Kazik w nocy trafił do szpitala, jego stan jest poważny. "Bliski końca drogi"
Kazik Staszewski w nocy pilnie trafił do szpitala na Teneryfie. Jak poinformował fanów, jego stan zdrowia był poważny i pozostaje na oddziale intensywnej opieki medycznej. Lekarze przekazali artyście ważną informację ws. jego stanu zdrowia, a ten podzielił się nią w internecie.

Kazik Staszewski, fot. KAPiF
Kazik Staszewski trafił do szpitala
Minionej wokalista zespołu Kult pilnie trafił do szpitala na Teneryfie. Jak przekazał, od razu trafił na oddział intensywnej opieki medycznej z podejrzeniem sepsy. Powodem zakażenia ma być zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego sprzed kilku miesięcy.
W mediach społecznościowych Kazik Staszewski przekazał, że lekarze rozpoznali ropowicę, jednak podejrzenie sepsy wciąż istnieje. Przyczyną zakażenia ma być pozostawiony obcy element w jego ciele po operacji wyrostka.
"Zostawili jakiś farfocel na końcu. Leżę na OIOM-ie w szpitalu na Teneterce z rozpoznaniem ropowicy. Zostaję zatrzymany w szpitalu na SOR-ze. Sprawa jest poważniejsza. Mówią coś o sepsie. Ten ból czułem już w Łodzi. Było źle już wtedy, ale trzeba było zakończyć. Próbowałem ratować się jak mogłem, a g*wno mogłem" - napisał Kazik na Facebooku.
Kazik Staszewski był "bliski końca drogi"
Później wokalista opublikował kolejną wiadomość. Jak przekazał, zdaniem lekarzy minionej nocy był bliski odejścia z tego świata. Co więcej, Kazik dodał że sytuacja jest bardziej złożona i konieczna będzie operacja.
"Po serii badań doktorzy powiedzieli, że dziś w nocy bliski końca drogi byłem. I na podobną akcję jak tatuś. Pewnie będą mnie kroić" - napisał na Facebooku.
Fani piosenkarza i zespołu Kult od razu złożyli życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Wielu pozostaje zaniepokojonych stanem zdrowia Kazika, jednak wydaje się że jego stan zdrowia będzie ulegał już tylko poprawie.
Kazik przeżywał ostatnio trudne chwile
Wokalista przeżywał ostatnio trudne chwile. Głośno zrobiło się bowiem o jego występie w Zielonej Górze. Kazik miał być tam pod mocno widocznym wpływem alkoholu, a obecni słuchacze "wybuczeli" artystę.
Wokalista przeprosił później fanów i przyznał się do błędu. Kazik wspominał wówczas m.in. o doskwierającym bólu brzucha, który być może był kolejnym symptomem poważnej choroby.
"W trosce o swoje zdrowie, chcąc "ratować się" przed covidem oraz dokuczliwym bólem brzucha, sięgnąłem po środki, które, jak się okazało, w połączeniu z alkoholem zadziałały zupełnie odwrotnie do zamierzonego. Z marnym skutkiem. Była to poważna lekkomyślność, za którą szczerze żałuję" - pisał Kazik.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

