Szukaj

LIFESTYLE Co drugi mężczyzna czuje się samotny. Z czego się to bierze?

Co drugi mężczyzna czuje się samotny. Z czego się to bierze?

Jakub ES
15.06.2025
Kopiuj link

Jeszcze do niedawna wydawało się, że to kobiety częściej czują się osamotnione i odcięte od świata. Tymczasem dane pokazują coś zupełnie odwrotnego – samotność coraz mocniej uderza właśnie w mężczyzn. I to nie jednostkowo, ale na masową skalę. W tramwaju, w pracy, na siłowni – co drugi facet, którego mijasz, zmaga się z uczuciem pustki, które trudno zbyć uśmiechem czy piwem z kolegą. Problem staje się społecznie niebezpieczny i nie chodzi tu tylko o psychikę – chodzi o życie.

iStock-161057440

Samotność nowym cichym zabójcą? Statystyki nie kłamią

Z raportu Instytutu Pokolenia wynika jasno – 54% Polaków odczuwa samotność, a aż 41% mężczyzn mówi o jej wysokim poziomie. Wśród młodych dorosłych ten odsetek rośnie jeszcze bardziej – ponad połowa mężczyzn przed trzydziestką czuje się samotna. W teorii mamy dziesiątki sposobów na komunikację – smartfony, messengery, wideorozmowy – a mimo to coraz więcej mężczyzn nie ma z kim pogadać tak po ludzku. O tym, co boli, co wkurza, czego się boją.

Skutek? Samotność przeradza się w coś znacznie poważniejszego. W 2024 roku na 4845 samobójstw w Polsce aż 4088 dotyczyło mężczyzn. Ta proporcja – czterech na pięciu – od lat się nie zmienia. I choć samotność nie jest jedyną przyczyną tych tragedii, to z pewnością tworzy grunt, na którym kiełkują myśli, od których nie ma odwrotu.

 „Chłopaki nie płaczą” – i właśnie dlatego cierpią po cichu

Kulturowy obraz męskości nie ułatwia sprawy. Facet ma być twardy, nie jęczeć, radzić sobie sam. Jak coś nie gra – zagryźć zęby i iść dalej. Problem w tym, że przez takie podejście wielu chłopaków po prostu nigdy nie nauczyło się rozmawiać o emocjach. Ani z ojcem, ani z kumplem, ani z samym sobą. A kiedy coś w środku się sypie, zostają tylko dwie opcje – tłumić to w ciszy albo odreagować.

Brakuje męskich wzorców, którzy pokazaliby, że mówienie o słabości to nie wstyd, ale oznaka siły. Że płacz nie odbiera „męskości”, a proszenie o pomoc nie czyni z nikogo przegrywa. Ale przez lata uczyliśmy się, że właśnie tak jest – więc dziś, kiedy problemy się nawarstwiają, wielu mężczyzn zostaje z nimi samych.

Cyfrowe życie,  realna samotność

Rewolucja technologiczna miała nas połączyć, ale zrobiła coś zupełnie odwrotnego. Możemy pisać, dzwonić, wysyłać snapy i reelsy – a mimo to brakuje nam prawdziwych rozmów. Komunikacja się spłyciła. Dziś trudniej komuś opowiedzieć o swoim dniu niż przesłać mu zabawnego mema. A kiedy zaczyna się źle dziać, zamiast szukać pomocy, sięgamy po telefon, Netflixa albo gry.

Mózg chce uciec od problemów – więc dostaje kolejne bodźce. Scrollowanie, zakupy online, hazard w apce, pornografia. Łatwiej pokonać „bossa” w grze niż sięgnąć po pomoc w realu. To szybka ulga, ale chwilowa. I niebezpieczna – bo wciąga, uzależnia, odcina jeszcze bardziej od ludzi. I robi się błędne koło, z którego ciężko wyjść.

Tempo życia, którego nie nadążamy zrozumieć

Nie tylko technologia sprawia, że faceci czują się dziś zagubieni. Problemem jest też tempo zmian, które zdmuchuje wszystko, co jeszcze dekadę temu było oczywiste. Kiedyś to ojciec czy dziadek tłumaczyli, co to znaczy być mężczyzną. Dziś oni sami nie ogarniają, co się dzieje – a młodsi nie mają się do kogo zwrócić. Wychodzi na to, że każdy musi sam wymyślić siebie od nowa.

W świecie, gdzie role społeczne się zmieniają, a presja na sukces i wygląd jest coraz większa, młody facet zostaje sam na froncie. Ma być wykształcony, przystojny, zarabiać sporo i znać się na relacjach. Jednocześnie nie może być słaby, bo wtedy zostanie zjedzony. Nie ma przestrzeni na zwątpienie, bo od razu jesteś „przegrywem”.

 Samotność boli – i to dosłownie

Może brzmi to jak metafora, ale nauka potwierdza: samotność realnie niszczy organizm. Badania pokazują, że zwiększa ryzyko chorób serca o niemal 30%, udaru o ponad 30%, a demencji aż o 64%. Do tego dochodzi chroniczny stres, który wykańcza układ odpornościowy i nerwowy. A potem stany lękowe, depresja, bezsenność, problemy z koncentracją.

Człowiek sam na polu bitwy z rzeczywistością ma nikłe szanse. A wielu mężczyzn właśnie tak się dziś czuje – jak samotny żołnierz bez wsparcia, bez radia, bez wsparcia z powietrza.

Samotność mężczyzn to nie chwilowy trend, tylko społeczny alarm, który powinien włączyć się wszystkim – politykom, nauczycielom, rodzinom, kumplom z pracy. Nie rozwiążemy tego jedną kampanią czy plakatem w metrze. Ale możemy zacząć mówić. Uczyć chłopaków emocji, pokazywać im, że słabość nie wyklucza siły.

Bo jeśli nic się nie zmieni, kolejne pokolenia będą rosnąć z myślą, że jedyną opcją na ulgę jest odcięcie się od świata. A przecież każdy z nas zna przynajmniej jednego faceta, który dziś bardziej potrzebuje zrozumienia niż kolejnej rady, by „się ogarnął”.

Autor Jakub ES
Źródło Klub Jagielloński
Data dodania 15.06.2025
Aktualizacja 16.06.2025
Kopiuj link
NEWSLETTER
Zapisując się na nasz newsletter akceptujesz Regulamin i Politykę prywatności
KOMENTARZE (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin zamieszczania komentarzy w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest CKM.PL, który przetwarza je w celu realizacji umowy – regulaminu zamieszczania komentarzy (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO). Masz prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania – szczegóły i sposób realizacji tych praw znajdziesz w polityce prywatności. Serwis chroniony jest przez reCAPTCHA – obowiązuje Polityka prywatności Google i Warunki korzystania z usługi.