10-letnia gwarancja na silniki 1.2 PureTech. Nowy standard czy zagrywka wizerunkowa?

Właściwie samochodów z silnikami 1.2 PureTech – zarówno wolnossących, jak i turbodoładowanych na pewno nie mają prawa do narzekań. Stellantis zmienił zasady gry i od teraz gwarancja na te jednostki napędowe wynosi 10 lat lub 180 000 km, w zależności tego, co wystąpi jako pierwsze. Co istotne nie jest to gwarancja obejmująca wybrane elementy – a pełne pokrycie kosztów. Jeśli więc awaria będzie wynikała z wad fabrycznych, to producent pokryje zarówno koszt części, jak i robocizny. Głównie chodzi jednak o problemy z rozrządem, ponieważ to właśnie częste awarie tego elementu skłoniły koncern do takiej decyzji. Miał on m.in. wpływać na zwiększone zużycie oleju przez jednostkę napędową. Ponadto zgłaszane były również nieprawidłowości związane z przedwczesnym zużyciem paska rozrządu.
Czy są jakieś haczyki w tej decyzji?
Jak wiadomo – nie ma róży bez kolców. Byście mogli skorzystać z rozszerzonej ochrony należy trzymać się sztywno określonych zasad. Przeglądy muszą być wykonywane wyłącznie w ASO i to zgodnie z harmonogram producenta. Więc odpada samodzielne wymienianie oleju lub filtrów – nawet jeżeli Twój szwagier robi to całkiem sprawnie. Na wszystko muszą być faktury, wpisy i pieczątki. Ponadto producent przewidział możliwość poślizgów w przeglądach – do trzech miesięcy lub 3 000 km. Jednak lepiej nie ryzykować. Warto również podkreślić, że jeżeli wymieniłeś już przegląd w aucie z silnikiem 1.2 PureTech, to nie skreśla Cię to z listy uprawnionych i może ono nadal zostać objęte rozszerzoną opieką.Które modele łapią się na tę ochronę?
Tu lista jest całkiem pokaźna. Silniki 1.2 PureTech to jeden z fundamentów grupy Stellantis. Znajdziesz je pod maską w:- Peugeotach
– od 208 po 5008
- Citroënach
– od C3 do C5 Aircross
- Oplach
– Corsa, Mokka, Crossland
- DS
– modele 3, 4 i 7
- Fiatach
– np. Tipo i 500X
- Jeepach
– Renegade, Compass
- Vauxhallach
– Astra, Mokka
Co zmusiło Stellantis do takiego kroku?
Silniki 1.2 PureTech, choć chwalone za osiągi i ekonomię, miały swoje demony. A właściwie jeden, główny: pasek rozrządu w kąpieli olejowej, który z czasem zaczynał się rozpuszczać, zatykał kanały olejowe i prowadził do uszkodzeń jednostki.To wszystko uzupełniały zgłoszenia dotyczące nadmiernego zużycia oleju, a także problemy związane z pompą hamulcową. Kierowcy mieli więc prawo być wkurzeni, ponieważ jednostka ta wybierana była głównie w związku z osiągami i oszczędnym poborem paliwa.Czy 10-letnia gwarancja stanie się normą?
W czasach, gdy klienci są coraz bardziej wymagający, a konkurencja nie śpi, takie ruchy mogą się okazać koniecznością. Na obecnym rynku nie chodzi już tylko o to, co sprzedajesz, ale jak się tym zajmujesz po sprzedaży.10-letnia gwarancja daje klientowi poczucie bezpieczeństwa, a marce – drugą szansę na odbudowanie zaufania. Jeśli ten ruch się Stellantisowi opłaci, możliwe, że inni pójdą w jego ślady.Źródło:
Stellantis
Francuskie.pl
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Prokuratura umorzyła sprawę kierowcy, który jechał ponad 350 km/h przez Warszawę

Na hulajnodze i rowerze tylko w kasku! Właśnie zapadła decyzja

Policja rozbiła gang, który wystawiał fikcyjne przeglądy

Kierowca Mercedesa przez kilka dni terroryzował autostradę A4. Trafił do szpitala psychiatrycznego

Z telefonem w ręce pędził przez Warszawę 380 km/h