Elon Musk robi wyprzedaż nieużywanych nicków na X. Niektóre kosztują miliony…
Elon Musk uznał, że nadszedł czas, by nieaktywne konta przestały zbierać kurz i zaczęły zarabiać. Tak narodził się X Handle Marketplace rynek, na którym nazwy użytkowników stały się towarem premium. I to dosłownie, bo ceny zaczynają się od 2500 dolarów, a kończyć mogą się na milionowych kwotach.

Cyfrowe nieruchomości w świecie X
Nowy system pozwala użytkownikom planów Premium+ i Premium Business przejmować nieużywane nazwy kont. Brzmi niewinnie, ale w praktyce X stworzył coś na kształt rynku cyfrowych nieruchomości. Najbardziej pożądane nazwy, krótkie, uniwersalne, często kojarzone z markami lub celebrytami, takie jak @Tom, @Pizza czy @One mają być sprzedawane za fortuny.
Mniej atrakcyjne identyfikatory, składające się z dłuższych fraz lub imion i cyfr, można zdobyć w ramach subskrypcji, bez dopłaty. Jednak po anulowaniu abonamentu nazwa wraca do puli po 30 dniach.
W przypadku tzw. rare handles, najrzadszych i najbardziej pożądanych X nie tylko pozwala je kupić, ale też zachować na stałe, nawet po zakończeniu subskrypcji.
Musk porządkuje chaos, który trwał od lat
Handel nazwami użytkowników istniał od dawna, tylko że odbywał się w szarej strefie. Nieoficjalne giełdy Twittera działały po cichu, a za popularne identyfikatory płacono tysiące dolarów, często z naruszeniem regulaminu. Musk postanowił przejąć ten biznes i uregulować to, co do tej pory kwitło w cieniu.
X tłumaczy, że nowy system ma zapewnić przejrzystość i zapobiec automatycznemu przechwytywaniu nazw przez boty. Użytkownicy będą mogli dodać wymarzony handle do listy obserwowanych i otrzymać powiadomienie, gdy stanie się dostępny.
Jest jednak jeden haczyk, kupione nazwy nie mogą być odsprzedawane. Każda próba handlu poza oficjalnym rynkiem skończy się blokadą konta.
Od Twittera do platformy luksusowych identyfikatorów
To nie pierwszy raz, gdy Musk sięga po pomysł monetyzacji nieaktywnych kont. Już w 2022 roku zapowiadał „uwolnienie” 1,5 miliarda nieużywanych profili, a rok później testował sprzedaż wybranych nazw za 50 tysięcy dolarów. Tym razem jednak stawki są znacznie wyższe, a plan bardziej kompleksowy.
X chce uniezależnić się od reklam, które stanowiły dotychczas trzon przychodów, ale zaczynają tracić znaczenie. Zamiast walczyć o każdy procent budżetów marketingowych, Musk tworzy nowy model biznesowy, w którym sama tożsamość online staje się towarem.
Eksperci zauważają, że X coraz bardziej przypomina cyfrowy rynek dóbr luksusowych. Krótka, rozpoznawalna nazwa to dziś coś więcej niż wygodny adres profilu. To znak statusu, prestiżu i rozpoznawalności. W świecie, gdzie widoczność jest walutą, Musk właśnie stworzył nowy sposób na jej kupowanie.
Nowa forma prestiżu
Trudno nie dostrzec w tym odrobiny ironii. Twitter, który przez lata był symbolem wolnego przepływu informacji, dziś staje się miejscem, gdzie prestiż mierzy się długością nazwy użytkownika i grubością portfela.
Ale z biznesowego punktu widzenia pomysł ma sens. W erze cyfrowej tożsamości krótkie, zapadające w pamięć nazwy są jak adresy w centrum miasta skończone zasoby, które zawsze będą mieć wartość. Musk po prostu postanowił je wycenić.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!
Listonosz już nie zostawi Ci awizo. Nadchodzi cyfrowa rewolucja
Przeglądarka od OpenAI, która ma zdetronizować Google Chrome
Uganda odkryła złoża rudy złota warte 12 bilionów dolarów?
Hot robot AI zabiera prace aktorom? Realne zagrożenie dla gwiazd Hollywood
Kostka Rubika z 24 ekranami LCD. Czego to ludzie nie wymyślą…

