Polscy deweloperzy i flipperzy przeniosą się do ciepłych krajów?
Katowice właśnie podkręciły śrubę deweloperom, za sprawą zwiększenia podatku za niesprzedane mieszkania. Urzędnicy powołują się na wykładnię NSA, a branża zapowiada, że będzie walczyć o swoje. W tle słychać też znane już groźby „wyprowadzki kapitału” do Tajlandii czy na Cypr. Pytanie brzmi, kto finalnie za to zapłaci – deweloperzy czy jednak kupujący i najemcy?

fot. iStock/ Kuba Midel
Katowice polują na puste mieszkania deweloperów
Miasto zaczęło wysyłać decyzje podatkowe, w których niesprzedane mieszkania traktuje jako część działalności gospodarczej dewelopera – do momentu, aż ktoś faktycznie w nich zamieszka. W efekcie stawka podatkowa wzrosła z 1,19 zł/m² do 34 zł/m² w skali roku. Katowicki magistrat powołuje się na zeszłoroczną wykładnię Naczelnego Sądu Administracyjnego, która wskazuje, że preferencyjna stawka „mieszkaniowa” dotyczy tylko lokali służących zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych osób fizycznych, reszta podlega stawce „firmowej”. Branża deweloperska nie kryje tym faktem oburzenia i zapowiada walkę sądową z miastem Katowice.
Jednak jak można usłyszeć za stolicą województwa śląskiego ma pójść tą drogą także Kraków. Tamtejsi radni rozważają podobny ruch wobec „przetrzymywanych” lokali. Jeśli takie zmiany podatkowe wejdą w kolejnym dużym mieście to najpewniej stanie się to nową normą w samorządach.
„Spieprzamy stąd” – nerwowo w tej branży było już wcześniej
Zanim Katowice odpaliły armatę w postaci zmiany stawek podatkowych, to dyskusja o podatku katastralnym już bardzo mocno rozgrzewała rynek deweloperski. Głośnym głosem frustracji branży stał się Kuba Midel, inwestor nieruchomości, który w jednym z publicznych nagrań mówił: „Spieprzamy stąd. Sprzedamy te nieruchomości, kupimy sobie w Tajlandii, kupimy w Indonezji, na Cyprze”.
Jak widać polscy deweloperzy i flipperzy nie są zadowoleni z faktu, że państwo utrudni im zarabianie na nieruchomościach. Dlatego katowicki pomysł może uderzyć nie tylko w typowych deweloperów, lecz także we flipperów – graczy kupujących, remontujących i odsprzedających mieszkania z często niemałym zyskiem.
Kto realnie to odczuje - deweloperzy, czy klienci?
Branża już grzmi, że to fiskalny zabieg, który i tak zostanie przeniesiony na ceny mieszkań. Rzeczywiście, w ekonomii często działa dźwignia „przerzucenia kosztów” – im bardziej płynny rynek, tym łatwiej dorzucić podatek do metrażu. Tyle, ze w Katowicach, a także w wielu innych dużych miastach podaż gotowych mieszkań jest bardzo wysoka, więc przestrzeń do windowania cen może być mniejsza, a część firm będzie musiała pogodzić się z niższą marżą albo przyspieszyć ich wyprzedaż.
Dlatego na pewno gdzieś ten trend się odbije – na sprzedającym, kupującym albo najemcy – ale układ sił zależy od lokalnej koniunktury. Na razie wiadomo tylko tyle, że spór trafi do sądu. Jednak w przypadku wygranej katowickiego magistratu na pewno niejeden samorząd zdecyduje się przenieść ten pomysł do siebie.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych

Nagranie z zegarka Jacka Jaworka. „Zdziwko, co? Bywa i tak. Nara.”

Mamy oficjalne oświadczenie Piotra Szczerka po aferze z czapką

"Szon Patrol" - internetowy mem czy realny problem?