Służby wzięły się za transmisje na TikToku, w których oferowano podrabiane ubrania
TikTok choć głównie serwuje nam głupkowate filmiki, to również jest platformą, na której różne „butiki” organizują transmisje live. Oferowane są na nich zarówno markowe ubrania, jak i perfumy i to w bardzo atrakcyjnych cenach. W końcu trudno uwierzyć, że koszulka, która normalnie kosztuje 2000 zł trafi nam się za dwie stówki. Służby postanowiły zainteresować się tymi transmisjami i powiedzieć „stop podróbkom".

fot. Komenda Stołeczna Policji
Marki premium w niskich cenach?
W internecie nie brakuje przypadków, gdzie podrobione ubrania i perfumy oferowane są w transmisjach live – z załączonymi zdjęciami, metkami, znanymi logo. TikTok jasno zabrania takiego handlu. W teorii wszystkie treści związane ze sprzedażą podróbek mają być usuwane, a konta mogą zostać zawieszone lub zablokowane. Jednak w praktyce sprzedawcy potrafili działać naprawdę długo i gromadzić spore grono obserwujących, stając się przy okazji influencerami.
Należy podkreślić, że działania służb wobec takich transmisji nie są szeroko nagłaśniane – wyjątkiem są pojedyncze przypadki akcji policyjnych podczas, których zabezpieczono spore ilości ubrań i perfum, które były podróbkami znanych marek. Wychodzi jednak na to, że zarówno organy ściągania postanowiły konkretnie podejść do tematu, ponieważ coraz więcej „butików” z replikami znanych marek kończy swoją działalność – o czym poinformował portal Boop.pl.
Z dumą dokumentują własne przestępstwa
Najbardziej zatrważające jest to, że sprzedawcy najwyraźniej nie biorą w ogóle pod uwagę, ż sami gromadzą materiał dowodowy, na swoje przestępstwa. Transmisje z ofertami podróbek – z cenami kilka razy niższymi niż rynkowe są codziennością.
Można tu zobaczyć ewidentny paradoks: zamiast ukrywać proceder, wystawia się go na widok wszystkich, ryzykując odpowiedzialność karną. Co więcej – sprzedawcy, których dotknęły kontrole czują się pokrzywdzeni i uważają, że „rujnowane są ich życia”. Zatem nikt tutaj nie widzi nic złego, w tym – żeby zarabiać na pomyśle kogoś innego, a także na tym, że przez lata budował siłę swojej marki, by stała się znana na całym świecie.
Jak w swoim blogu podkreśla adwokat Angelika Rucińska - sprzedaż przedmiotów z podrobionymi znakami towarowymi jest czynem karalnym, zagrożonym grzywną, ograniczeniem wolności lub więzieniem do pięciu lat – szczególnie gdy stanowi to stałe źródło dochodu lub duża wartość obrotu.
Czy Polacy lubią podróbki?
Niektórzy faktycznie mogą nie wiedzieć o tym, że kupują „replikę” – ale koszulka z Gucci lub Balmain Paris za 200 zł? Serio? Oczywiście, coraz trudniej odróżnić fałsz od oryginału. Materiały są naprawdę niezłe, opakowania wyglądają praktycznie tak samo. Ale naprawdę wystarczy trochę racjonalnego myślenia, żeby zorientować się, że właśnie kupiło się podróbkę. Jednak jest sporo osób, które kupują podróbki z pełną świadomością, byleby tylko znane logo przyciągnęło wzrok na Instagramie lub ulicy.
A fakt, że coraz więcej osób publicznie dokumentuje ten proceder na różnorodnych livestreamach, świadczy nie tylko o ignorancji, ale i odwadze, która jest później weryfikowana za sprawą spraw sądowych lub wysokich kar finansowych.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Staruszka przez 20 lat nieświadomie używała granatu jako młotka kuchennego

Szef Starbucksa zarobił tyle, że przeciętny jego pracownik musiałby pracować na to od 4634 p.n.e

Wrocławska restauracja wprowadziła dopłatę za klimatyzację. Ile należy się za taki luksus?

Wini disujący Tedego to współczesny Cyprian Kamil Norwid

Kontrowersje wokół reklamy jeansów z udziałem Sydney Sweeney. Czy gloryfikuje ona niebieskookie blondynki?