Sprzedawaj swoje myśli. W Japonii nazywają to sztuką i za to płacą
Czy granica między sztuką a technologią właśnie została przesunięta? W sercu Tokio powstał projekt, który wywraca do góry nogami tradycyjne rozumienie twórczości artystycznej. Dzięki innowacyjnej technologii każdy – niezależnie od talentu czy wykształcenia – może dziś tworzyć i sprzedawać… własne fale mózgowe.

Sztuka rodząca się w umyśle
Nowatorska inicjatywa jednej z japońskich firm pozwala mieszkańcom stolicy Japonii monetyzować to, co do tej pory pozostawało niematerialne – własne myśli. Wystarczy niespełna dwie minuty, by zarejestrować aktywność mózgu za pomocą specjalistycznego sprzętu, który przetwarza fale mózgowe na estetyczne kompozycje wizualne.
Projekt opiera się na idei demokratyzacji sztuki. Jego twórcy chcą odejść od elitarnego pojmowania artysty jako jednostki obdarzonej wybitnym talentem. Według nich, każdy człowiek – niezależnie od umiejętności manualnych – nosi w sobie potencjał do tworzenia unikalnych form wyrazu. W tym przypadku źródłem inspiracji jest nie ręka, a mózg.
Od impulsu nerwowego do galerii
Proces tworzenia jest prosty i szybki: uczestnik siada przed aparaturą, która odczytuje sygnały elektryczne generowane przez jego mózg, a następnie konwertuje je na obraz. Wygenerowana wizualizacja – określana jako „myślografia” – nie przypomina medycznych wykresów EEG. Zamiast tego prezentuje się jako abstrakcyjna forma, której charakter i układ są odzwierciedleniem aktywności mentalnej danej osoby w danym momencie.
Po zakończonej sesji twórca otrzymuje swój indywidualny obraz, który może wystawić na sprzedaż. Co ciekawe, nie istnieje żaden odgórny system wyceny – wartość dzieła ustala sam autor. Dla jednych to może być symboliczna kwota, dla innych – pełnoprawna inwestycja.
Psychiczna autentyczność jako wartość
Zgodnie z relacjami mediów, uczestnicy projektu traktują swoje obrazy jako głęboko osobiste – ich cena bywa wyrazem emocjonalnego znaczenia sesji. Jeden z użytkowników, który podczas badania oglądał film z tramwajem, uznał, że jego „myślografia” jest warta równowartość 100 dolarów. Inna osoba, której myśli krążyły wokół jedzenia, oceniła swoją pracę na 50 dolarów. Cena nie odzwierciedla tu klasycznej wartości rynkowej, lecz subiektywny ładunek emocjonalny i indywidualną interpretację tego, co działo się w głowie autora.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Sławosz Uznański – Wiśniewski wraca na Ziemię. Gdzie i jak wyląduje?

Rosyjskie drony udające ptaki – sprytna technologia na froncie

Rosjanie ostrzelali swój samolot pasażerski. Pomylili go z dronem

Chiński pociąg wyprzedza świat. Nowy rekord - 650 km/h w 7 sekund

Star Citizen – najdroższa gra świata dostępna za darmo. Arcydzieło czy scam?