Nasz ulubiony horror-komediowy powraca!
Wyobraźcie sobie: jest późny wieczór, światło zgaszone, na ekranie mały puszysty stworek, który niepozornie mruga oczkami… a chwilę później wszystko zamienia się w szaloną katastrofę. Tak, Gremliny wracają – i wygląda na to, że tym razem to nie są tylko plotki.

Panie Spielberg, kończ Pan już ten mecz
W Hollywood mówi się o tym od lat, ale teraz jest konkret: scenariusz trzeciej części Gremlinów jest gotowy. Nie remake, nie reboot, tylko pełnoprawna kontynuacja. Wiadomość potwierdził sam Zach Galligan, czyli niezapomniany Billy z oryginału. Co więcej, według jego słów, jedyną przeszkodą na drodze do realizacji jest… Steven Spielberg. Tak, dokładnie – cały projekt czeka teraz na jego zielone światło.
Co wiemy o nowym filmie? Gremliny 3
Niestety, fabuła trzymana jest w ścisłej tajemnicy – Galligan nie zdradził żadnych szczegółów. Ale są dobre wieści: nowa część ma zachować ducha oryginału. Żadnego wygładzonego CGI, żadnych sztucznych efektów komputerowych. Zamiast tego wracają prawdziwe kukiełki, animatronika i efekty praktyczne – dokładnie tak, jak za starych dobrych czasów. To będzie powrót do korzeni, ale z odrobiną współczesnej świeżości.
Nostalgia na fali
Warner Bros. podobno przygląda się uważnie powrotom do lat 80., jak np. Beetlejuice Beetlejuice czy rozmowy o nowym Goonies. Gremliny mają obecnie największe szanse na szybki powrót na wielki ekran. W końcu to tytuł, który przez lata zyskał status kultowego – i to nie tylko wśród fanów horroru.
Nie bez znaczenia jest fakt, że nad projektem przez pewien czas pracował też Chris Columbus, scenarzysta pierwszej części. To właśnie on mocno walczył, by nie robić rebootu, tylko stworzyć kontynuację. I wygląda na to, że się udało.
Dla tych, co nie pamiętają…
Gremliny zadebiutowały w 1984 roku. Wszystko zaczęło się od uroczego stworzonka o imieniu Gizmo, które przyszło do domu głównego bohatera – Billy’ego. Ale jak to bywa w życiu (i kinie), były pewne zasady: nie wystawiać na światło, nie karmić po północy… i absolutnie nie moczyć. Nietrudno się domyślić, że wszystkie zostały złamane, a świat szybko zalała fala małych, złośliwych stworków siejących spustoszenie.
Film był mieszanką komedii, grozy i absurdu – i trafił w dziesiątkę. Stał się przebojem, a w 1990 roku doczekał się kontynuacji. Od tamtej pory fani czekają na więcej.

Czy to już ten moment?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Gotowy scenariusz, wsparcie ze strony aktorów i twórców, przywiązanie do oryginalnej estetyki – to wszystko brzmi jak idealny przepis na udany powrót. Pozostaje tylko czekać na decyzję Spielberga, który jako producent wykonawczy ma ostatnie słowo.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Michael Mann zrealizuje „Gorączkę 2” dla Amazona

Transmisja live z porodu – streamerka przekroczyła granicę dobrego smaku?

Zdobył Rysy w pełnej zbroi rycerza

Nie żyją dwie nastolatki, które podjęły się „metro surfingu” w Nowym Jorku. Tragiczny finał internetowego trendu

Grała w Mortal Kombat, trzymając dziecko. Wygrała turniej