Przyznał się do skrzywdzenia 96 kobiet - "Bestia z Wrocławia" właśnie kończy wyrok
Jego zbrodnie budzą strach i odrazę. Andrzej Ś. - nazwany „Bestią z Wrocławia”, sam przyznał się w pamiętniku do 96 napaści seksualnych, choć sąd udowodnił mu około 20 gwałtów i prób gwałtu. Teraz kończy odbywanie kary, jednak nie zostanie wypuszczony na wolność.

fot. materiały policyjne
Mrożący krew w żyłach pamiętnik i brak skruchy
Ta historia jest o tyle przerażająca, że nie były to przypadkowe przestępstwa, tylko doskonale zaplanowane zbrodnie. Andrzej Ś. pierwszego gwałtu dokonał w 1995 roku – kiedy miał zaledwie 20 lat. Jego wszystkie ruchy były skrupulatnie przygotowane i dokonywane z zimną krwią. Działał metodycznie i bezlitośnie dla swoich ofiar, ale w końcu został złapany i trafił do więzienia w 2010 roku, dostając karę 15 lat pozbawienia wolności.
Najbardziej jednak przeraża to, co śledczy znaleźli w jego pamiętniku, ponieważ wykraczało to poza wszelką skalę grozy. Opisał tam aż 96 napaści, a fragmenty jego zapisków nie pozostawiają złudzeń: - „Bóg zwalnia mnie z grzechu gwałtu na kobiecie”, „Gwałcę kobiety od 12. do 50. roku życia”.
Jak ustalili śledczy Andrzej Ś. miał obserwować miejsca swoich przyszłych zbrodni przez wiele długich tygodni. Chciał zaplanować każdy swój krok – a rekonesans był prowadzony z ogromną uwagą i ostrożnością. Wychodził z domu o w środku nocy i unikał transportu publicznego. Wszystko to, by nie wzbudzić jakichkolwiek podejrzeń i stać się niezauważonym.
W rozmowie z Onetem – funkcjonariusz CBŚP, Remigiusz Korejwo przekazał, że Andrzej Ś. o swoich zbrodniach mówił z ogromną pasją i nie okazywał nawet najmniejszej skruchy. Dlatego z całą pewnością można przyznać, że nie był to typ człowieka, który dokonuje przestępstwa pod wpływem impulsu, a raczej gwałt traktuje jak swego rodzaju rytuał. Niewątpliwie ta bezwzględność sprawia, że „Bestia z Wrocławia” wpisuje się w najciemniejsze karty w historii polskiej kryminalistyki.
Poniżej znajdziecie szczegółowy opis jego zbrodni, który został przygotowany w ramach materiału na kanale "Kryminalny Patrol".
Koniec kary, ale nie koniec izolacji
Co prawda 5 września 2025 roku mija dokładnie 15 lat odkąd Andrzej Ś trafił za kratki i teoretycznie odsiedział swój wyrok, to nie jest to koniec jego kary. Po dokładnych badaniach i opinii dyrektora zakładu karnego, został on uznany za osobę stwarzającą zagrożenie dla społeczeństwa.
Tym samym w marcu tego roku, Sąd Okręgowy w Bydgoszczy przychylił się do wniosku dyrektora zakładu karnego, w którym przebywa Adnrzej Ś. i zasądził, że zostanie on odizolowany. Oznacza to, że „Bestia z Wrocławia” po zakończeniu kary trafi bezpośrednio do rajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Ponadto w ramach zachowania wszelkich środków bezpieczeństwa zostanie przygotowana dokładna dokumentacja wizerunkowa. Trafi ona wraz z pobranym materiałem genetycznym do policyjnych baz danych.
Przypomnijmy, że Ośrodek w Gostyninie powstał w 2013 roku, a motywacją do stworzenia tego typu jednostki była osoba Mariusza Trynkiewicza - seryjnego mordercy, gwałciciela i pedofila. Osadzane są tam osoby, które nie nadają się do funkcjonowania w społeczeństwie po odbyciu swoich kar. Oczywiście, co pół roku biegli dokonują ponownych opinii, ale w większości niebezpieczni osadzeni zostają już tam na zawsze.
Z pozoru może wydawać się to niehumanitarne, wszak odbywają oni swoje kary, ale wydaje się, że jest to jedyne dobre wyjście. Społeczeństwo potrzebuje takiego mechanizmu ochronnego przed bestialskimi przestępcami. Kobiety nie powinny żyć ze świadomością, że ktoś taki znów może czyhać w bramie czy zaczepić je jak będą szły do pracy. Gostynin daje gwarancję, że choć wymiar sprawiedliwości nie może cofnąć przeszłości, to przynajmniej skutecznie zapobiega przyszłym dramatom.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

„Kremlowski czarodziej”: Jude Law jako Putin zachwyca widzów w Wenecji

K.O.T.S – polskie akcenty w najbardziej brutalnej federacji na świecie

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Mamy oficjalne oświadczenie Piotra Szczerka po aferze z czapką

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych