Brytyjczycy na nocnym leżakowaniu przebijają polski parawaning
Wakacje kojarzą się z błogim lenistwem, drinkiem z parasolką i spokojnym snem w klimatyzowanym pokoju hotelowym. Ale nie dla wszystkich – niektórzy postanowili zamienić hotelowe łóżka na basenowe leżaki, byle tylko od rana mieć najlepsze miejsce przy wodzie. I tak zamiast all inclusive, mamy all exclusive – w postaci ekskluzywnego prawo do plastikowego leżaka.

fot. Daily Mail/X
Leżakowa nocna zmiana
Według relacji turystów w mediach społecznościowych i doniesień brytyjskich mediów, w kurortach takich jak, chociażby Teneryfa, coraz częściej można zobaczyć sceny rodem z najbardziej głupkowatych komedii. Wszystko dlatego, że wczasowicze spędzają całą noc na basenowych leżakach.
Co istotne nie jest to efekt przesadzenia z drinkami, tylko w pełni przemyślana strategia. Wyposażeni są w koce i poduszki, a przyświeca im jeden cel – walka o jak najlepsze miejsce do dalszego leżenia w ciągu dnia. Absurd? A i owszem.
W końcu mówimy o ludziach, którzy wykupili pobyt w luksusowych hotelach, a śpią na plastikowym, niewygodnym i brudnym leżaku. Do tego spędzają noc z poczuciem, że inni patrzą na nich ze swoich okien. No właśnie i tu pojawia się pytanie - czy patrzą z zazdrością czy z politowaniem? Najpewniej osoby decydujące się na takie poświecenie myślą, że każdy będzie im zazdrościł porannego triumfu – ale prawda może być zupełnie inna i najczęściej są brani po prostu za idiotów.
Cały urlop na leżaku i to dosłownie
Całość tej irracjonalnej historii uzupełnia fakt, że większość hoteli, w których dochodzi do leżakowych batalii, stoi kilkadziesiąt kroków od oceanu. Jednak bohaterowie tego nowego trendu wolą rezerwować leżak przy basenie i spędzać tam dosłownie cały urlop.
Można by pomyśleć, że ktoś leci na Teneryfę czy Gran Canarię, żeby zobaczyć ocean, spróbować lokalnych owoców morza albo pospacerować wzdłuż wybrzeża. Tymczasem dla wielu „prawdziwy urlop” oznacza pełną walkę o jak najlepsze miejsce i całonocny maraton na leżaku.
Przy tym nawet „polski parawaning” nad Bałtykiem wypada blado. Choć, jasne jest to również dziwne, że ktoś wstaje o świcie, by ustawić parawan blisko morza i pokazać tym samym swoją dominację nad innymi. Ale przynajmniej dzieje się to w naturalnym otoczeniu, przy szumie fal, a nie na kafelkach hotelowego basenu.
Wszystko to niewątpliwie śmieszy, ale także trochę smuci, ponieważ pokazuje, jak bardzo potrafimy stracić zdrowy rozsądek w imię kawałka przestrzeni i utarcia innym nosa.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!
Najmniejsza "kawalerka” w Warszawie doprowadziła internet do furii. Klitka za 280 tysięcy złotych?!
Urząd skarbowy wziął się za Polki zarabiające na „niebieskiej platformie”
Najnowszy trailer finałowego sezonu Stranger Things wjechal na Netflix
Rambo spod Wrocławia - przez 2 lata ukrywał się w leśnym szałasie
Ulice Rio zamieniły się w pole bitwy. Zginęły co najmniej 64 osoby

