Bałtyk zyskuje nową wyspę. Do czego zostanie wykorzystana?
Choć brzmi to jak zapowiedź ekskluzywnej inwestycji Dubaju, dzieje się naprawdę. Na Zalewie Wiślanym powstaje sztuczna wyspa, która nie tylko robi wrażenie rozmiarami, ale i planem zagospodarowania. Nie znajdziesz tam jednak ani hoteli, ani marin.

fot. Tom/ YouTube
Skąd w ogóle się wzięła i dlaczego?
Wyspa Estyjska, bo tak ochrzczono nowy ląd, wyrasta z Zalewu Wiślanego zaledwie 2,5 km od Mierzei Wiślanej, w pobliżu wsi Skowronki. Jej nazwa nawiązuje do staropruskiego określenia „Estmere” i w przeciwieństwie do większości wysp, nie będzie służyła ludziom. Nie powstaną tam domki letniskowe ani foodtrucki z rybką – wyspa ma być całkowicie zamknięta dla turystów, bo jej zadaniem jest przyciągać ptaki, a nie fanów „parawaningu”.
Nie oznacza to jednak, że wyspa to fanaberia ornitologów. Została zaprojektowana jako miejsce składowania urobku wydobywanego przy przekopie Mierzei Wiślanej – czyli podczas budowy kanału żeglugowego, który od 2019 roku skraca drogę statkom do portu w Elblągu. Zamiast wywozić piasek na drugi koniec Polski, postanowiono go wysypać, a następnie uformować, by służył nauce.
Raj dla ptaków?
Niech nie zwiedzie cię określenie „piaskowa wyspa”. Do zbudowania Estyjskiej zużyto już ponad 140 tysięcy ton kamienia hydrotechnicznego – czyli tyle, ile waży 3,5 tysiąca wagonów towarowych. To nie jest piaskownica, tylko pełnoprawna konstrukcja inżynieryjna.
Finalnie wyspa ma rozciągać się na imponujące 200 hektarów, przypominając kształtem elipsę o długości blisko 2 kilometrów. Trafi na nią około miliona ton piasku, uformowanego i zabezpieczonego przez stalowe ściany oporowe, które razem zajmą ponad 112 tysięcy metrów kwadratowych.
Już teraz Wyspa Estyjska przyciąga dziesiątki gatunków, od łabędzia niemego po perkoza dwuczubego. A będzie tylko lepiej. Przez najbliższe lata teren ten naturalnie porośnie roślinnością, a po zakończeniu budowy (planowanej na 2034 rok), wyspa stanie się niedostępną ostoją dla ptactwa i roślin. Proces ten ma potrwać około dekady, co zresztą nikogo nie powinno dziwić – nawet natura potrzebuje czasu, by się oswoić.
Czy będzie więcej tego typu wysp na polskiej części Bałtyku?
Pomysł budowy takich wysp nie jest odosobniony. Podobne rozwiązania realizowane są również na Zalewie Szczecińskim. Wszystko wskazuje na to, że inżynieria ekologiczna w Polsce nabiera rozpędu, a nieużyteczne dotąd urobki mogą zyskać drugie życie – tym razem jako rezerwaty przyrody. Można zatem pogodzić interesy gospodarki z troską o przyrodę. Zamiast dewastować środowisko dla kolejnych hoteli i atrakcji, które przyciągną turystów.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

iPhone marzeń w zasięgu ręki. Poznaj "odNowa by iSpot", czyli wybór w zgodzie z Tobą, który inspiruje

Sztuczna krew w proszku? Naukowcy są coraz bliżej

Rosyjskie drony udające ptaki – sprytna technologia na froncie

Korzystanie z toalety w kosmosie - od generała Hermaszewskiego do Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego

Ropa i gaz pod Świnoujściem! Największe złoże w historii Polski odkryte na Bałtyku