Szukaj

LIFESTYLE Jak poradzić sobie z rozstaniem…

Jak poradzić sobie z rozstaniem…

Cezary Poray-Królikowski
17.04.2025
Kopiuj link
Rozstanie. Słowo krótkie, a potrafi rozedrgać cały system nerwowy niczym uderzenie pioruna w stodołę. Choć nie niesie za sobą bezpośredniego zagrożenia życia, nasz mózg często reaguje tak, jakby w jednej chwili runął cały świat. I w gruncie rzeczy… coś w tym jest. Szczególnie dla mężczyzn, którzy – wbrew pozorom – wcale nie przechodzą rozstań łatwiej. Czasem wręcz przeciwnie. Temat gatunkowo ciężki, ale my faceci już nie z takimi problemami dawaliśmy sobie radę.
istock-650326960-d517fd015ef1505b8427dc370b7e247f_1b3917

Jak poradzić sobie z rozstaniem…

Rozstanie. Słowo krótkie, a potrafi rozedrgać cały system nerwowy niczym uderzenie pioruna w stodołę. Choć nie niesie za sobą bezpośredniego zagrożenia życia, nasz mózg często reaguje tak, jakby w jednej chwili runął cały świat. I w gruncie rzeczy… coś w tym jest. Szczególnie dla mężczyzn, którzy – wbrew pozorom – wcale nie przechodzą rozstań łatwiej. Czasem wręcz przeciwnie. Temat gatunkowo ciężki, ale my faceci już nie z takimi problemami dawaliśmy sobie radę. 

Jak przetrwać rozstanie? Miłość w mózgu, czyli trochę neurobiologii

Nie jesteś robotem. I bardzo dobrze. Zacznijmy od podstaw. Miłość (czy tego chcemy, czy nie) to biologiczny mechanizm. W stanie zakochania mózg wydziela m.in. dopaminę (hormon nagrody), oksytocynę (hormon przywiązania), serotoninę (stabilizację emocjonalną) i endorfiny (przyjemność). Kiedy jesteśmy z kimś w związku, nasz układ limbiczny uczy się tej obecności. Tworzy się coś w rodzaju „neurobiologicznej mapy przywiązania”.

Rozstanie to w tym kontekście brutalne przerwanie dopływu tej chemii. Przestajesz otrzymywać regularne „strzały” dopaminy (np. poprzez kontakt z bliską osobą), a jednocześnie uruchamia się układ stresowy – podnosi się poziom kortyzolu i adrenaliny. Psychologowie porównują to nawet do odstawienia silnie uzależniającej substancji. I tu dochodzimy do punktu kluczowego: to, że cierpisz po rozstaniu, to nie słabość – to neurobiologiczna reakcja organizmu. Tak po prostu jest i tyle. 

Mężczyźni i emocje – społeczny problem przetrwania rozstania 

Choć ewolucja zrobiła swoje, kultura też dołożyła cegiełkę. Przez dekady mężczyzn uczono, że emocje są niemęskie. Że prawdziwy facet nie płacze, nie rozpacza, nie tęskni – tylko „bierze się w garść”, chcąc jakoś przeżyć rozstanie na swoich warunkach. Efekt? Mężczyźni częściej niż kobiety wypierają emocje, nie potrafią mówić o bólu i szukają skrótów – alkoholu, nadmiernej pracy, przypadkowych relacji, izolacji. Problem w tym, że to tylko zamraża ból – nie rozwiązuje go.

Badania opublikowane w “Journal of Health and Social Behavior” pokazują, że mężczyźni po rozstaniu częściej niż kobiety doświadczają objawów depresji, samotności i obniżonego poczucia własnej wartości. Ale jednocześnie – rzadziej sięgają po pomoc. Męska duma okazuje się nie tylko ciężarem, ale wręcz ryzykiem zdrowotnym.

Co więc możesz zrobić aby przetrwać rozstanie – z perspektywy nauki?

