Chcesz wziąć okulary AI na maturę? Wyrzucą Cię z sali

Licealiści kupują je na potęgę
Media społecznościowe aż buzują od filmików, w których licealiści pokazują swoje nowe gadżety – niepozorne okulary, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe oprawki. W rzeczywistości to sprytne urządzenia wyświetlające odpowiedzi w stylu telepromptera. Jeden z tiktokerów, ukrywający się pod pseudonimem “Nataniel Maturalni”, z dumą pokazuje, jak okulary “rozmawiają” z nim podczas rozwiązywania zadań, a nawet pomagają na maturze ustnej. Pod filmami pojawiają się setki komentarzy – jedni pytają, gdzie kupić, inni... już chwalą się zaliczonym sprawdzianem.
Cena? Około 2600 zł. Marka? G1 Glasses od Even Reality – choć na Temu da się znaleźć tańsze, wątpliwej jakości imitacje. Moda przyszła z USA i, jak to bywa z internetowymi trendami, rozlała się błyskawicznie po TikToku. Problem w tym, że matura to nie content pod social media. To egzamin państwowy, którego nie da się “przechytrzyć” bez poważnych konsekwencji.
MEN patrzy, eksperci ostrzegają
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie przymyka oka. Sprawie przygląda się bacznie, a eksperci mówią wprost: użycie takich okularów podczas matury może skończyć się unieważnieniem egzaminu – bez prawa do poprawy w sierpniu. I to nie są żarty.
– System w tych okularach nie działa jeszcze idealnie – mówi Krzysztof Urbanowicz, ekspert od sztucznej inteligencji, w rozmowie z WP Tech – Odpowiedzi pojawiają się z opóźnieniem, a ChatGPT potrafi zmyślać fakty. W sytuacji, gdy uczeń odpowiada na pytanie ustne i nagle milknie na 5 sekund, bo AI "myśli” – nikt nie będzie miał wątpliwości, co się dzieje – dodaje.
I faktycznie, nauczyciele już wcześniej zauważali, że ChatGPT potrafi generować odpowiedzi brzmiące mądrze, ale całkowicie oderwane od rzeczywistości. To tzw. “halucynacje AI” – zjawisko, które może ucznia wpędzić nie tylko w błędne odpowiedzi, ale też w... unieważniony egzamin.
Technologie rosną szybciej niż przepisy
Pytanie brzmi: czy system edukacji jest gotowy na takie technologie? Bo choć MEN patrzy, to nie wiadomo, czy wie, co właściwie widzi. A przecież za chwilę mogą pojawić się nie okulary, ale inteligentne soczewki. Praktycznie niewykrywalne. Zobaczymy na maturze.
W tej całej rewolucji technologicznej łatwo przeoczyć jeden z najbardziej niepokojących efektów ubocznych – młodzi ludzie coraz częściej oddają proces myślenia technologii. Skoro odpowiedź można “zobaczyć” po sekundzie, to po co się uczyć, analizować, próbować dojść do rozwiązania samemu? Nie chce zabrzmieć jak kompletny boomer, bo przecież doskonale pamiętam jak grożono mi na matematyce, że “przecież nie zawsze będę miał kalkulator przy sobie!”. A rzeczywistość pokazała, że jest inaczej, jednak widzę tu ogromne zagrożenie. Czasami tak wygodne podejście do korzystania z AI w sposób bezmyślny, nie tylko zubaża intelektualnie, ale też uzależnia od narzędzi, które mają swoje ograniczenia. Kiedy AI przestaje działać – człowiek zostaje bezradny. A przecież matura to tylko jeden egzamin. Co będzie, gdy ci sami uczniowie za kilka lat wejdą na rynek pracy, niezdolni do samodzielnego podejmowania decyzji?
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Rosyjskie drony udające ptaki – sprytna technologia na froncie

Chiński pociąg wyprzedza świat. Nowy rekord - 650 km/h w 7 sekund

Star Citizen – najdroższa gra świata dostępna za darmo. Arcydzieło czy scam?

Rosjanie ostrzelali swój samolot pasażerski. Pomylili go z dronem

Stare telefony komórkowe, które kosztują fortunę – sprawdź, czy nie masz tego modelu