Baseny zamknięte dla mężczyzn. Poznań świętuje równość po swojemu
Poznań świętuje kobiecość i niby wszystko w porządku. Ale kiedy na miejskich pływalniach zaczynają się dni i godziny „tylko dla pań”, a mężczyźni zostają za drzwiami, trudno nie zauważyć, że coś w tym równouprawnieniu poszło nie tak.

Równość po poznańsku
Poznań kocha równość. Przynajmniej tak się mówi. Ale kiedy przyjrzeć się bliżej, wychodzi na to, że równość w mieście ma płeć i to zdecydowanie żeńską. Bo oto mamy „Poznański Tydzień Kobiet” na pływalniach POSiR. Wydarzenie pełne atrakcji, promocji i zajęć… ale tylko dla pań.
Przez tydzień na miejskich basenach panowie mają się po prostu… obejść smakiem. Sauna? Tylko dla kobiet. Aqua-maraton? Dla pań. Analiza składu ciała? Dla pań. Aqua-aerobik? Dla pań. Dla mężczyzn jedynie ławka kibica, ewentualnie ciepła herbata w domu.
Świętować? Jasne. Ale nie kosztem innych
Nikt nie ma nic przeciwko świętowaniu kobiet wręcz przeciwnie, świetnie, że mają swoje wydarzenia. Tyle że z równością szans ma to niewiele wspólnego. Bo jeśli na basenie w imię „Tygodnia Kobiet” zamyka się saunę dla połowy mieszkańców miasta, to chyba coś poszło nie tak.
Ciekawe, jak zareagowalibyśmy na odwrotną sytuację, gdyby ogłoszono „Tydzień Mężczyzn”, z sauną tylko dla panów i aqua-maratonem bez pań. Brzmi niedorzecznie? No właśnie.

posir.poznan.pl
Równość nie działa na zmianę
Problem nie w tym, że kobiety mają swoje wydarzenie. Problem w tym, że odbywa się ono kosztem innych. Że pod hasłem „świętowania” pojawia się cichy komunikat: „dziś to nie wasz dzień, panowie, prosimy poczekać tydzień”.
Równość nie polega na tym, że raz dajemy coś kobietom, a raz mężczyznom. Równość to wspólne korzystanie z przestrzeni publicznej bez wykluczania kogokolwiek. Bo miejskie baseny to nie prywatne kluby, tylko miejsca utrzymywane z naszych wspólnych podatków i teoretycznie powinny służyć wszystkim.
Tydzień dla wszystkich. Czemu nie?
Może więc zamiast organizować „tydzień kobiet”, „dzień mężczyzn” czy „miesiąc seniora”, warto byłoby po prostu stworzyć tydzień dla wszystkich. Z atrakcjami, zniżkami i zajęciami, z których każdy mógłby skorzystać – bez względu na płeć.
Bo choć idea jest sympatyczna, to efekt paradoksalnie – budzi raczej niesmak. A równość, jak widać, wciąż potrafi się poślizgnąć. Nawet na mokrych kafelkach pływalni.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