Uznaj emocje, nie wypieraj

Psychologia mówi jasno: emocji nie da się wyłączyć. Można je stłumić, ale wtedy szukają ujścia gdzie indziej – w ciele (np. bóle głowy, problemy żołądkowe), w zachowaniach (agresja, drażliwość) lub relacjach z innymi (odsuwanie się od bliskich). Paradoksalnie – najszybsza droga do poradzenia sobie z rozstaniem to przyznanie, że cierpisz. To nie oznaka słabości, tylko siły i samoświadomości.

Zadbaj o biochemię mózgu

Nie jesteś bezbronny wobec chemii mózgu – możesz ją wspierać. Regularna aktywność fizyczna zwiększa poziom serotoniny i dopaminy. Ruch (szczególnie na świeżym powietrzu) pomaga regulować poziom kortyzolu, poprawia nastrój i pozwala odreagować napięcie. Nie jestem z tych którzy na ciężkie załamanie będzie namawiał cię abyś za wszelką cenę wyszedł sobie pobiegać, ale czasami to naprawdę działa. Młodzi dorośli mają na to nawet swoje trendy na pełnym bzdurnych treści TikToku. Po rozstaniu wkręcają się w siłownie pokazując swoją motywację i przemianę. Nie u wszystkich to zadziała, ale warto próbować.  

Dodatkowo: zdrowy sen, dieta bogata w omega-3, magnez i witaminy z grupy B oraz unikanie nadmiaru alkoholu. Nie brzmi sexy, ale często działa. Serio.

Zerwij kontakt – przynajmniej na jakiś czas

Z naukowego punktu widzenia – kontynuowanie kontaktu po rozstaniu wydłuża proces “odstawienia”. Mózg nadal liczy na dopaminowy zastrzyk, analizuje wiadomości, obserwuje aktywność w mediach społecznościowych. To nie regeneracja, to rozdrapywanie ran. Dlatego tak istotne jest choćby czasowe odcięcie się – by mózg mógł się przestawić i zacząć odbudowywać równowagę emocjonalną.

To jedna z najtrudniejszych rzeczy, ale też najbardziej uzdrawiających. Nie chodzi o nienawiść ani próbę zemsty. Chodzi o przestrzeń. Serio, nie da się zagoić rany, jeśli codziennie rozdrapujesz ją, przeglądając jej profil, analizując każde zdjęcie i zastanawiając się, co znaczy to nowe story. Zablokować? Niektórzy to robią, i dobrze. Inni wolą po prostu wyciszyć, schować zdjęcia, usunąć numer (albo przynajmniej nazwę kontaktu z serduszkiem). Zasada jest jedna: daj sobie czas bez niej. Bez wiadomości, bez “co u Ciebie", bez “może się jeszcze ułoży”. Bo zanim się ułoży z kimkolwiek, musisz najpierw ułożyć się sam ze sobą.


Zadbaj o relacje społeczne i o siebie. Tak będzie ci łatwiej przetrwać rozstanie

Rozstanie często wiąże się z samotnością – zarówno emocjonalną, jak i praktyczną. A samotność, jak pokazują badania, wpływa na człowieka równie destrukcyjnie jak palenie papierosów. Nie zamykaj się więc w czterech ścianach. Rozmawiaj z przyjaciółmi, rodziną, dołącz do grupy, zaangażuj się w coś. Mężczyzna w grupie ludzi, którzy go wspierają, zdrowieje szybciej – to nie opinia, to fakt.

Pamiętasz, kim byłeś, zanim się poznaliście? Może lubiłeś jeździć motocyklem, grać na gitarze, czytać książki, oglądać mecze z kumplami do późna w nocy albo po prostu mieć święty spokój w sobotnie poranki. To wszystko dalej jest w Tobie – po prostu trochę przykurzone.

