Jakie były najgorsze polskie filmy 2024 roku? Sprawdźcie nominacje do "Węży 2025"
W Stanach są Złote Maliny, które wbijają szpilki w Hollywood, w Polsce natomiast mamy Węże. Nagrody te bardzo celnie pokazują największe filmowe potknięcia ostatnich 12 miesięcy. Właśnie ogłoszono nominacje do tegorocznej edycji i, jak co roku, nie brakuje produkcji, które delikatnie mówiąc – mogłyby nigdy nie powstać.

fot. mat. producentów
Węże – czym są i jakie kategorie obejmują?
Węże to coroczne antynagrody przyznawane przez członków Popkulturowej Akademii Wszystkiego. Trafiają na konto twórców i aktorów odpowiedzialnych za najbardziej nieudane filmy oraz występy.
Kategorie obejmują m.in. najgorszą reżyserię, scenariusz, role aktorskie, duet ekranowy, sequel czy najbardziej żenującą scenę. W zestawieniu znalazły się również nagrody za „efekt specjalnej troski” a także najsłabszy plakat oraz absurdalne tłumaczenie tytułu zagranicznego. Skupmy się jednak na liście najgorszych filmów, w których nie brakuje głośnych produkcji.

„Akademia pana Kleksa” – spektakl zmarnowanych szans
Remake kultowego klasyka miał być hitem, a wyszło, jak wyszło. „Akademia pana Kleksa” w reżyserii Macieja Kawulskiego zebrała aż 10 nominacji, m.in. za najgorszą reżyserię, duet aktorski i efekty specjalne. Jury zarzuciło twórcom zmarnowanie potencjału świetnej postaci, obsady i nostalgii – efekt końcowy okazał się bajką wyglądającą jak horroru.

„Budda, Dzieciak ’98” – dokument, który nie był dokumentem
Krystian Kuczkowski i Budda stworzyli projekt, który miał wyglądać jak dokument, a wyszedł… autopromocyjny seans pochwał. Krytycy Węży docenili, że film przez półtorej godziny robi dobrze przede wszystkim samym twórcom. Efekt? Nominacje za reżyserię, scenariusz i najbardziej absurdalne sceny, w tym słynne rozważania o influencerach.

„Dziewczyna influencera” – pusta opowieść o pustym świecie
Szymon Gonera wziął na warsztat świat social mediów, ale zamiast wnikliwej analizy powstał film, który krytycy uznali za równie „pusty, nudny i mało wiarygodny” jak samo influencerowanie. Do tego słaba obsada i scenariusz pełen klisz sprawiły, że produkcja dorobiła się kilku nominacji, w tym dla Olgi Kalickiej i Joanny Koroniewskiej.

„Jak ukradłem 100 milionów” – kabarecik w wersji kinowej
Michał Węgrzyn nakręcił film, który mimowolnie okazał się reklamą polskich kabaretów – po takim seansie nagle wydają się zabawniejsze. Antoni Królikowski i Michał Żebrowski znaleźli się na liście nominowanych aktorów, a sam film zgarnął wyróżnienia za scenariusz i najgorszy plakat. Krytycy nie mieli wątpliwości: to jedna z największych filmowych wpadek 2024 roku.

„Quo Vadis” – obrzydzenie polskiej prozy
Anira Wojan i Sukankan Roy wzięli na warsztat klasykę literatury, ale zamiast oddać hołd, stworzyli widowisko, które jurorzy nazwali „profesjonalną próbą obrzydzenia światu polskiej prozy”. Zgarnęło 13 nominacji, najwięcej w całym zestawieniu – od scenariusza po efekty i muzyczne koszmarki. Nawet utwory promujące film znalazły się w kategorii „najgorszy teledysk”.

„Wieczór kawalerski” – echo „Kac Wawy”
Szymon Gonera przypomniał wszystkim, że polska komedia romantyczna potrafi upaść jeszcze niżej. „Wieczór kawalerski” dostał 7 nominacji, m.in. dla Mateusza Banasiuka i Joanny Opozdy, a także w kategorii najgorszy duet. Krytycy Węży podsumowali to krótko: przykład, że „Kac Wawy” niczego filmowców nie nauczył
Najgorsi z najgorszych zostaną wyłonieni podczas gali finałowej, która odbędzie się 19–21 września 2025 roku w ramach Festiwalu Fantastyki Copernicon w Toruniu.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Brytyjczycy na nocnym leżakowaniu przebijają polski parawaning

Mamy oficjalne oświadczenie Piotra Szczerka po aferze z czapką

Ile kasy można zmieścić w majtkach?

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych