Bruce Lee remaster, czyli kiedy AI wchodzi do świątyni Shaolin
Bruce Lee i cała masa innych chińskich klasyków ma wrócić na ekran w nowej, krystalicznej jakości. Chińczycy inwestują w technologie AI, która pozwoli im odświeżyć sensacyjne produkcje sprzed lat.

AI w służbie klasyki gatunku
Jackie Chan znów skacze po dachach, ale bez ziarnistego VHS-a. Chińczycy jak to Chińczycy postanowili bowiem zrobić z kung-fu nie tylko skarb dziedzictwa narodowego, ale i projekt technologiczny.
W Szanghaju ogłoszono właśnie „Kung Fu Film Heritage Project” – inicjatywę o nazwie równie długiej, co seria ciosów Mistrza Lee. W skrócie chodzi o to, by 100 klasyków chińskiego i hongkońskiego kina kopanego zostało zrekonstruowanych przy użyciu sztucznej inteligencji. Pierwsze dziesięć tytułów już czeka w kolejce, a wśród nich takie legendy jak Wejście smoka, Wielki szef czy Pijany mistrz. Koszt? Blisko 14 milionów dolarów. Cel? Odświeżenie, ale bez przepisania historii – AI ma poprawić jakość, ale nie klimat tych produkcji.
Mamy Pixara w domu
To nie wszystko. Chińska firma Quantum Animation poszła jeszcze dalej – i stworzyła A Better Tomorrow: Cyber Border, czyli film animowany w całości wyprodukowany przez sztuczną inteligencję. Scenariusz, modele, animacja – wszystko od A do Z zrobiła AI. Człowiek w tym procesie był bardziej mentorem niż twórcą. Zamiast setek animatorów – trzydziestu pracowników. Zamiast lat produkcji – kilka miesięcy. Nie widzieliśmy efektu na własne oczy ale czekamy z nadzieją. Nawet jeżeli w tej nadziei jest trochę obaw…
Kiedyś to były czasy. Teraz to nie ma czasów
Brzmi imponująco? Trochę tak. A trochę jak początek filmu science fiction, w którym maszyny najpierw poprawiają nasze dzieła, a potem... sami wiemy, jak to się kończy. Nie bez powodu zresztą, niemal równolegle, na festiwalu animacji w Annecy, twórcy z całego świata protestowali przeciwko ekspansji AI w przemyśle kreatywnym. Bo choć Bruce Lee zrekonstruowany przez AI może wyglądać lepiej niż kiedykolwiek, to pytanie, kto następny odda pałeczkę maszynie, wcale nie jest bezzasadne.
Z jednej strony więc mamy spektakularny projekt, który może dać nowe życie zapomnianym filmom i uczynić klasykę dostępną dla młodszych pokoleń. Z drugiej – coraz większe obawy, że technologia stanie się nie tylko narzędziem, ale konkurencją. Czy AI to tylko pędzel w ręku artysty, czy już artysta sam w sobie?
Tak czy inaczej – Bruce Lee w 4K i bez ziarna. Proszę bardzo. Ale miejmy na oku, kto trzyma kamerę. I kto pisze scenariusz.

Gruzińskie mafie w Polsce – czy czekają nas sceny rodem z lat 90.?

Czy facetom podobają się dziewczyny z tatuażami?

Miszel dla CKM - Wolałbym być piłkarzem niż raperem

Paweł Paczul dla CKM - Ludzie lubią patrzeć na głupotę, a głupocie trzeba patrzeć na ręce [WYWIAD]

„The Sperminator” odchodzi na emeryturę - amerykański profesor matematyki ma 176 dzieci