U siostry Pabla Escobara. Historia, której nie zobaczysz na Netflix
Medellín – miasto, którego nazwa wciąż rozbrzmiewa echem jednej z najbardziej mrocznych, a zarazem fascynujących postaci XX wieku: Pabla Escobara. Dla wielu to krwawy baron narkotykowy, symbol bezprawia i przemocy. Dla innych – kontrowersyjny dobroczyńca, „Robin Hood” ubogich. A dla jego rodziny? Dla nich był przede wszystkim bratem, synem, ojcem. Od lat popkultura karmi nas kolejnymi wersjami tej historii, ale ja postanowiłem pójść o krok dalej. Postanowiłem spotkać się z Glorią Escobar, ukochaną siostrą Pabla, by spojrzeć na legendę z perspektywy, która rzadko trafia na ekrany. Chciałem poznać człowieka, a nie tylko mit.

Podróż w głąb rodzinnej historii
Wyruszyłem w tę niezwykłą podróż z moim znajomym Alexem u boku – człowiekiem, który od lat jest blisko związany z rodziną Escobara i doskonale zna ich historię. Perspektywa spotkania z siostrą Pabla Escobara, swobodnej rozmowy i możliwości zadania dowolnych pytań, była ekscytująca i zarazem surrealistyczna. Można to porównać do rozmowy z siostrą Ala Capone albo samego Napoleona – obietnica poznania „prawdziwych faktów” była kusząca i niepowtarzalna.
Dotarcie do Glorii Escobar to nie jest typowa wycieczka turystyczna. To podróż do prywatnego sanktuarium, gdzie przeszłość wciąż jest żywa. Już na wejściu czuć, że to miejsce ma swoją historię, a duch Pabla unosi się w powietrzu. Jestem w pokoju, gdzie zgromadzono mnóstwo pamiątek. Ściany zdobią portrety, zdjęcia rodzinne i grafiki. Centralne miejsce zajmuje wizerunek Pabla, który jest nie tylko obrazem, ale niemym świadkiem burzliwych czasów. Na innym obrazie widać Pabla wkomponowanego w krajobraz Kolumbii, co dodatkowo podkreśla jego wpływ na ten kraj. Wśród eksponatów znalazłem także imponujący plakat przedstawiający drzewo genealogiczne rodziny Escobar, co od razu uświadomiło mi, jak rozległa i skomplikowana jest ta historia.

Pamiątki, testament i antycypacja śmierci
Gloria Escobar, kobieta o niezwykłej sile i spokojnej pogodzie ducha, przyjęła mnie w swoim domu. Wiedziałem, że ona „zawsze żyła w cieniu” i „nie udzielała wywiadów”. To, że zdecydowała się stanąć przed kamerą i odpowiedzieć na kilka pytań, było ogromnym szczęściem i świadectwem zaufania. Jej zgoda na nagranie „trochę więcej niż to, co widać w telewizji czy na Netfliksie” była kluczowa dla poznania tej historii.
Wśród osobistych pamiątek najbardziej szokującą okazała się mała, ozdobna szkatułka. W środku, jak się dowiedziałem, znajduje się broda Pabla. Pablo podarował ją swojej siostrze, mówiąc: „Chcę, żebyś miała kawałek mojej brody, zanim umrę”. Wiedział już, że umrze. Miał to zaplanowane. To była jego ostatnia wola i testament. Ta drobna, a zarazem makabryczna pamiątka świadczyła o niesamowitej precyzji Pabla, jego świadomości nadchodzącego końca i przerażającej kontroli, którą roztaczał nawet nad własną śmiercią. Pablo był niezwykle skrupulatny – wszystko miał zaplanowane, zawsze był o krok przed innymi i niemal zawsze zachowywał spokój. Przykładem jest anegdota, jak podczas oglądania meczu, gdy dostał cynk o zbliżającej się policyjnej obławie, nakazał bodyguardom wstrzymać się z ucieczką. Chciał dokończyć oglądanie spotkania, bo jego ulubiona drużyna z Medellín właśnie strzeliła gola! Ta opowieść, choć szokująca, doskonale malowała obraz człowieka, który do końca grał według własnych reguł.
Mieliśmy okazję przeglądać artykuły z tamtych czasów, zdjęcia z jego dzieciństwa oraz ujęcia z hotelu Intercontinental, gdzie kiedyś urządzał imprezy. To wszystko budowało obraz epoki i człowieka, który był znacznie bardziej złożony niż serialowy stereotyp. Na plakacie za Glorią widnieje napis „THE END” i cytat: „Wolałbym być martwy w kolumbijskim grobie niż w celi więziennej w Stanach Zjednoczonych” – słowa, które głęboko oddają jego bezkompromisową postawę.

