fot. KIA Polska/FBCła, które mogą naprawdę zaboleć
Jak donosi Reuters rząd Korei Południowej nie czeka z
założonymi rękami i zapowiada pilne negocjacje z USA. W grę wchodzą cła na
samochody i stal – czyli to, z czego Korea słynie najbardziej. W 2024 roku
wartość eksportu aut do Stanów sięgnęła niemal 35 miliardów dolarów. Jest to
prawie połowa całego koreańskiego eksportu motoryzacyjnego. Nic dziwnego, że
temat zrobił się gorący.Największe marki z Korei – Hyundai i KIA są na pierwszej
linii frontu. Już teraz widać spadek eksportu do USA o ponad 6%, a jeśli cła
wejdą na stałe, te liczby mogą jeszcze bardziej spaść.
Czy ceny pójdą w górę?
Na ten moment Hyundai zapewnia, że do czerwca 2025 roku nie
zmieni cen. Ale między wierszami można wyczytać, że jeśli sytuacja się nie
poprawi, trzeba będzie coś z tym zrobić. Globalna skala działania tych firm
sprawia, że to, co dzieje się za oceanem, może odbić się echem również u nas.Mówiąc prościej - jeśli Amerykanie przestaną kupować,
korańskie marki będą musiały odbić sobie straty gdzie indziej. A że Polska to
jeden z mocniejszych rynków w regionie, jest spora szansa, że my też poczujemy
to w portfelu. Ceny mogą pójść w górę, a czas oczekiwania na nowe modele się
wydłużyć.
Korea nie zamierza siedzieć cicho
Koreański rząd już działa. Minister przemysłu Ahn Duk-geun
zapowiedział szybkie rozmowy z USA i podkreślił, że użyją każdego możliwego
narzędzia, żeby znaleźć kompromis. W grę wchodzi m.in. zaangażowanie w projekty
energetyczne, takie jak gaz z Alaski, co może pomóc w negocjacjach.Równolegle mówi się o stworzeniu specjalnego pakietu
wsparcia dla firm motoryzacyjnych, żeby nie musiały natychmiast przerzucać
kosztów na klientów. Słowem – robią wszystko, żeby nie doszło do paniki.
Co z cenami na polskim rynku?
Na razie – luz. W salonach nic się nie zmienia, ceny stoją,
a dealerzy nie biją na alarm. Ale sytuacja rozwija się z dnia na dzień. Jeśli
cła zostaną wprowadzone na stałe, a firmy zaczną szukać oszczędności lub nowych
źródeł przychodów – możemy poczuć to i u nas. Droższe auta, mniej modeli na
stanie, dłuższe terminy realizacji – wszystko jest możliwe.Warto pamiętać, że KIA i Hyundai mają w Polsce bardzo mocną
pozycję. Są popularne, dobrze wycenione, a do tego mają niezłą gwarancję. Ale
nawet taki układ może się zachwiać, jeśli światowa układanka zacznie się sypać.
A to niestety bywa szybsze, niż się wydaje.
Trump odpala cła, a świat wstrzymuje oddech
Teoretycznie temat dotyczy tylko USA i Korei Południowej,
ale w praktyce – może odbić się na rynkach motoryzacyjnych wielu państw.
Gospodarka działa dziś jak naczynia połączone. Jak coś się ruszy na jednym
końcu, to drugi też to poczuje.Dlatego lepiej trzymać rękę na pulsie. Nawet jeśli dziś nic
nie wskazuje na podwyżki, jutro sytuacja może się zmienić. I to nie przez
widzimisię producenta, tylko przez politykę na najwyższym szczeblu – daleko od
polskich salonów, ale bardzo blisko naszych portfeli.
Źródło: Reuters