Zbigniew Ziobro, fot. KAPiF

Zbigniew Ziobro w Polsce?

W piątek 5 grudnia na oficjalnym profilu Prawa i Sprawiedliwości pojawiła się zaskakująca informacja. We wpisie przekazano, że już o godzinie 14:00 odbędzie się pilna konferencja prasowa z oświadczeniem Zbigniewa Ziobry. Nie zapowiedziano jednak, czy pojawi się na miejscu osobiście. 

Były minister sprawiedliwości ma postawionych 26 zarzutów prokuratorskich, a Sejm uchylił jego immunitet na początku listopada. Później polityk wyjechał na Węgry, gdzie przebywał dłuższy czas.

Wczoraj były szef resortu sprawiedliwości ujawnił, że obecnie znajduje się w Brukseli. W wywiadzie dla telewizji wPolsce24 przyznał, że rozmawia z zagranicznymi mediami i politykami o "naruszeniach Donalda Tuska"

"Bruksela jest jednym z tych adresów, które wskazali moi obrońcy prokuraturze do wiadomości, w związku z tym to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Zdecydowałem się przyjechać do Brukseli dlatego, że rozmawiam z politykami, ale też mediami, o skali naruszeń prawa w Polsce przez rząd Donalda Tuska" - powiedział w rozmowie z Telewizja wPolsce24 Zbigniew Ziobro.

Oświadczenie Zbigniewa Ziobry

Zbigniew Ziobro nie pojawił się osobiście na konferencji prasowej w Warszawie. Zamiast tego przemawiał za pośrednictwem komunikatora internetowego, a jego oświadczenie wyświetlono na telebimie. 

W swojej wypowiedzi dawny prokurator generalny wprost atakował premiera Donalda Tuska. Mówił m.in. o jego zdaniem nielegalnym przejęciu TVP, a zarzuty prokuratorskie nazwał zemstą na jego osobie.

Jak stwierdził, jako prokurator generalny nadzorował śledztwa ws. afer, w których miało pojawiać się nazwisko Donalda Tuska. Zbigniew Ziobro zapowiedział także, że do kraju może wrócić w każdej chwili, ale nie zamierza robić tego, kiedy szefem resortu sprawiedliwości jest Waldemar Żurek.

Zarzuty wobec Zbigniewa Ziobry

Prokuratura przedstawiła Zbigniewowi Ziobrze zarzuty związane z czasem, gdy sprawował funkcje ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego w rządach PiS.

Śledczy twierdzą, że w latach 2015–2019 miał m.in. nielegalnie wykorzystywać środki z Funduszu Sprawiedliwości, wpływać na przebieg konkursów oraz kierować zorganizowaną grupą przestępczą, w której skład mieli wchodzić także politycy PiS: Dariusz Matecki i Marcin Romanowski.