„Kariera Nikosia Dyzmy” – przykład wielkiej kariery na przełomie wieków
Przełom wieków w Polsce miał to do siebie, że powstało sporo wielkich karier z przypadku. Dobrze wykształceni i pracowici mogli przegrać z kolesiami, którzy po prostu znaleźli się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Znakomitym przykładem, który obrazuje to, jak to wtedy wyglądało jest „Kariera Nikosia Dyzmy”. Ten film o grabarzu z prowincji, który niechcący robi ogromną karierę polityczną wbrew pozorom odzwierciedla jak można było w tamtych czasach zarobić dużą kasę.

Nikoś Dyzma – kultowa postać grana przez Cezarego Pazurę
Filmowy Nikos Dyzma to niezbyt rozgarnięty grabarz, taki typowy prosty chłop bez znajomości języków i savoir-vivre’u, który nosi przydużą marynarkę. Przypadkiem trafia na eleganckie przyjęcie warszawskich elit i zostaje wzięty za intelektualistę, stratega, niemalże guru od gospodarki. Udaje doktora nauk ekonomicznych, który znakomicie wtapia się w śmietankę towarzyską. Prosty Dyzma jeszcze niedawno miał w garści cmentarną łopatę, a teraz ma w niej polityków i biznesmenów. Regularnie bywa w sypialniach wpływowych kobiet i wybiera sobie „kolorek” drogich fur.
Jego bezpośredniość otwiera drzwi do wielkiej polityki, a ludzie po prostu się w nim zakochują. Z grabarza staje się istnym bohaterem, który potrafi trafiać do ludzi, niezależnie od tego, jaką grupę społeczną reprezentują.
Można sobie zadać pytanie ile wielkich karier politycznych i biznesowych rozpoczęło się w podobny sposób?
Polska po transformacji
Polska przełomu wieków to żyzny grunt dla „Dyzmów”. W latach 90. wszystko było możliwe – biznesmeni znikąd, ministrowie bez kwalifikacji, celebryci z jednym przebojem. Wszyscy oni nagle stali się autorytetami, bo złapali wiatr w żagle podczas transformacji przechodzącej przez nasz kraj.
W wielu branżach obowiązywała zasada – „kto pierwszy, ten stanie się milionerem”. Dlatego liczyła się odwaga. A w polityce? No tu wystarczyło właśnie znaleźć się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, powiedzieć coś ciekawego i mieć mocną głowę do picia - wtedy można było z pracownika PGR-u stać się doradcą ministra.
Filmowy Nikos Dyzma nie musiał się z nikim ścigać. On po prostu wszedł do gry, choć nawet nie znał zasad. I tak samo było z setkami rzeczywistych postaci. Gdyby kogoś wtedy zapytać o strategię działania, odpowiedziałby: „Jakoś tak wyszło, nie było wcale konkretnego planu”.
Gdzie mogą być teraz odpowiedniki Nikosia Dyzmy?
Niewątpliwie postać Nikosia Dyzmy to symbol epoki, która ukształtowała wiele dzisiejszych karier. Nie przez wykształcenie, nie przez kompetencje – tylko przez timing, przypadek i społeczne złudzenie, że jak ktoś wygląda poważnie, to znaczy, że się zna.
Dlatego, zanim kolejny raz zaśmiejesz się z Nikosia – zastanów się, czy przypadkiem nie widziałeś go ostatnio ujęciach z sejmu, na LinkedInie albo w telewizji śniadaniowej. W nowym garniturze, ale z tą samą, dobrze znaną miną człowieka, który nie wie, o co chodzi – ale za to wie, jak mówić, żeby nikt się nie zorientował.

„Naga broń” wraca po 30 latach. Liam Neeson i Pamela Anderson w głównych rolach [TRAILER]

Czy facet powinien płacić za pierwszą randkę?

Miszel dla CKM - Wolałbym być piłkarzem niż raperem

Paweł Paczul dla CKM - Ludzie lubią patrzeć na głupotę, a głupocie trzeba patrzeć na ręce [WYWIAD]

Grucha – historia najbardziej popularnego swetra w Polsce