LEGO Death Star za prawie 1 000 dolarów – marzenie lub koszmar fanów Star Wars
W świecie LEGO granice wyobraźni (i cen) przesuwają się coraz dalej. Najnowsze dzieło duńskiego giganta, Death Star z serii Ultimate Collector Series, to nie tylko klocki – to prawdziwy popkulturowy monument, który trafi na półki nielicznych szczęśliwców… i prawdopodobnie spustoszy ich portfele.

9000 kawałków galaktycznej historii
Wyobraź sobie wieczory, podczas których przez długie godziny składasz ponad 9 000 elementów, kawałek po kawałku, aż przed tobą wyrasta potężna Gwiazda Śmierci. Zestaw mierzy ponad 52 centymetry wysokości i niemal pół metra szerokości – to nie jest zabawka, którą da się postawić w kącie. To mebel. To centrum dowodzenia w każdym salonie fana Star Wars.
Armia minifigurek
Do zestawu dołączono aż 38 minifigurek – absolutny rekord LEGO. Mamy tu klasyczne postacie, jak Luke, Leia, Darth Vader czy Palpatine, ale też zabawne smaczki, np. szturmowca relaksującego się w… jacuzzi. To nawiązanie do kultowych scenek z gier LEGO Star Wars, które fani dobrze pamiętają.

Cena, która wywołuje Moc
No dobrze, a ile kosztuje ta przyjemność? Bagatela 999,99 dolarów (czyli mniej więcej 4 000 zł). To najdroższy zestaw LEGO w historii. Dla porównania – wcześniejszy rekordzista, Millennium Falcon UCS, był tańszy o ponad 150 dolarów. LEGO podniosło poprzeczkę i… przy okazji rachunek.
Gwiazda Śmierci od kuchni
Projektanci nie zdecydowali się na pełną kulę. Zamiast tego mamy przekrój, który odsłania najważniejsze wnętrza stacji bojowej. Jest tu komora śmieci, cela Lei, sala tronowa Imperatora, hangar z imperialnym promem czy medytacyjna komnata Vadera. Każdy z tych fragmentów to scena gotowa do odegrania – dosłownie można przeżyć całą sagę w wersji klockowej.

Premiera dla wybranych
Pierwsi chętni, zrzeszeni w klubie LEGO Insiders, będą mogli kliknąć „kup teraz” już 1 października 2025 roku. Dla reszty fanów zestaw trafi do sprzedaży kilka dni później – 4 października. Co więcej, przez pierwsze dni zakup będzie nagradzany gratisowym mini-zestawem: TIE Fighterem w hangarze. Ale liczba bonusów jest ograniczona, więc kto pierwszy, ten lepszy.
Czy warto?
To pytanie, które przewija się wśród fanów. Dla jednych – absolutnie tak. To w końcu kolekcjonerska perła, która z czasem tylko zyska na wartości. Dla innych – przesada i granie na nostalgii. W sieci można spotkać głosy: „To już nie zabawa, to inwestycja” albo „Cudowny projekt, ale cena z innej galaktyki”.

Galaktyczna puenta
LEGO Death Star UCS to zestaw, który trudno traktować jak zwykłe klocki. To manifest luksusu, geekowskiej pasji i cierpliwości, której wymaga budowa takiego kolosa. Czy warty jest swojej ceny? O tym zdecydują fani – a dokładniej ich portfele.
Jedno jest pewne: gdy w twoim domu stanie ta Gwiazda Śmierci, już nigdy nie będzie on wyglądał tak samo.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Polscy deweloperzy i flipperzy przeniosą się do ciepłych krajów?

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Nagranie z zegarka Jacka Jaworka. „Zdziwko, co? Bywa i tak. Nara.”

Polak idzie na piechotę przez Afrykę, przy okazji wzbudza sporo kontrowersji obyczajowych

"Szon Patrol" - internetowy mem czy realny problem?