Ksiądz z datków na OnlyFans otwiera klub w miejscu dawnego domu publicznego
Ksiądz zakłada konto na OnlyFans i otwiera klub bez alkoholu w miejscu dawnego domu publicznego? Brzmi jak prowokacja, ale dla ks. Rafała Główczyńskiego to sposób, by „przywracać sens wspólnocie”. Znany jako „Ksiądz z osiedla”, duchowny otwiera w Warszawie lokal, w którym zamiast trunków będą rozmowy, muzyka i… zakaz używania telefonów.

Od tacy do OnlyFans
W świecie, w którym influencerzy walczą o uwagę, a Kościół traci młodych wiernych, ks. Rafał Główczyński po raz kolejny pokazuje, że idzie pod prąd. Duchowny znany z internetu jako „Ksiądz z osiedla” otwiera w centrum Warszawy nietypowy klub – i robi to w jeszcze bardziej zaskakujący sposób: finansując projekt poprzez konto na OnlyFans.
Platforma, kojarzona głównie z treściami dla dorosłych, w jego wydaniu ma służyć do publikowania komentarzy do Ewangelii i materiałów z życia nowego lokalu. Jak sam mówi, to sposób na dotarcie do ludzi, którzy z Kościołem na co dzień nie mają wiele wspólnego.
- Pan Jezus też chodził do celników, grzeszników i prostytutek. Chodził tam, gdzie inni bali się wejść. Ja chcę robić to samo - tłumaczy Główczyński.
Klub w dawnym domu publicznym
Nowe miejsce o nazwie „Cyrk Motyli” powstało przy ul. Żurawiej 22, w budynku, w którym wcześniej mieścił się klub Boho, a jeszcze wcześniej - dom publiczny.
Dziś ma to być przestrzeń zupełnie inna: bez alkoholu, cennika i telefonów.
- Na Zachodzie kościoły przerabiają na kluby z tańcem na rurze, my chcemy odwrócić ten trend - napisał duchowny w mediach społecznościowych.
Lokal ma być otwarty dla wszystkich, niezależnie od wieku, poglądów czy wiary. Zaplanowano koncerty, tańce, spotkania z ciekawymi ludźmi i potańcówki dla seniorów. W środowe wieczory publiczność będzie wspólnie oglądać filmy i mecze.
W „Cyrku Motyli” nie będziez ustalonych cen - każdy zapłaci tyle, ile może. Ma to być przestrzeń spotkania, a nie konsumpcji. Najbardziej zaskakującym elementem zasad klubu jest zakaz korzystania z telefonów. W dobie ciągłego scrollowania i selfie, ten gest wydaje się rewolucyjny. Projekt to kontynuacja wakacyjnej inicjatywy ks. Główczyńskiego znad Wisły, gdzie podobny lokal przyciągał tłumy młodych ludzi. Teraz przenosi pomysł do serca Warszawy - i po raz kolejny dzieli opinię publiczną. Czy „Cyrk Motyli” okaże się duchowym azylem w sercu Warszawy, czy tylko kolejnym kontrowersyjnym eksperymentem - pokaże czas. Jedno jest pewne: ksiądz z osiedla znów zrobił coś, o czym mówi cała Polska.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Broń, narkotyki i Porsche 911 z 1979 roku. Ten dom skrywał wszystko

Rambo spod Wrocławia - przez 2 lata ukrywał się w leśnym szałasie

Czy Ty też kochałeś się kiedyś w nauczycielce?

Nie żyją dwie nastolatki, które podjęły się „metro surfingu” w Nowym Jorku. Tragiczny finał internetowego trendu

Grała w Mortal Kombat, trzymając dziecko. Wygrała turniej