Dania wprowadza obowiązkową służbę wojskową dla kobiet. Czy przeszłoby to w Polsce?
Dania właśnie przeszła do historii, wprowadzając obowiązkowy pobór kobiet do armii na równych zasadach z mężczyznami. Gdyby coś takiego wpadło do Sejmu, Polska miałaby tygodnie dyskusji, protestów. Duńczycy właśnie pokazali, że równość płci to nie tylko hashtag na Instagramie. Choć ratunkiem może okazać się losowanie.

W Danii równość płci to nie żart
Od 1 lipca 2025 roku każda Dunka, która skończyła 18 lat, może otrzymać wezwanie do wojska – nie przez list miłosny, ale przez losowanie. Dotąd dziewczyny zgłaszały się na ochotnika, a teraz system losujący zadziała tak samo dla obu płci. Nie ma już taryfy ulgowej: masz osiemnastkę, to możesz trafić na komisję.
Co istotne to nie żadne dwutygodniowe szkolenie czy harcerski survival. Duńskie wojsko postanowiło wydłużyć obowiązkową służbę do 11 miesięcy – wcześniej było raptem cztery. Teraz młode Dunki i Duńczycy najpierw przejdą selekcję (testy zdrowotne, siłowe i IQ), potem losowanie i można przywitać nowych rekrutów i rekrutki.
Co gdyby to była Polska?
Gdyby taki pomysł trafił na Wiejską, można by było wyciągnąć popcorn i rozsiąść się wygodnie na kanapie. Najpewniej wystarczyłoby jedno hasło o obowiązkowym wojsku dla kobiet, żeby cała Polska zaczęła żyć tematem. Politycy w mig podzieliliby się na dwa obozy, w telewizji trwałyby debaty do upadłego, a na Facebooku od rana do nocy kotłowałyby się komentarze i memy. Raz – marsze pod Sejmem, raz – sondaże pokazujące, że ludzie są po prostu podzieleni jak nigdy. A środowiska feministyczne? Jedne może by chciały, żeby było po równo, inne pewnie wolałyby zostawić mundur mężczyznom.
I co na to świat?
Patrząc na Danię, Norwegię i Szwecję, można odnieść wrażenie, że w Skandynawii nikt nie boi się tematu równości, nawet gdy chodzi o mundur i karabin. Te kraje nie tylko głośno mówią o równouprawnieniu, ale też naprawdę wcielają je w życie. Dla nich to po prostu kolejny logiczny krok – skoro kobiety mogą być premierem albo zarządzać bankiem, mogą też w razie czego trzymać wartę na granicy. Norwegia i Szwecja już kilka lat temu wprowadziły obowiązkową służbę wojskową dla obu płci, teraz dołącza do nich Dania.
Na świecie taki ruch budzi podziw, ale też lekkie osłupienie. W końcu w większości krajów kobiety mają wybór, a nie losowanie. W Polsce na samą myśl o takim rozwiązaniu rozpętałaby się medialna burza – politycy rzucaliby różnorodnymi hasłami, a eksperci przez tydzień analizowaliby, czy to ma sens. Tymczasem w Skandynawii reforma po prostu wchodzi w życie – bez zbędnych dyskusji. Skandynawowie nie bawią się w półśrodki: jeśli trzeba zwiększyć bezpieczeństwo kraju, to wszyscy biorą w tym udział, niezależnie od płci. Czy powinniśmy wziąć z nich przykład?
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Pan Irek z Chorzowa i siła internetu. Jak stał się najbardziej popularnym taksówkarzem w Polsce?

Właśnie ruszyła sprzedaż preorderu najnowszej płyty Quebonafide. Album „Północ/Południe” jest dostępny w dwóch wersjach!

Żeby wejść na Pornhuba, trzeba będzie się… wylegitymować

Personalizowane ubrania - wyraź swój styl wyjątkowymi nadrukami

Czy polska policja ma braki w wyposażeniu? Hełm patrolującego policjanta stał się memem