, który ogarnia siebie w całości: zamyka przeszłość, szanuje cudzy czas, nie znika jak tchórz, pachnie świeżo i nie porównuje dziewczyny do żadnej innej. Tegoroczny Dzień Chłopaka potraktuj jako start wyzwania, w którym stajesz się facetem 10/10 w każdym aspekcie.

I wiesz co? To wcale nie jest trudne. Wystarczy trochę samodyscypliny i świadomości, że wygląd to tylko początek. Bo możesz być 10/10 w lustrze, ale jeśli w realu odpalasz, któryś z tych pięciu grzechów – w oczach kobiety jesteś zwykłym średniakiem.

Autor CKM
Źródło -
Data dodania 30.09.2025
Aktualizacja 03.10.2025
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.