Przy biurku chrzestnego i ostatni prezent
Zasiadłem za prywatnym biurkiem i krzesłem Pabla przeniesionymi z jego rezydencji. To było to biurko, przy którym podejmował wiele decyzji o życiu i śmierci ludzi, oraz jego krzesło – biurko Ojca Chrzestnego. Czułem, że to niesamowite doświadczenie. Na blacie biurka, poza zdjęciami z jego ostatnich urodzin, które spędził w więzieniu La Catedral, oraz listami od jego córki, zauważyłem również dziecięcy rysunek i inne dokumenty co dodawało miejscu jeszcze bardziej osobistego charakteru. Poruszająca była historia konia, którego kupił dla niej jako ostatni prezent. Było to smutne, ponieważ był to ostatni podarunek, jaki wręczył swojej córce. Te słowa dodały ludzkiego wymiaru postaci, która z jednej strony była bezwzględnym zbrodniarzem, z drugiej – troskliwym ojcem. Przeglądanie albumów z jego życia było jak otwieranie okna na świat, którego wcześniej nie znałem.

Anegdota o skarbach i policyjnej pomocy
Jednym z najbardziej soczystych momentów wizyty była opowieść o ukrytym skarbie zostawionym przez Escobara dla jego córki Manueli. Przewidując, że może go spotkać tragiczny koniec, Pablo przekazał swojej kuzynce Luz szczegółowe instrukcje, gdzie ukrył gotówkę – przeznaczoną wyłącznie dla Manueli. Po czasie Luz przekaże je Glorii.
Skrytka znajdowała się w miejscu, które z pozoru nie wzbudzało podejrzeń – była ukryta w czymś przypominającym dużą szafkę nocną, drewniany mebel wyglądający zupełnie zwyczajnie. W rzeczywistości była to specjalnie przygotowana tajna skrzynia, w której znajdowały się około dwa miliony dolarów – upchane jak najgłębiej i szczelnie zabezpieczone.
Gdy Gloria i jej córka próbowały wynieść ją na ulicę i załadować do ciężarówki, niespodziewanie podjechał patrol policji. „Wygląda na to, że potrzebujecie pomocy?” – zapytał funkcjonariusz. „Tak, proszę” – odpowiedziała bez wahania Gloria, by nie wzbudzać podejrzeń. I tak oto, kompletnie nieświadomi, kolumbijscy policjanci pomogli przenieść jedną z największych pozostałości po fortunie Escobara, pełną dolarów skrzynię prosto do ich pojazdu.
Przywódca ludu i dobroczyńca?
Zastanawiało mnie, jakie pozytywne rzeczy Pablo Escobar przyniósł poprzez swoją działalność w Medellin. Opowieść Glorii rzuciła nowe światło na tę kwestię. Jego mama, czyli ich mama, była nauczycielką, więc Pablo kupił nauczycielom domy. Odwiedzał szpitale, pomagał ludziom z niepełnosprawnościami, kupował wózki inwalidzkie, okulary. Wysyłał rannych, w tym tych z ranami postrzałowymi, do szpitala i płacił rachunki. Taksówkarzowi, który jeździł starą taksówką, dał pieniądze na nowy samochód. Budował boiska do piłki nożnej dla biednych. W biznesie był twardy, ale miał dobre serce dla biednych ludzi i ludzi w potrzebie. Dlatego Pablo zawsze będzie pamiętany, ponieważ bardzo dużo podarował biednym i ludziom w potrzebie – to powszechna opinia w tych kręgach.
Mroczne dziedzictwo
