fot. zdjęcie ilustracyjne

Co naprawdę widać na nagraniach i w raportach?

Zdarzenie z Los Angeles zostało udokumentowane w bazie National UFO Reporting Center 28 sierpnia 2025 r. o 23:38, obserwacja trwała około 25–30 minut, a świadków było dwóch. Opisano to jako „boomerang” z rzędem dziewięciu jasnych punktów,  który był widziany z balkonu i sfotografowany telefonem.

W notatce NUFORC dopisało jednak roboczą hipotezę, że była to lekka maszyna przypominająca motolotnię lub paralotnię z napędem, która potrafiła „zawisnąć” nad miastem i rzucić podejrzane światła. Przewijają się również komentarze, że mógł być to ściśle tajny dron, jednak do tej pory żadna instytucja nie przyznała się do tego przelotu nad Los Angeles.

Wiele osób zastanawia się pewnie, dlaczego właśnie nad Kalifornią pojawiają się najczęściej niezidentyfikowane obiekty latające. Jedną z bardzo prawdopodobnych wersji może być to, że Amerykanie dysponują technologiami i urządzeniami, które potrafią narobić niezłego zamieszania.

Dlaczego Amerykanie kochają takie historie?

Jest to już wpisane na stałe nie tylko w popkulturę, ale po prostu w codzienność USA – od „Bitwy o Los Angeles” po mapy skrupulatnie prowadzone przez NUFORC.  Amerykanie po prostu szaleją na punkcie UFO  i dzielą się na tych, którzy faktycznie w nie wierzą i tych traktujących je jako zabawną legendę.

W końcu taka klasyka gatunku jak znaki na polach kukurydzy, to coś, co elektryzuje ludzi na całym świecie. Jedni widzą wiadomość od Kosmitów, inni traktują jako dobry sposób na prank.

Jednak przez tyle lat nie mamy zbitego dowodu na kosmitów. Choć zebrało się kilka dobrze udokumentowanych obserwacji i kilka sensownych hipotez. Przy czym nadal musimy to traktować z przymrużeniem oka.