Będę brał Cię w aucie - wersja rosyjska
Rosyjski vloger został zatrzymany w Tajlandii po tym, jak nagranie jego seksu na pace pick-upa w Phuket obiegło sieć. Sprawa wywołała oburzenie i grozi mu deportacja oraz zakaz wjazdu.

x.com/laotiantimes
Seks w pędzącym pick-upie
Phuket to dla wielu raj na ziemi – białe plaże, turkusowa woda, kokosy pod palmą. Ale tym razem rajska wyspa znalazła się na ustach internautów z zupełnie innego powodu. Wszystko przez krótkie nagranie, które w kilka godzin obiegło tajskie media społecznościowe.
Na filmie widać parę uprawiającą seks na pace jadącego pick-upa. Nie w hotelu, nie w klubie nocnym – na zwykłej, publicznej drodze.
Szybko poszło
Bohaterem nagrania okazał się 23-letni Rosjanin, Georgii. Towarzyszyła mu 42-letnia mieszkanka Phuket, która – jak sama przyznała – zgodziła się na udział za symboliczne tysiąc bahtów, czyli około 130 złotych. Całość miała trafić do rosyjskiej widowni chłopaka, który od dłuższego czasu tworzy treści erotyczne w sieci.
Spektakl trwał kilkanaście sekund, ale konsekwencje mogą być znacznie dłuższe. Rosjanin został zatrzymany na lotnisku w Bangkoku, gdy próbował uciec z kraju.

x.com/laotiantimes
Tajlandia nie lubi tego
W Tajlandii seks w miejscu publicznym to nie tylko „skandal obyczajowy”. To przestępstwo. Za podobny czyn grozi do roku więzienia, grzywna nawet do 20 tys. bahtów (około 2,3 tys. zł), a w przypadku rozpowszechniania treści w sieci – również zarzuty związane z cyberprzestępczością.
Nic dziwnego, że sprawa wywołała falę komentarzy. „Deportować natychmiast i zakazać wjazdu na zawsze” – pisali Tajowie w mediach społecznościowych. „To nie tylko obrzydliwe, to kompromitacja naszego kraju” – dodawali inni.
Tajlandia od lat żyje z turystyki, ale jednocześnie stara się walczyć ze stereotypem „seksualnego placu zabaw”. Wizerunek jest tu walutą, a podobne incydenty odbierane są jak policzek.
To już trend, nie incydent
Nie jest to pierwszy przypadek. W ostatnich latach kilkakrotnie nagłaśniano historie turystów, którzy postanowili „zszokować” publiczność seksem w miejscach publicznych – od plaż w Pattayi po bary w Bangkoku. Za każdym razem kończyło się to oburzeniem i policyjnymi interwencjami.
Problem w tym, że dla twórców internetowych to szybka droga do popularności. Dla kraju – wizerunkowa bomba.
Seks w pick-upie
Phuket ma być miejscem relaksu, ale nie anarchii. W tym tkwi sedno: to, co dla turystów bywa „szaloną pamiątką z wakacji”, dla mieszkańców jest zwyczajnym brakiem szacunku.
Historia Rosjanina to ostrzeżenie dla innych: Tajlandia coraz mniej pobłaża prowokacjom. I jeśli ktoś myśli, że egzotyczny krajobraz to pretekst do robienia wszystkiego, co przyjdzie mu do głowy, może skończyć jak Georgii – nie na plaży z drinkiem, tylko w areszcie i na czarnej liście.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Dzień przed własnym ślubem dokonał włamania. Wpadł w ręce policji

Mirek Handlarz Symulator zmierza na Steam. To może być „gra roku”

Grała w Mortal Kombat, trzymając dziecko. Wygrała turniej

Brytyjczyk przeżył skok z ponad 3000 metrów, mimo że nie otworzył mu się spadochron

Za 369 złotych możesz wykorzystać wizerunek Tomasza Hajto. Nietypowa oferta byłego reprezentanta