Zagrałem w nową betę Call of Duty i załamałem ręce
Beta Call of Duty: Black Ops 7 rozczarowuje – gra jest sprawna, ale przewidywalna i bez świeżości, szczególnie na tle nadchodzącego Battlefield 6, który zapowiada prawdziwą rewolucję w świecie FPS-ów.

Nowe mapy w becie, stare wrażenia
Beta wystartowała i każdy, kto zamówił grę w przedsprzedaży lub korzysta z Xbox Game Pass Ultimate, może już wskoczyć do akcji. Cztery nowe mapy – The Forge, Cortex, Exposure i Imprint – brzmią dobrze, ale żadna nie zostaje w pamięci. To futurystyczne, błyszczące lokacje, które szybko zaczynają się zlewać w jedną szarą masę.
Nowy system omnimovement pozwala na efektowne odbijanie się od ścian i zwiększoną mobilność, ale to bardziej ciekawostka niż rewolucja. Call of Duty od lat trzyma się tej samej formuły i choć działa jak dobrze naoliwiony karabin, to brak mu już świeżości.
Call of Duty: Black Ops 7 to nuuuuuudy
Twórcy zaprezentowali nowy tryb Overload – wariację na temat Capture the Flag. W teorii ma wprowadzać dynamikę i współpracę drużynową, w praktyce szybko okazuje się, że lepiej wrócić do klasyki: Team Deathmatch albo Kill Confirmed.
Mapa goni mapę, punkty wpadają, strzały lecą – wszystko działa, ale nic nie zaskakuje. A przecież właśnie tego gracze zaczynają od Call of Duty oczekiwać – czegoś więcej niż tylko „kolejnej części”
Zombie bez emocji
Tryb Zombies Survival również nie zachwyca. Daje graczom wycinek większej mapy Ashes of the Damned – i to dosłownie: kilka budynków, fala za falą nieumarłych, standardowe ulepszenia i boss w postaci zombie-niedźwiedzia.
Brzmi znajomo? Bo to wszystko już było. Gra działa, strzela się dobrze, ale brakuje napięcia i poczucia odkrywania, jakie towarzyszyło wcześniejszym odsłonom.
Call of Duty stoi w miejscu, a Battlefield rusza z impetem
Największy problem Black Ops 7 jest prosty: ta gra nie ma odwagi, by się zmienić. Treyarch i Raven Software zrobili solidne Call of Duty – ale też takie, które można by pomylić z poprzednimi częściami.
A tymczasem konkurencja już pakuje ciężką artylerię. Battlefield 6 zapowiada ogromne mapy, dynamiczne zniszczenia i nowy system rozgrywki, który może naprawdę odświeżyć gatunek. Przy nim Call of Duty wygląda jak żołnierz, który zna każdy rozkaz, ale zapomniał, po co walczy.
Weterani będą zadowoleni, reszta może się nudzić
Nie ma co ukrywać – Black Ops 7 to wciąż solidna strzelanka. Działa płynnie, daje szybkie starcia i satysfakcjonujący rytm walki. Fani serii dostaną dokładnie to, czego oczekują. Ale jeśli ktoś liczy na coś nowego, świeżego, na krok naprzód – ta beta nie daje żadnej nadziei.
Premiera już 14 listopada. Do tego czasu twórcy mogą jeszcze poprawić balans i dopieścić detale. Ale jedno jest pewne – jeśli Call of Duty dalej będzie się bało zmian, to w tym roku naprawdę może przegrać bitwę z Battlefieldem.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Film „Loterie influencerów” – pełnometrażowy dokument trafia do kin

Koniec wegańskich burgerów? Parlament Europejski chce zakazać nazw mięsnych dla roślinnych produktów

Policyjny skaner pokazał termos w ciele zatrzymanego

Nie żyją dwie nastolatki, które podjęły się „metro surfingu” w Nowym Jorku. Tragiczny finał internetowego trendu

Grała w Mortal Kombat, trzymając dziecko. Wygrała turniej