Szukaj

LIFESTYLE „Zrobię to jutro” – witaj w klubie złotych rączek w trybie offline

„Zrobię to jutro” – witaj w klubie złotych rączek w trybie offline

JakubS
10.04.2025
Kopiuj link
Kobiety oczekują, że w domu będziemy jak złote rączki z instrukcją w głowie i narzędziami w kieszeni – gotowi ogarnąć wszystko od cieknącego kranu po skrzypiące drzwi, zanim zdążą nas o to poprosić. I właśnie wtedy mówimy: „na spokojnie, zrobię jutro”, „w weekend się tym zajmę”, „czekam na wenę”. Znasz to? Jeśli tak, witaj w klubie.
istock-909771940-6b1f7482ef13910b42531d8a38252a0d_29ece9

Faza druga: „mam to na liście”
Każdy facet ma w głowie swoją mityczną listę rzeczy do zrobienia. Problem w tym, że ta lista jest tak abstrakcyjna, jak plany zrobienia formy życia po nowym roku. Wieszak, cieknący kran, przepalona żarówka – wszystko tam jest. A przynajmniej powinno być.

Ale przyznaj – ta lista nie ma żadnego priorytetu. W teorii chcesz to wszystko zrobić. W praktyce? Jesteś zbyt zajęty rzeczami, które sprawiają Ci radość. Można więc wskazać, że preferujesz weekendowy odpoczynek z poczuciem obowiązku w tle. No i oczywiście z serią przypomnień ze strony Twojej partnerki.

Faza trzecia: presja domowa rośnie
I nagle – BUM. Przychodzi ona. Kobieta Twojego życia. Z pytaniem, które spada jak młot:

„Ty zamierzasz w końcu to naprawić, czy mam wezwać kogoś, kto to ogarnie?”

No i tu przyjacielu zaczynają się schody. Z jednej strony czujesz się wywołany do tablicy, jakby podważyła Twoją męskość. Ale z drugiej – przecież wiesz, że miałeś to zrobić. Ba, nawet to planowałeś! Tylko jakoś nie było okazji, narzędzia się zgubiły, śruba była nie taka, trzeba było kupić kołki, a te w Castoramie były akurat wyprzedane. Znacie to? My też.

Faza czwarta: obrona honoru
Każdy facet wie, że jak kobieta wezwie fachowca, to będzie to dla niego osobista porażka. Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o dumę, ponieważ wyjdzie przy tym gościu i przy niej, że nie dałeś rady – a przecież „to tylko wieszak”.

I nagle, jakbyś poczuł przypływ adrenaliny i męskiego obowiązku, wyciągasz skrzynkę z narzędziami,  do której nie zaglądałeś od dwóch lat. W niej totalny sajgon i pełno śrubek, które nie pasują do niczego. Jednak zaczynasz działać i w końcu dochodzi do Ciebie, że te kilka minut roboty nie było warte kilkutygodniowego ględzenia nad głową.

Faza piąta: reset i powrót do normy
Naprawiłeś wieszak, no może są pewne niedociągnięcia, ale no liczy się, że wisi i już nie opada. Ona zadowolona (na chwilę), Ty czujesz się jak bohater domu. I co dalej? Spokój i cisza, oczywiście do momentu, aż pojawi się kolejna rzecz, która „sama się zepsuła”.

Dlatego, jeśli od tygodni, miesięcy, a może nawet lat zbierasz się do usunięcia domowej usterki – witaj w klubie, jesteś jednym z nas. I uwaga - to wcale nie jest lenistwo, tylko prawdziwe męskie zarządzanie energią. Ty wiesz, że to zrobisz, tylko jeszcze nie dziś.

Szkopuł w tym, że czasem naprawdę warto poświęcić te 15 minut na ogarnięcie tematu, żeby potem w pełnym spokoju obejrzeć mecz albo ulubiony serial – bez dopytywania w tle, kiedy w końcu poświęcisz czas na coś „pożytecznego”. Gdyż cisza w domu to też forma luksusu.

Autor JakubS
Źródło -
Data dodania 10.04.2025
Aktualizacja -
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.