Ostatnie pytanie dotyczyło jego relacji z rodziną: „Jaki był w życiu prywatnym dla rodziny?” „Tak, zawsze miał zjednoczoną rodzinę” – potwierdziła Gloria. Gdy zapytałem, czy tęsknią, jej odpowiedź była krótka, ale wymowna: „Każdego dnia mojego życia. Cały czas.” To był moment, w którym poczułem, jak bardzo, mimo wszystko, był kochany przez swoich najbliższych.
Choć kusiło, by zapytać, co myśli o ciemnej stronie Pabla, jaka jest jej opinia na temat faktu, że jest odpowiedzialny za śmierć około 4 tysięcy ludzi, ostatecznie, z racji tego, że zostałem przez nią zaproszony i z szacunku do jej gościnności, postanowiłem nie zadawać niewygodnych pytań.
Jednakże, żadne osobiste historie czy rodzinne sentymenty nie mogą przesłonić przerażającej prawdy o jego działalności. Mimo opowieści o dobroczynności i trosce o swoich bliskich, Pablo Escobar pozostaje symbolem bezlitosnej brutalności, odpowiedzialnym za śmierć tysięcy ludzi i chaos, który pogrążył Kolumbię. Jego imperium zbudowane było na krwi i cierpieniu niewinnych ofiar. Ból i trauma tych, którzy stracili swoich bliskich z jego ręki, są niezbywalną częścią jego dziedzictwa. To właśnie ten mroczny, okrutny wymiar działalności Escobara sprawia, że jego postać jest tak kontrowersyjna i budzi sprzeczne, silne emocje. Celem tej wizyty było ukazanie rzadko spotykanej perspektywy i złożoności postaci, nie zaś pominięcie czy zbagatelizowanie ogromu zła, którego był autorem. Pamięć o ofiarach jest i pozostanie nienaruszona.

Między legendą a przekleństwem
Wizyta w domu Glorii Escobar była podróżą, która otworzyła mi oczy na złożoność legendy Pabla Escobara. To nie był tylko brutalny gangster. To był człowiek, który dla jednych był brutalnym baronem narkotykowym, a dla innych – dobroczyńcą. Ten dom, pełen pamiątek i osobistych historii, w których policja pomagała nieświadomie przenosić miliony dolarów, ukazuje świat, który wykracza poza czarno-białe kadry filmów. To dowód na to, że prawdziwe historie są zawsze bardziej skomplikowane i fascynujące niż wszelkie opowieści, które znamy z ekranu.
Po opuszczeniu domu Glorii, wraz z moim kolegą z Medellín, udaliśmy się do lokalnej restauracji. W pewnym momencie podeszła do nas kobieta w średnim wieku. Zapytała, co tu robimy. Opowiedziałem jej o moim specjalnym spotkaniu z siostrą Pabla. Spodziewałem się zaskoczenia, może nawet podziwu. Zamiast tego, na jej twarzy pojawił się grymas. Odpowiedziała mi stanowczo, abym nie chwalił się tym tutaj, bo wiele rodzin ma kogoś bliskiego, kto ucierpiał przez Pabla Escobara. Dodała, że mówienie o nim w taki sposób nie jest powodem do dumy i może spotkać się z bardzo negatywnym odbiorem. Ta chwila była jak zimny prysznic, przypominając mi o drugiej, bolesnej stronie medalu. To doświadczenie tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że Medellín wciąż żyje w cieniu dziedzictwa Escobara, a opinie na jego temat są tak różnorodne, jak bolesne. Miałem zaszczyt usłyszeć fragment tej historii prosto z jej serca, ale także poczuć ciężar jej konsekwencji.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!