Rozstanie to czas, kiedy warto wrócić do siebie. I nie chodzi tylko o rozrywkę. To też moment na refleksję. Co poszło nie tak? Czego się nauczyłeś? Co chciałbyś robić inaczej? Nie po to, żeby się obwiniać, tylko żeby następnym razem być jeszcze lepszą wersją siebie – nie dla kogoś, ale dla siebie.

Terapia – bez wstydu

Psychoterapia nie jest wyłącznie dla tych, którzy “sobie nie radzą”. To narzędzie, które pomaga szybciej, świadomiej i głębiej zrozumieć, co się z nami dzieje. Współczesna psychologia oferuje skuteczne metody radzenia sobie z rozstaniami: od terapii poznawczo-behawioralnej, przez terapię ACT (akceptacji i zaangażowania), po EMDR (szczególnie w przypadku traumatycznych zerwań). To nie słabość. To świadome inwestowanie w siebie.

Przeżywanie rozstania z pomocą klina

Tu sprawa jest chyba najbardziej dyskusyjna. Czy warto szukać pocieszenia jak najszybciej po rozstaniu? To pytanie, które zadaje sobie wielu facetów po rozstaniu – i nic dziwnego. Potrzeba bliskości, dotyku, potwierdzenia swojej atrakcyjności to absolutnie naturalna reakcja po utracie związku. Jednak z punktu widzenia psychologii, przygodny seks zaraz po rozstaniu bardzo rzadko przynosi ulgę emocjonalną – a często tylko pogłębia wewnętrzną pustkę. Badania z Uniwersytetu w Syracuse (2014) pokazują, że osoby angażujące się w tzw. “rebound relationships” (czyli relacje na otarcie łez) mogą na chwilę poczuć się lepiej, ale często nie rozwiązują przyczyn bólu, tylko od niego uciekają. Co gorsza – mogą przenieść nieskończony żal z poprzedniego związku na nową osobę, nieświadomie sabotując nową relację albo samego siebie. Jeśli naprawdę chcesz się z kimś zbliżyć – poczekaj, aż zrobisz to z ciekawości, nie z desperacji. Bo desperacja to jedna z najgorszych cech jakie facet może przyodziać. Seks jako ucieczka od emocji jest jak drink dla kogoś, kto się topi – może chwilowo złagodzi lęk, ale nie pomoże dopłynąć do brzegu.Nie musisz od razu “wracać na rynek”. Nie musisz udowadniać światu, że masz nowe życie, nową dziewczynę i nowy uśmiech. Czasem warto po prostu… pobyć. Z samym sobą. Z tym, co czujesz. Z tym, kim jesteś. Miłość wróci – jeśli tylko zostawisz jej trochę miejsca.

Bo często próbujemy zakleić ranę nowym uczuciem, a to jak nakładanie plastra na złamanie – z zewnątrz może wyglądać lepiej, ale w środku dalej boli. Daj sobie czas. Gdy będziesz gotowy, wszystko przyjdzie samo.


Jak przeżyć rozstanie? Co robić dalej? 

Rozstanie nie musi być końcem. Może być początkiem – nie od razu nowego związku, ale nowej jakości życia. To moment, kiedy możesz zatrzymać się, przyjrzeć się sobie, zrewidować priorytety, odbudować własną tożsamość – nie jako “czyjś partner”, ale jako Ty.

W kulturze, która przez wieki oczekiwała od mężczyzn emocjonalnego milczenia, warto dziś powiedzieć wprost: poradzisz sobie najlepiej nie wtedy, gdy stłumisz emocje, ale wtedy, gdy nauczysz się je rozumieć i przeżyć. Brzmi skomplikowanie? Myślę, że tylko na początku.

I choć może teraz boli, pamiętaj – ten ból to dowód, że byłeś zdolny do bliskości. A to nie jest porażka. To potencjał. Zadbaj o siebie – mądrze, świadomie, po męsku. I bez wstydu.


Autor Cezary Poray-Królikowski
Źródło -
Data dodania 17.04.2025
Aktualizacja 05.06.2025
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.