Unia Europejska chce uniezależnić się od Elona Muska i stworzyć własny internet satelitarny
Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że Elon Musk wraz ze swoim Starlinkiem całkowicie opanuje Europę. Jednak Bruksela postanowiła rozpocząć projekt IRIS² – ogromną konstelację satelitarną, która ma zagwarantować Staremu Kontynentowi własny, niezależny internet wprost z orbity. Unia sypnęła miliardami, połączyła telekomunikacyjnych gigantów i chce mieć pierwsze satelity na niebie jeszcze przed końcem dekady.

Dlaczego UE przestała ufać Muskowi?
Starlink sprawdził się na froncie w Ukrainie, ale jednocześnie pokazał, że wystarczy jeden kaprys ekscentrycznego miliardera, by wyłączyć całe wojskowe linie komunikacyjne. Po głośnych plotkach, że Musk mógł ograniczyć sygnał przy linii frontu, Komisja Europejska zaczęła tworzyć plan B. W końcu bez własnego źródła jesteśmy całkowicie zależni od jednego i to dosyć niepewnego gościa zza oceanu.
Nowa konstelacja, ochrzczona IRIS² (czyli Infrastructure for Resilience, Interconnectivity & Security by Satellite), ma kosztować około 10–11 mld euro. Zbuduje ją europejskie konsorcjum SpaceRISE, a na orbitę trafi blisko 290 satelitów rozrzuconych po niskich oraz średnich wysokościach. Pełną operacyjność zaplanowano na 2030 rok. Co ciekawe Starlink chce mieć już ponad 40 tys. swoich satelitów w przestrzeni kosmicznej.
Europejskie satelity będą obsługiwać administracje, wojsko, służby ratunkowe – ale także zwykłych użytkowników.
Co z tego będzie miał zwykły Kowalski?
Na pewno IRIS² może sporo namieszać na rynku internetu – oczywiście w pozytywnym sensie. Po pierwsze, mieszkańcy z miejsc oddalonych od miast będą mogli liczyć na dużo bardziej stabilne łącze. Po drugie, pojawienie się konkurencji dla Starlinka to szansa na niższe ceny. Do tego dochodzi kwestia bezpieczeństwa: e-usługi publiczne, takie jak e-dowody czy systemy e-zdrowia, przestaną wisieć na infrastrukturze należącej do miliardera, który miewa wahania nastrojów. No i na koniec coś dla gospodarki – europejskie firmy, takie jak Airbus czy Thales, mają obowiązek współpracować z zakładami w krajach członkowskich, więc część satelitarnych technologii może być składana także w Polsce.
Czy Musk ma się czego bać?
Starlink nadal ma gigantyczną przewagę – tysiące satelitów na orbicie i setki tysięcy anten sprzedanych na świecie. Ale Unia nie celuje w masowe konkurowanie z gwiezdną flotą Elona – jej priorytet to bezpieczeństwo i niezależność.
Zdaje się więc, że IRIS² ma być jak espresso – mały, ale wydajny. Najpewniej nie zastąpi od razu Starlinka ale może mocno namieszać na rynku i utemperować zapędy Muska. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do końca tej dekady Europa uniezależni się od amerykańskiego multimiliardera. Unia stawia miliardy na łączność – a nam pozostaje kibicować, żeby rakiety wystartowały na czas.

Norbauer Seneca – klawiatura za 16 000 zł

Niewidzialny wróg nad Bałtykiem. Drony tracą kontrolę

Rusza Trump Mobile – złoty telefon i patriotyczny zasięg

Już jutro Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos. Będzie drugim Polakiem, który tego dokona

Największe polskie startupy technologiczne. To do nich będzie należał świat