Szukaj

LIFESTYLE Będę brał Cię w aucie - wersja rosyjska

Będę brał Cię w aucie - wersja rosyjska

CKM
01.10.2025
Kopiuj link

Rosyjski vloger został zatrzymany w Tajlandii po tym, jak nagranie jego seksu na pace pick-upa w Phuket obiegło sieć. Sprawa wywołała oburzenie i grozi mu deportacja oraz zakaz wjazdu.

G1vsMMUbcAEqf6D

x.com/laotiantimes

Seks w pędzącym pick-upie

Phuket to dla wielu raj na ziemi – białe plaże, turkusowa woda, kokosy pod palmą. Ale tym razem rajska wyspa znalazła się na ustach internautów z zupełnie innego powodu. Wszystko przez krótkie nagranie, które w kilka godzin obiegło tajskie media społecznościowe.

Na filmie widać parę uprawiającą seks na pace jadącego pick-upa. Nie w hotelu, nie w klubie nocnym – na zwykłej, publicznej drodze.

Szybko poszło

Bohaterem nagrania okazał się 23-letni Rosjanin, Georgii. Towarzyszyła mu 42-letnia mieszkanka Phuket, która – jak sama przyznała – zgodziła się na udział za symboliczne tysiąc bahtów, czyli około 130 złotych. Całość miała trafić do rosyjskiej widowni chłopaka, który od dłuższego czasu tworzy treści erotyczne w sieci.

Spektakl trwał kilkanaście sekund, ale konsekwencje mogą być znacznie dłuższe. Rosjanin został zatrzymany na lotnisku w Bangkoku, gdy próbował uciec z kraju.

 

G10OFcUbcAAcm1Q.jpg-large

x.com/laotiantimes

 

Tajlandia nie lubi tego

W Tajlandii seks w miejscu publicznym to nie tylko „skandal obyczajowy”. To przestępstwo. Za podobny czyn grozi do roku więzienia, grzywna nawet do 20 tys. bahtów (około 2,3 tys. zł), a w przypadku rozpowszechniania treści w sieci – również zarzuty związane z cyberprzestępczością.

Nic dziwnego, że sprawa wywołała falę komentarzy. „Deportować natychmiast i zakazać wjazdu na zawsze” – pisali Tajowie w mediach społecznościowych. „To nie tylko obrzydliwe, to kompromitacja naszego kraju” – dodawali inni.

Tajlandia od lat żyje z turystyki, ale jednocześnie stara się walczyć ze stereotypem „seksualnego placu zabaw”. Wizerunek jest tu walutą, a podobne incydenty odbierane są jak policzek.

To już trend, nie incydent

Nie jest to pierwszy przypadek. W ostatnich latach kilkakrotnie nagłaśniano historie turystów, którzy postanowili „zszokować” publiczność seksem w miejscach publicznych – od plaż w Pattayi po bary w Bangkoku. Za każdym razem kończyło się to oburzeniem i policyjnymi interwencjami.

Problem w tym, że dla twórców internetowych to szybka droga do popularności. Dla kraju – wizerunkowa bomba.

Seks w pick-upie 

Phuket ma być miejscem relaksu, ale nie anarchii. W tym tkwi sedno: to, co dla turystów bywa „szaloną pamiątką z wakacji”, dla mieszkańców jest zwyczajnym brakiem szacunku.

Historia Rosjanina to ostrzeżenie dla innych: Tajlandia coraz mniej pobłaża prowokacjom. I jeśli ktoś myśli, że egzotyczny krajobraz to pretekst do robienia wszystkiego, co przyjdzie mu do głowy, może skończyć jak Georgii – nie na plaży z drinkiem, tylko w areszcie i na czarnej liście.

 

Autor CKM
Źródło -
Data dodania 01.10.2025
Aktualizacja -
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.