Twórcy „Borderlands 4” nakręcili trailer w Polsce. Staliśmy się częścią uniwersum
Zwiastun „Quit Earth”, który ma rozgrzać publikę przed premierą Borderlands 4, w mediach zdążył już zebrać pochwały za energię, humor i rozmach. I rzeczywiście – aktorski spot przygotowany przez reżyserów związanych wcześniej z Marvelem to małe dzieło sztuki marketingu. Ale jest w nim coś jeszcze. Coś, czego niemal nikt nie zauważył.

Szaleństwo nad Wisłą. Trailer Borderlands 4
Tym „czymś” jest Warszawa. Tak, dokładnie – stolica Polski, która na kilka minut stała się areną szalonego, postapokaliptycznego spektaklu w stylu Borderlands.
Miasto jako scenografia chaosu
Jeśli przyjrzeć się uważnie kadrom, widać dobrze znane fragmenty miasta. Wiadukt nad Alejami Jerozolimskimi, monumentalna bryła dawnego Komitetu Centralnego, a w tle inne charakterystyczne elementy stołecznego pejzażu. Tyle że tu, w świecie Borderlands, zostały one wciągnięte w sam środek absurdalnej opowieści o wybuchach, broni i galaktycznym szaleństwie.
I to właśnie jest fascynujące. Bo choć Gearbox i ich marketingowcy mogli wybrać dowolne studio w Hollywood, postawili na realne miasto – i to miasto z Europy Środkowej. Warszawa nie gra tu samej siebie, nie pojawia się „jako Warszawa”. Ona wciela się w rolę. Jest sceną, na której fikcja spotyka się z rzeczywistością.
Retro, praktyczne, a jednak świeże
Twórcy trailera zrezygnowali z natrętnego CGI (może oprócz Słonia) Zamiast tego postawili na praktyczne efekty, miniatury, prawdziwe scenografie. W połączeniu z warszawską architekturą daje to efekt dziwnie autentyczny – jakby absurdalny świat Borderlands faktycznie wdarł się do naszej codzienności. To zabieg tyleż odważny, co sprytny: w czasach przesytu komputerowych fajerwerków praktyczność i realność stają się czymś świeżym.
Detal, który zmienia odbiór
Szczegóły, takie jak wybór lokalizacji, czynią tę kampanię wyjątkową. Warszawa wpleciona w uniwersum Borderlands to coś więcej niż ciekawostka: to mały symbol, że gry wideo – nawet te najbardziej „amerykańskie” – stają się globalne, czerpią z różnych kultur, przestrzeni i krajobrazów.

Zwiastun jako komentarz
Borderlands zawsze bawiło się przesadą, groteską i satyrą. Warszawski zwiastun pokazuje, że ta seria potrafi równie sprawnie bawić się… rzeczywistością. I jeśli w samym trailerze można znaleźć tyle smaczków, to co dopiero czeka nas w samej grze?
Premiera Borderlands 4 już 12 września. Ale Warszawa już teraz została dopisana do listy miejsc, które – choć na chwilę – stały się częścią tego zwariowanego uniwersum.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Broń, narkotyki i Porsche 911 z 1979 roku. Ten dom skrywał wszystko

Rambo spod Wrocławia - przez 2 lata ukrywał się w leśnym szałasie

Czy Ty też kochałeś się kiedyś w nauczycielce?

Nie żyją dwie nastolatki, które podjęły się „metro surfingu” w Nowym Jorku. Tragiczny finał internetowego trendu

Grała w Mortal Kombat, trzymając dziecko. Wygrała turniej